blanche i rainer.

delikatnie przyciągnął jej głowe podbródkowo ku sobie i najpierw pocałował ją w górną, a później w dolną wargę, by na końcu złożyć czuły i dość długi pocałunek, po którym uśmiechnął się ujmująco.

odpowiedziała mu równie uroczym uśmiechem i pogłaskała go po policzku. później pochyliła się do tyłu i ułożyła na kanapie. zastanawiała się co by mu mogła powiedzieć ale nic nie przyszło jej do głowy wiec milczała i patrzała tylko na niego.

ubrał swoje bokserki, bo tak mu było wygodniej, po czym położył swoje nogi na stoliku, a nogi natalie na swoich i pewnie zaczął masować jej stopy, uprzednio włączając telewizor na kanał sportowy. mimo wszystko, po seksie rainer stawał się, jak prawdziwy mężczyzna. ;c

przykryła się trochę jakimś kocem. pewnie pozostałością po nocy przed telewizorem. spojrzała na kanał sportowy i straciła w tym momencie zainteresowanie. znalazła paczkę papierosów na stoliku na którym on trzymał nogi i zapaliła jednego patrząc w sufit. obiecała sobie ze kiedy skończy palić to się zbuntuje przeciwko piłce nożnej.

a to była koszykówka i nie mogła. ; d wyjął z jej dłoni papierosa i zaciągnął się, po czym oddał jej owego z ujmującym uśmiechem i wrócił do oglądania meczu. miał ochotę na piwo, ale nie chciało mu się wstać. otwarł usta, żeby odruchowo zawołać blanche, ale przecież jej nie było, toteż roześmiał się cicho, kręcąc głową z dezaprobatą do samego siebie.

spojrzała na niego zaciekawiona. była prawie pewna ze już zapomniał że tu była. no może oprócz jej nóg które miała na nim i które masował. zaciągnęła się i spytała tylko o co chodzi( z tym ze sie zaśmiał) tak żeby przypomnieć ze tu jest.

więc zapewne powiedział jej z czego się śmiał, po czym przysunął się do niej i pocałował ją w brzuch, opuszkami palców błądząc, pod linią jej biustu. oparł brodę o jej brzuch i przyglądał się jej z uśmiechem na twarzy, zamykając jej dłoń w swojej.

poczuła jak napięły jej się wszystkie mięśnie brzucha. zwykła reakcja. pogłaskała go po głowie i nagle zrobiło jej się jakoś nieswojo. złapała jego dłoń i powiedziała przestraszona że nie zabezpieczyli się. i ja już mówię ze dziecka nie bezie. bo ona nie jest na to gotowa xdd

pewnie roześmiał się podnosząc głowę z jej brzucha, bo ta wiadomość jeszcze do niego nie dotarła, po czym otworzył szeroko usta i spojrzał na nią wielkimi oczyma. - jak to nie.. - zaciął się, wbijając w nią tępo wzrok. chciał jeszcze coś powoedzieć, ale przecież to on powinien pomyśleć o gumce, albo przynajmniej spytać, czy bierze tabletki antykoncepcyjne, ale przecież w tamtej chwili w ogóle o tym nie myslał. przyklął w duchu, po czym wstał i szybko się ubrał. - idę do apteki po test ciązowy. - powiedział całkiem zbity z tropu i oszołomiony tym wszystkim, po czym wyszedł z mieszkania cicho i bezszelestnie, całując przelotnie natalie w usta, żeby się uspokoiła?

leżała na jego kanapie i paliła już trzeciego papierosa. nie zdążyła mu powiedzieć ze test ciążowy niczego jeszcze nie wykryje. za szybko wybiegł. wpatrywała się w sufit i zastanawiała co powinna zrobić. nic jej nie przychodziło do głowy więc tylko leżała z papierosem w ustach. przelatywały jej myśli typu że zaciągając się może właśnie zabija dziecko i że to nie możliwe zeby mieli takiego pecha żeby po pierwszym razie zajść.

wrócił z testem, trochę dysząc, bo biegł po schodach, z racji, iż nie chciał czekać na windę, która była u samej góry. był na siebie wściekły, nie chciał mieć dzieci, nie teraz, nienie. był na to za młody, niedojrzały emocjonalnie i chciał być wielkim artystą. zbesztął się w myślach, bo zachowywał się jak egoista. wziął głęboki oddech i wszedł do salonu. zobaczył w nim leżącą na kanapie natalie z papierosem. krew w nim zapulsowała, bo pomyślał, że właśnie zabije ich dziecko. - co ty robisz? - spytał dość ostro, stając w drzwiach.

spojrzała na niego zdziwiona- co robię?- spytała bo nie zrozumiała na początku o co chodzi. dopiero po chwili zauważyła że patrzy się na papierosa którego trzymała w sztywnej ze zdenerwowania dłoni. zgasiła go i nic nie powiedziała. przeczuwała że pewnie zaraz ją okrzyczy.i w dodatku miał by jeszcze racje. spojrzała na niego szeroko otwartymi oczyma i czekała aż coś zrobi..

podał jej test. sam wpadając na to, że chyba tak od razu, to nic nie wyjdzie i ciężko wzdychając, podszedł do barku, gdzie nalał sobie brandy i wypiwszy od razu całą szklankę, podszedł do kanapy, na której usiadł.

skuliła się przyciągając nogi do brzucha i nagle zrobiło jej się bardzo dziwnie. dopiero teraz na prawdę się przestraszyła- nigdy nie była w takiej sytuacji- powiedziała i zdała sobie sprawę że sama czuje jak strasznie śmierdzi teraz papierosami- rainer... boję się że to jednak może... wyjść nie tak jak byśmy chcieli- powiedziała bo inaczej nie umiała tego określić.

