vianne i dejwida.

uśmiechnął się pod nosem, spuszczając wzrok i bardzo dyskretnie zerknął jej w dekolt xd. a następnie uniósł nieco głowę i przybliżył się do niej.
- to życzenie zdecydowanie podoba mi się najbardziej ze wszystkich- wymruczał seksownie kiedy był dosłownie dwa centymetry od jej ust, w które chwilę potem namiętnie ją pocałował jednocześnie trzymając dłonie na jej kościstych biodrach, na wszelki wypadek gdyby miała spaść z jego kolan. właśnie takie przyjemne życzenie miał na myśli!
/oke.

wplotła palce dłoni w jego włosy, oddając mu pocałunek, po czym uśmiechnęła się do niego seksownie, gładząc kciukiem policzek phillipa. spojrzała na jego usta, w które jeszcze raz go cmoknęła, po czym zabrała kieliszek, który gdzieś magicznie zostawił xd i napiła się wina, nie schodząc z jego kolan, na których było jej wygodnie, co można zauważyć, bo dość często na nich przesiadywała. xd - szkoda, że to było ostatnie życzenie, bo mam ich jeszcze mnóstwo. - wymruczała, wydąwszy dolną wargę, po czym spojrzała na phillipa znad kieliszka i uśmiechnęła się seksownie.

umrę, wszyscy coś ode mnie chcą + siedzą mi w pokoju dwie koleżanki siostry i nie mogę się skupić. ;c

współczuję ;c
- jeśli wszystkie są tak miłe jak to ostatnie to nie mam nic przeciwko byciu rybką, która nie ogranicza się do wyłącznie trzech zyczeń- odparł z przebiegłym uśmieszkiem na twarzy patrząc na vianne po czym do niej mrugnął. trochę jednak obawiał się kolejnych głupich pomysłów, ale nie dał po sobie tego poznać. smyrał ją lekko paluszkami gdzieś po kolanie xd zerkając na owe od czasu do czasu.

- nie wszystkie. - powiedziała, uśmiechając się łobuzersko, po czym opróżniła do końca kieliszek, który później odstawiła na stolik, przez co o mało nie spadła z kolan phillipa i przy okazji pewnie, uderzyła by o stolik i taki byłby jej koniec ;c na szczęście phillip złapał ją w ostatniej chwili, toteż uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością i odetchnęła z ulgą, spoglądając za siebie z rezerwą oraz przytrzymując się ramienia phillipa. - dobrze, że jesteś tutaj rycerzu i czuwasz. - stwierdziła, uśmiechając się z przekąsem do niego, po czym cmoknęła go w sam środek ust.

próbowałam włączył raida na komary, dlatego tak długo. ;d

też by mi się przydał raid, bo zaraz zdrapę sobie nogi do krwi ;c
zanim zdążyła odsunąć się po tym cmoknięciu go w usta, phillip musnął ustami przelotnie jej podbródek uśmiechając się przy tym kącikowo.
- oczywiście. w innym wypadku pewnie rozbiłabyś sobie głowę, doznała jakiś poważniejszych obrażeń i umarła, a ja nawet nie wiedziałbym jakie kwiatki mógłbym zanieść na twój grób- posmutniał, gdyż w takiej sytuacji musiałby wykupić całą kwiaciarnię z czego pewnie byliby bardzo zadowoleni jej właściciele, ale sam filip i jego portfel niekoniecznie.

- jesteś niemożliwy. - stwierdziła, uśmiechając się entuzjastycznie i spojrzała na filipa, kręcąc głową z dezaprobatą i rozbawieniem. - ale kiedy będziesz chciał kupić mi kwiaty na urodziny, to kup mi bukiet czerwonych róż. - powiedziała, uśmiechając się kącikowo, po czym roześmiała się cicho i całkiem przyjemnie. uświadomiła sobie, że filip nie wie, kiedy vianne ma urodziny, toteż mogła dodać, że są właśnie jutro, ale tego nie zrobiła, bo nie była jakąś tam płytką materialistką!

