kristen

westchnęła i włączyła kino domowe. zrobiła pauzę i poczekała na kevina. nie chciało jej się oglądać tego horroru, gdyż po 5 min zgrozy robił się wcale nie straszny i nudny ja flaki z olejem. a pan z wypożyczalni tak polecał. zapewne gra w nim jego barat/syn/kuzyn/zięć. może gra tego odcinacza rąk, a może tą słit blondi co tak piszczała.

kevin domyślił się, że ten horror to był tylko najzwyklejszy w świecie pretekst, ażeby ściągnąć go do siebie. znalazł kieliszki, do których zaraz nalał wina, po czym jeden z nich podał kristen. usiadł obok niej.
- oglądałaś go już?- zapytał, całkiem podejrzliwie ale nie dał tego po sobie poznać, tylko lekko uśmiechnął się pod nosem.

nieprawda, miała bardzo dobre intencj! żeby się trochę ukulturalnił ;d
-tylko dziesięć minut-odpowiedziała przysuwając się jeszcze bliżej i włączyła 'play' na niebieskim pilocie.

mhm, uważaj bo jeszcze uwierzę ;d
- bardzo straszny?- zapytał, widząc że się do niego przysunęła. myślał, że to jakaś jej reakcja na strach czy coś z tych rzeczy, przez to zainteresował go poziom tego filmu. siedziała na tyle blisko, że czuł zapach jej perfum, całkiem miły dla nosa. ułożył rękę na oparciu kanapy, więc można rzecz że niemal obejmował kristen.

-pierwsze pięć minut. później wielkie love story ofiary i wybawcy. dupa-streściła-dlaczego wszystkie filmy muszą sie kończyć tak ładnie? to takie... nierealne-powiedziała unosząc głowę i patrząc na kevina.byli naprawdę blisko więc musiała się powstrzymać przed pocałowaniem go.

- nie mam pojęcia. to tylko film, więc nie należy chyba od niego wymagać zbyt wiele. w ogóle co to za horror z romansem?- skrzywił się patrząc w ekran dużego telewizora, po czym odgarnął kosmyk jej włosów za ucho uśmiechając się przy tym przyjaźnie. nie lubił romansów. w końcu to facet. horror powinien być prawdziwym horrorem mrożącym krew w żyłach.

-taki miły pan mi polecił. chyba nie był do końca obeznany w gatunkach filmowych.-powiedziała klikając podświetlony przycisk 'stop' na pilocie. -nie, nie będziemy tej szmiry oglądac.-dodała stanowczym tonem z nutką rozbawienia w głosie.

- chyba nie był w ogóle obeznany- zaśmiał się sięgając po kieliszek z winem, którego w sumie nawet jeszcze nie spróbował, ale był pewien, że dobre, bo już nie raz je kupował. skinął tylko głową, że zgadza się na wyłączenie owego pseudo horroru. weno wróć! ;x

skinęła głową i również spróbowała wina . musiała przyznać, że k. znał się na dobrych winach, bo właśnie takie było.


połączmy siły ;x teraz wymyślmy coś mega dziwnego lub śmiesznego, żeby nie gadali o zainteresowaniach i rodzinie bo to się nudne zrobiło.

mam kompletny brak pomysłów ;c
- co z wakacjami? zostajesz w kopenhadze czy wybywasz gdzieś do afryki fotografować słonie, zebry i gepardy?- zapytał wyobrażając sobie kristen w takim fajnym kapelusiku chroniącym przed słońcem siedzącą w jakimś buszu i czającą się na zwierzęta.

-zostaje w kopenhadze. musze trochę poznać okolice, bo przeciez dopiero co się wprowadziłam-nalała sobie nie pamięta już którą szklankę whisky i oparła głowę na ramieniu k.

ja też ;cc

no tak, musiała poznać okolicę, ludzi i w ogóle jakoś przywyknąć do środowiska. pewnie posiedzieli jeszcze trochę i pogadali o nie wiem czym, a potem kevin poszedł, uprzednio całując ją w oba policzki, bo ja też idę, gdyż wena mi nie wraca ;c pa ; *

więc przyszli tu z ktisten. i wybacz że tak długo ale musiałam poszukać kolacji. weszli do środka i pewnie kazała mu się rozgościć wiec poszedł do salonu- ładnie mieszkasz- zauważył rozglądajac sie po pokoju

kiwnęła głową na znak podziękowania, wyjęła z barku whisky i dwie szklanki i usiadła na sofie blisko santiago, bo zapewne już usiadł. poszukała pilota i włączyła jakąś muzykę, taką w miarę spokojną żeby było romantycznie i tak dalej.

przysunął się do niej jeszcze bliżej. nalał im whisky, bo to zawsze lepiej wychodzi kiedy facet nalewa i podał jej szklankę. napił się i powiedział z uznaniem że bardzo dobre oczywiście w żartach bo to winem nie było żeby oceniać jego smak. xdd

-wiesz co-powiedziała spoglądając na santiago. ich twarze dzieliło dosłownie parę centymetrów-lubię cię, nawet bardzo-powiedziała i pocałowała go delikatnie w usta. jednak zaraz szybko się odsunęła na brzeg kanapy i wybełkotała przepraszam.

już chciał się uśmiechnąć szczęśliwy ,ale nie zdążył tego zrobić bo ona zaraz odsunęła się tak daleko ze pomyślał że nie wypada. przysunął się do niej- kristen, uwierz mi że nie masz za co- powiedział i spojrzał na nią badawczo a kiedy zobaczył że nie ma żadnych 'ale' nachylił się i również ją pocałował.

przyciągnęła go do siebie i objęła go. jedną ręką błądziła gdzieś w okolicach obojczyka, a drugą trzymała we włosach s.

położył dłonie na jej plecach bo nie wiedział jak daleko może się posunąć. zaczął ją mocniej całować napierając na nią calym ciałem.

włożyła rękę pod jego t-shirt i przejechała lekko paznokciami po jego plecach. chciała się obrócić i jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności spadli na podłogę. kristen zaśmiała się i wymruczała mu do ucha jakieś przeprosiny, choć tak praktycznie nie miała za co przepraszać.

zaśmiał się cicho kiedy spadli. pewnie leżeli tak sobie na podłodze obok siebie więc nie było mu trudno znowu ją pocałować. tak też zrobił uprzednio przysuwając ją do siebie tak że praktycznie się stykali.

obróciła się w prawo i teraz praktycznie znowu na nim lezała. przycisnęła go do siebie całując namiętnie. zdjęła mu t-shirt rzucając go gdzieś w kąt. przejechała ręką po jego klacie mrucząc cicho.

taka wersja wydarzeń podobała mu sie najbardziej więc włożył ręce pod ojej bluzkę i zaczął masować jej piersi. w końcu ściągnął jej bluzkę i pocałował ją jeszcze póki pochylała się nad nim. gładził dłońmi jej włosy i bawił sie całkiem dobrze

rozpięła mu pasek, o ile takowy posiadał i zaczęła zdejmować mu spodnie. swoją nogę owinęła wkoło jego nogi i przyległa jeszcze mocniej do niego.

złapał ją za udo owej nogi którą go oplotła. drugą ręką ściągnął jej stanik. taki był sprawny. zaczął rozpinać jej spodnie jednocześnie całując ją gdzieś w okolicy dekoltu