- trudno. - wzruszył ramionami. - za głupotę trzeba płacić. - powiedział obojętnie, po czym spojrzał na natalie i uśmiechnął się subtelnie, a jego brak przejęcia, aż raził po oczach i był irytujący. - idź zrobić test, nawet gdyby miało nic nie wyjść. - skwitował stanowczym tonem i wskazał głową w stronę łazienki.

nic nie powiedziała. za bardzo przeraził ją jego ton. wzięła test i poszła już nawet bez tego koca do łazienki. wykonała test i oczywiście wyszło ujemnie. mimo że wiedziała że tak będzie to ulżyło jej. wyszła z łazienki i spojrzała na niego obojętnym wzrokiem. usiadła na przeciwko niego i przyglądała mu się ze speszoną miną.

patrzył na nią w milczeniu, kiedy tak przed nim siedziała, po czym zamknął jej dłonie w swoich, uśmiechając się łagodnie. - i co? - spytał pewnie, aczkolwiek patrzył na nią przerażonymi oczyma w napięciu. pomyślał, że chyba się zastrzeli, jak natalie będzie teraz w ciąży, bo on kompletnie nie jest na to gotowy ! ;c

-przecież wiesz że to jeszcze nie działa- powiedziała smutno. żal jej było już obojga. czuła się jak by to było już pewne. czuła się strasznie. on miał być artystą a ona... kto kiedyś widział baletnice z wielkim brzuchem- nawet nie jesteśmy razem- powiedziała i spojrzała w okno. pomyślała że zaraz się rozpłacze

wypuścił jej dłonie z uścisku i opadł na kanapę. pomyślał, że brakuje mu jeszcze teraz, żeby musiał ją pocieszać. z tą całą sytuacją, jego romantyczna dusza, gdzieś uleciała, a natalie nie miała w nim żadnej podpory na jaką zapewne czekła. miał ochotę zapalić, żeby to wszystko jakoś ogarnąć, a przynajmniej nerwy i wtedy mógłby wrócić do siebie i zachowywać się normalnie. wziął głęboki oddech i przysunął się do natalie. odwrócił jej głowę, podbródkowo, w swoją stronę i uśmiechnął się subtelnie, po czym objął ją, nie odpowiadając nic na jej wcześniejsze słowa, a utwierdzajac owym uściskiem, że ma w nim oparcie, które było tylko na pokaz, ale nie mogła tego stwierdzić, prawda.

uspokoiła się odrobinę kiedy poczuła że ma w nim wsparcie. mimo to nie obeszło ją że nie odpowiedział w żaden sposób na jej pytanie. poczuła się winna tej sytuacji, temu że możliwe że zmarnowała im życie i temu że w ogóle się przespali. zaczęła już nawet myśleć nad kosztami aborcji. i to również ją przeraziło. miała ochotę zapalić, albo przynajmniej się napić ale nie chciała żeby rainer na nią nakrzyczał. jedyne co zrobiła to powiedziała 'przepraszam' i rozpłakała się.

jego wzrok tępo utkwiony gdzieś na ścianie, przeniósł się na natalie trochę przebijając dezorietacja,której ona jednak nie mogła ujrzeć, bo w salonie, w którym siedzieli było ciemno, bo nikt nie zapalił światła, aha. - nie przepraszaj, to przecież tak samo moja wina. - powiedział, delikatnie gładząc dłonią jej policzek. właśnie dlatego był na siebie zły, że on nie pomyślał o zabezpieczeniu.

-czuje się winna- powiedziała. zaczęła się zastanawiać co się stanie jeżeli okaże się że jest w ciąży. czy rainer sie jeszcze do niej odezwie. bała się że ją zostawi. nie on taki nie był, próbowała odegnać złe myśli- powiedz coś- powiedziała w końcu. wiedziała że jest w szoku jak ona ale nie mógł jej tak zostawić bez odpowiedzi na żadne pytanie.

gładził łagodnie dłonią jej plecy i uśmiechał się do niej łagodnie. - wszystko będzie dobrze, zobaczysz. - powiedział spokojnym i kojącym tonem, pomimo tego, że po jego głowie chodziło milion innych, całkiem odmiennych myśli, ale wiedział, że musi pokazać swoją męskość, choćby w tym momencie upadała na łeb.

-tak, na pewno- powiedziała. wiedziała że żadne z nich w to nie wierzyło. poczuła nagle że musi zachować resztki godności i nie być jak młode matki które ciągają tatusiów po sądach w sprawie alimentów- nawet jeśli... skończy się to inaczej to wiedz że niczego od ciebie nie wymagam -powiedziała i rozejrzała się po ciemnym pokoju. objeła go jedną ręką i przysunęła się do niego

odsunął się od niej trochę, wlepiając w nią zdziwione oczy. - co masz na myśli, mówiąc: "nic od ciebie nie wymagam"? - spytał z sarkazmem i uniósł w górę lewą brew. - jasna cholera, natalie ! - krzyknął i wstał z kanapy. - myślisz, że zachowam się jak szczeniak i udam, że mnie to nie kłuje, pozostawiając cię samą sobie? - rzucał słowami, jak bombami, same wypływały z jego ust, pełne jadu, ironii i rozgoryczenia. chyba uraziła jego męską dumę. miał ochotę powiedzieć: "idiotka", ale kopnął tylko nogą w kanapę.