- bukiet czerwonych róż- powtórzył po niej, bo chciał zakodować to w pamięci, ale raczej nie miał z tym problemów, bo róże to klasyka. owszem mogła mu wspomnieć iż właśnie jutro ma urodziny, na pewno przybiegłby do niej z różami. jako rycerz pewnie powinien przyjechać na koniu, ale go nie posiadał, więc ten pomysł odpada xd. w każdym bądź razie sąsiadki vianne pewnie byłyby bardzo zainteresowane młodzieńcem na rumaku xdd. uśmiechnął się entuzjastycznie chcąc nawet zapytać kiedy vianne ma te urodziny, żeby mógł się na owe przygotować, ale to prawie tak jakby zapytał ją o wiek albo rozmiar stanika, więc ugryzł się w język xd.

vianne pewnie też pomyślała, że jako rycerz phillip powinien przywieźć jej owy bukiet, czerwonych róż na białym rumaku, a wyobraziwszy go sobie w mega fajnym garniturze i na koniu, pod jej blokiem oraz wołającego, tudzież śpiewającego jakieś serenady pod jej oknem, i tłum napalonych i w niebo wziętych starszych sąsiadek, zachichotała, ale nie jak doda -.- tylko całkiem miło, po czym przygryzła dolną wargę, bo przecież filip nie czytał w jej myślach, może to i dobrze xd i mógł pomyśleć, że śmieje się z niego! chociaż po części tak było. ;d wstała z jego kolan, uśmiechając się do siebie całkiem szelmowsko i podeszła do barku, gdzie dolała wina do kieliszka, po czym wróciła na jego kolana, podając mu kieliszek. - bo ja już nie mogę. - stwierdziła, uśmiechając się niewinnie i patrząc niepewnie na phillipa spod rzęs.

- mhm. możesz pić niewielkie ilości- stwierdził uśmiechając się triumfalnie, bo pamiętał doskonale o tym wszystkim od czego musiał jej bronić. zastanawiał się momentami kto będzie bronił ją przed nim xd ale jako rycerz powinien być chyba uosobieniem dobra i wszelakich cnót, więc wychodzi na to iż taki z niego rycerz jak ze mnie księżniczka ;d odebrał od niej kieliszek po czym zerknął na wino znajdujące sie w środku i zamoczył w nim usta, które następnie delikatnie oblizał, bo wcale nie był pewny czy też nie pozostał na jego twarzy jakiś winny ślad xd.

patrzyła jak pije owe wino, przygryzając dolną wargę. - jesteś okrutny. - wymruczała, przysuwając się do niego i zarzuciwszy ręce na jego karczek, pocałowała go w usta, które smakowały winem, pewnie tak będzie się teraz upijać, spijając resztki wina z ust filipa. xd podrapała go za uchem, uśmiechając się seksownie, po czym cmoknęła go w nos i zeskoczyła z kolan filipowych. poszła do kuchni, gdzie nalała sobie szklaneczkę wody, z która wróciła i posłusznie usiadła obok niego, teatralnie pijąc i uważając, żeby się nie udławić, bo chciało jej się mega śmiać. xd

zerknął na nią kiedy wróciła już z kuchni wraz ze swoją wodą, zastępującą jej to jakże dobre wino! xd - ja? a kto zrobił mini listę?- zapytał wskazując na kartkę, która myślę że wciąż leżała na stoliku. phillip sięgnął po nią i po jeden z ołówków. wybrał ten z kubusiem puchatkiem, bo był najlepiej zaostrzony i zaczął coś bazgrać po owej pomarańczowej kartce, ale nie miał zbyt wielkiego talentu artystycznego. od czasu do czasu zerkał na vianne pijącą wodę, więc można było się domyślić iż szkicował ją, ale jego portret był daleki od oryginału xd.

