salon

- tak, poznałem ją jakieś parę dni temu - powiedział, odruchowo mocniej przyciągając do siebie jackie. - ma na imię blanche, czy jakoś tak - w sumie sam nie był pewien, może był sklerotykiem. pocałował jackie jakoś fajnie.

/wybacz nie zauważyłam go xd
spojrzała na rainera. mialą kiepski zapłon jak ja- cześć- usmiechnęła się ładnie- znam cię?- spytała przyjaźnie

Roześ iał się patrząc na jej słodką i niewinną minkę. - Okej przecież wiesz, że nie mogę Ci się oprzeć! - mrugnął prawy oczkiem i odgarnął jej kosmyk włosów za ucho - Mam nadzieję, że nie wyjdę na głupka przed całą społecznośćią. Tańcze tylko wtedy gdy jestem nietrzeźwy a i tak wszyscy się ze mnie śmieją. - powiedział lekko zażenowany

przyszła z mikem- no zapowiada się że będą mieli organizatorzy niezłą jazde- spojrzała na tłum ludzi

siedział na jakimś tam krześle, sącząc drinka i rozglądając się do okoła, prawda, po czym przeniósł wzrok na natalie, uśmiechając się łagodnie. - nie, nie znamy się. - powiedział, mrugając w jej stronę. - rainer. - wyciągnął rękę ku niej z przyjaznym uśmiechem.

- ups, chyba jednak się wystaszyły- powiedziała śmiejąc się i uwieszając na marcusowym ramieniu. spojrzała w strone wyraźnie zdegustowanej mashy, która wydawać by się mogło miała taki sam humor jak madison.

- chyba nie bardzo - przyznała, ale może nie tańczyła gorzej niż np tony, więc nie zabije siebie, ani nikogo wokół. zarzuciła tjowi ręce na szyję, jakoś tak odruchowo i spojrzała gdzieś w bok.

cmoknęła go przelotnie w policzek, uśmiechając się ujmująco. nic nie powiedziała na temat tego, że ludzie nabijają się z tego jak wolf tańczy, bo chyba ją to rozbawiło, ale zazwyczaj mężczyźni gorzej tańczyli od kobiet, toteż wcale jej to nie zdziwiło. dopiła swojego drinka i odstawiła szklankę, gdzieś na stolik, który znajdował się niedaleko.

Gdy tylko dostrzegła madison oczywiście do niej podeszła i ucałowała jej dwa zgrabne policzki. Nie wypada się nie przywitać z gospodynią tej imprezy.
- Hej Mad. Miła impreza - skłamała. wcale nie bawiła się dobrze. Ale jednak pozory trzeba zachowac

usiadła na jednym z nielicznych wolnych mebli, jakimś fotelu i patrzyła na same pary, co trochę ją frustrowało, bo jak zwykle była sama, ale pomyślała że w sumie nic w tym złego i popiła z kieliszka.

-jestem natalie- uśmiechnęła się i usiadła na przeciwko niego. jakoś nie lubiła nigdy sie przedstawiać no ale trudno- zapowiada się niezła biba- powiedziała bo za bardzo nie wiedziała jak zacząć rozmowę

- to ty je odstraszyłaś. - powiedział, wystawiając czubek języka madison, po czym napił się drinka. - chodź, zatańczymy. - wymruczał do ucha madison, uśmiechając się ujmująco. miał, gdzieś, że muszą stać i witać się z wszystkimi, przecież mogą się dobrze bawić, co marcus miał zamiar zrobić.

Wychylił się do tyłu i spojrzał na pusty kieliszek Darli.
- Przynieść jeszcze jednego? - zapytał i był już prawie gotowy do tego by wstać z kanapy. Oczywiście gdy ją o to zapytał ujął jej dłoń. I to całkiem przypadkowo.

- mówiąc szczerze jak dla mnie wcale nie jest taka miła. ale obiecałam nadrabiać miną- wymamrotała, patrząc na marcusa. - zatańczę, z tobą. obiecuję, ale troszkę później. muszę dokończyć pić, wtedy na pewno nogi same będa ciągnęły mnie do tańca- odparła znów przyglądając się Mashy.

uśmiechnęła się do niego, i teraz oddała pocałunek i przykleiła się doo niego bardziej. była zadowolona z tego. - blanche? hm, nie znam jej, chyba jest tu nowa, czy jakoś tak, nie wiem. - wzruszyła ramionami i tylko się uśmiechnęła do niego całkiem przyjaźnie.

nawet za bardzo się nie skrępowała, jak zazwyczaj w takich sytuacjach. chyba za bardzo zajęła się nauką tańca, która pewnie szła jej jakoś nieszczególnie, trudno!
- prędzej zdemoluję to mieszkanie, niż nauczę się tańczyć - stwierdziła po chwili zrezygnowanym tonem.

- na to wygląda. - skwitował, uśmiechając się kącikowo, po czym napił się swojego drinka, który niestety skończył mu się, a więc wykombinował, magicznie drugiego. - jesteś sama? - spytał, bo był ciekawy, czy odbija właśnie komuś laskę, czy też nie, a osobiście chyba wolał nie robić tego.

- tak, coś wspominała, że jest tu niedługo - wzruszył ramionami, na znak, że nie bardzo go to interesuje. nie chciał, żeby jackie była zazdrosna, czy zła. rozejrzał się wokół. ludzi było tu coraz więcej, a tym samym tony czuł się tu coraz gorzej.

kiwnął twierdząco głową, dopijając swojego drinka i biorąc następnego. uśmiechnął się przyjaźnie do mashy, zapewne się jej przedstawiając, bo chyba się nie znali, albo nie znali się, bo poznawanie się jest głupie. ;c

- Fakt. Nie jest miła - powiedziała szczerze i jej sztuczny uśmiech gdzieś się ulotnił. Spojrzała na towarzysza Madison. Oczywiśćie nie przedstawiła się pierwsza, poniewaz wychodzila z zalozenia ze to on powinien sie przedstawic pierwszy. - Mysle, ze nie bede Ci przeszkadzac mad - mruhnela do niej wymownie

no to znali się, mniejsza ;c

nno tak tak przyszli do nich, na tą imprezę, czy coś tam. nie wiem, i tylko on poszedł po drinki dla nich i stanął gdzies z boku i pił jakieś piwo, czy coś w tym stylu, nie wiem, może i tak. rozgladał się po ludziach jak na razie. - noo, dużo ludzi - mruknął do mati.

-jestem sama- przyznała się. to było prawie jak przyznanie się ze nie ma chłopaka i nikt jej nie kocha i w ogóle ale już i tak dostatecznie nie na swoim miejscu się tu czuła- szczerze to nikogo tu nie znam... oprócz ciebie- uśmiechnęła się. wdzięczna mu była zę zagadał

kiwnęła twierdząco głową, ażeby przyniósł jej owego drinka, po czym rozejrzała się, po pomieszczeniu, gdzie było mnóstwo par, a samotni, siedzieli gdzieś po kątach z drinkami. westchnęła, poprawiając swoje włosy.

dopiła pospiesznie drinka, odpowiadając mashy uśmiechem.
- idziemy tańczyć!- odparła zabierając marcusowi szklankę, którą następnie odstawiła i pociągnęła go na środek pomieszczenia, i uraczyła go całusem w policzek.

też piła piwo. to jej przyniósł ^^- chyba nikogo tu nie znam- powiedziała zdenerwowana. przez to całe "nie-znanie-nikogo" nagle sie wystraszyła i przyzunęła się do niego- boje sie ich- stwierdziła