nie odpowiedziała mu nic, bo była ciekawa, co tam bazgrze, ale siedziała twardo, wpatrując się w ścianę przed siebie i piła tą niesmakową, niegazowaną wodę, która dzisiaj była dla niej istnymi ściekami, bo nie mogła pić swojego ukochanego wina! ;c kiedy filip podał jej pomarańczową kartkę o mało nie wypluła wody, którą miała w ustach. przełknęła z wielkim trudem zawartość cieczy xd którą miała w jamie ustnej, po czym odstawiła szklankę na stolik i wzięła kartkę w dwie ręce. - co to jest? - zapytała, próbując nie śmiać się zbyt głośno, żeby nie urazić filipa! xd

zaśmiał się lekko, bo doskonale zdawał sobie sprawę iż vianne z jego kartki wcale nie wygląda jak vianne siedząca obok niego.
- nie co, a kto. to ty. spójrz...- rozpoczął swoje wyjaśnienia i starał się ukazać jej jakieś chociażby najmniejsze podobieństwo pomiędzy nią a jego rysunkiem. - nos jest dokładnie taki sam- wymruczał uprzednio siadając jeszcze bliżej niej i prostując nogi, które mogły wreszcie trochę odpocząć xd, po czym pstryknął ją lekko w owy nosek. - i usta są niemal identyczne- kontynuował, a następnie szybko pocałował ją w kącik ust. - wszystko jest NIEMAL takie samo!- dodał patrząc raz na vianne, a raz na rysunek.

zachowywała jako taką powagą, od czasu do czasu, dławiąc w sobie śmiech, po czym przyłożyła kartkę do oczu i przyjrzała się jej tak z bliska, bliska. - nie, nie widzę żadnego podobieństwa. - stwierdziła, kręcąc głową, po czym odwróciła ową w stronę filipa i spojrzała na niego trochę bezradnie, czując się winna, że nie widzi tego, co on i nie może podziwiać swoich wdzięków przeniesionych na kartkę papieru ręką filipa. dla niej były to jakieś zwykłe pociągnięcia ołowkiem, które nie miały kształty, tłustej kobiety, namalowanej przez drugoklasistę. xd

śmiało mogła mu to powiedzieć, nie obraziłby się xd. tak naprawdę do on sam nie widział żadnych podobieństw między vianne a jego rysunkiem, który niby ją przedstawiał, ale całkiem zręcznie wyobrażał sobie owe podobieństwa w głowie.
- nie musisz. ważne, że autor je widzi, nawet jeśli tak naprawdę ich tu nie ma- mrugnął do niej z uśmiechem od ucha do ucha. - niestety nie odziedziczyłem po dziadku malarskiego talentu- wzruszył ramionami, bo i tak nigdy nie miał zamiaru zostać malarzem.

roześmiała się całkiem przyjemnie i cmoknęła filipa w podbródek. - zachował sobie ten rysunek na pamiątkę. - stwierdziła, uśmiechając się entuzjastycznie, po czym odłożyła kartkę na stolik, a zabrała z niego szklankę z wodą, która jeszcze tam była i wróciła do picia owej. - a może rozcieńczymy wino z wodą, co? - zapytała, pełna nadziej i spojrzała na filipa, uśmiechając się słodko i zachęcająco. nie mogła przeżyć bez wina, kiedy widziała, że on je pije, a ona nie mogła, to było takie okrutne!

zerknął na kieliszek z winem, a potem na szklankę z wodą, która wcale nie wyglądała apetycznie. cóż to tylko woda.
- mam lepszy pomysł!- mrugnął do niej po czym ruszył w stronę kuchni skąd wrócił z kolejnym kieliszkiem w dłoni. ustawił go na stole, po czym delikatnie nalał do niego wina, a następnie podał go vianne jednocześnie siadając obok niej. - chyba jeszcze jeden ci nie zaszkodzi?- zapytał niewinnie, bo niby miał ją bronić, ale jeśli o wino i inne alkohole chodzi to chyba nie potrafił ;x

zastanawiała się, po co poszedł do owej kuchni, bo jakoś nie mogła uwierzyć w ową myśl, która plątała jej się po głowie, że poszedł po kieliszek dla niej, ale kiedy z owym wrócił, uśmiechnęła się entuzjastycznie, o mało nie klaszcząc w dłonie z radości, po czym kiedy nalał jej wina, zabrała od niego kieliszek, uśmiechając się seksownie i pocałowała filipa w sam środek ust, dość soczyście. - sądzę, że nie. - odpowiedziała na jego zacne pytanie, uśmiechając się łobuzersko, po czym napiła się wina i wsparła głowę na ramieniu filipa, uśmiechając się łagodnie. - pozdrowiłeś siostry? - zapytała, bo jej się tak nagle przypomniało, po czym zaczęła cicho się śmiać.

jej się przypomniało, a filipowi zupełnie wyleciało to z głowy ;x sklerotyk. podrapał się niemrawo po skroni zastanawiając co odpowiedzieć.
- nie. jeszcze nie. nie rozmawiałem z nimi dość dawno, bo nadal są w londynie- odparł wyobrażając sobie swoje siostry w akcji xd. szczerze współczuł rodzinie tej koleżanki, u której ponoć się zatrzymały, choć znając je to prawdopodobnie przebywały w jakimś nieciekawym motelu na przedmieściach. przysunął kieliszek od ust, kiedy go olśniło iż siostry wracają już w czwartek o czym całkiem zaskoczony powiedział vianne.

vianne stwierdziła, że do czwartku jeszcze strasznie daleko, uśmiechając się kącikowo do filipa, po czym położyła dłoń na jego ramieniu, na której wsparła brodę i dmuchała w filipową szyję, swoim ciepłym i wcale nie śmierdzącym xd powietrzem z ust, które mogło go trochę gilgotać, bo mnie zazwyczaj, w ogóle ja mam wszędzie gilgotki. xd uśmiechała się do siebie kącikowo, nie przestając dmuchać. - pojadę z tobą po twoje siostry. - powiedziała, po czym zaczęła się śmiać, bo to wcale nie było na poważnie. xd

kiedy usłyszał o tym pomyśle uśmiechnął się, jednocześnie śmiesznie się wyginając, bo najwyraźniej filip też miał ogromne gilgotki, a ja za to nie mam w ogóle xd.
- każda z nich zadałaby ci sto pytań na dzień dobry. a potem pewnie na zmianę opowiadałyby jak było w londynie. co widziały, ilu przystojnych facetów poznały i w jakich centrach handlowych były- wyrecytował jej, gdyż doskonale znał tę gadkę. było tak zawsze, po każdym powrocie sióstr z wakacji czy zwykłej wycieczki.

vianne zastanawiała się, czy jej siostry są równie ładne, jak przystojny jest phillip i pewnie nawet nie słyszała tego, co do niej mówił, a kiedy skończył i jego przyjemny głos zamilkł, ocuciła się i spojrzała na niego, uśmiechając się kacikowo. chciała zapytać: "ale, że, co?", tylko że głupio jej było przyznać się, że go nie słuchała, toteż przygryzła dolną wargę i zaczęła się zastanawiać nad odpowiednią odpowiedzią, która nie ukazała by tego, że się odłączyła. - czyli nie powinnam z tobą jechać? - zapytała ostrożnie, aczkowliek uśmiechnęła się z rozbawieniem, trochę udawanym, ale nie mógł się zorientować! ; d

oznajmij jej iż może jechać, ale na własne ryzyko. on chciał dzielnie ochronić ją przed swoimi siostrami, a z pewnością było przed kim ją bronić, oj tak! xd sięgnął po kieliszek i dopił wina, jednocześnie uśmiechając się szeroko, bo powinien raczej mówić o swoich siostrach w samych superlatywach, podczas gdy on ukazuje je jak potwory ;d. i albo poszedł, albo został na noc xd nie wiem, ale ja idę, bo jestem niewyspana ; * pa

więc pewnie został na noc, bo vianne po raz enty, usnęła na jego kolanach. ;d pa. ;x

przyszły sobie tutaj vianne razem z pheobe, i pewnie phoebe, jak już weszły, zdjęła swoje buciki od jimmy'eho choo z nóżek i zajęła się oglądaniem wielgachnego kolażu na dużej ścianie w przedpokoju.