salon

otworzyła szeroko balkonowe drzwi, po czym stojąc w ich progu szybko zapaliła papierosa, korzystając z okazji że nikogo jeszcze nie było. następnie usiadła na oparciu kanapy, uprzednio wyrzucając peta do popielniczki. czekała na marcusa.

szedł wolno po schodach, po czym nawet nie pukając do drzwi, wszedł do mieszkania madison z szelmowskim uśmiechem. - cześć ! - krzyknał od progu, zamykając za sobą drzwi z nadzieją, że madison nie dostanie zawału, co chyba nie nastąpiło, zwarzywszy, że wyłoniła się z salonu.

- cześć- uśmiechnęła się lekko, wstając z kanapy i poprawiając swoją chabrową bluzkę, po czym zerknęła na zegarek. - dobra, mamy jeszcze trochę czasu- skinęła głową, choć wszystko miała już przygotowane, dopięte na ostatni guzik, miejmy nadzieję.

- nie denerwuj się tak. - powiedział, uśmiechając się subtelnie, po czym usiadł na kanapie, pociągając ją za rękę, żeby też usiadła i cmoknął ją w policzek. - więc co chcesz zrobić w owym wolnym czasie? - spytał trochę ironicznie, bo wiedział, że madison ma wszystko dopięta na ostatni kuzik, co też jej powiedział, kręcąc głową z dezaprobatą i uśmiechając się łagodnie.

uśmiechnęła się kącikowo spoglądając na marcusa. była wyraźnie podenerwowana, ale raczej nie była to zasługa imprezy. sama nie wiedziała co się z nią dzisiaj dzieje.
- zaczekajmy, tak po prostu. chcę żeby ta impreza szybko się zaczęła i równie szybko skończyła- wymamrotała, po czym lekko westchnęła.

soł soł więc, jackie i tony weszli jako pierwsi oprócz oczywiście gospodarzy, właśnie, i od razu podeszli do nich. - hej, mad, marcus - powiedziała i pewnie pocałowała mas i marcusa w policzki, żeby nie było i się do nich uśmiechnęła. - jak miło was widziec. - powiedziała z uśmiechem.

- cześć - uśmiechnął się też, trzymając jackie za rękę, nie wiem, czy znał mad i marcusa, w każdym razie tony nie był typem imprezowicza, więc pewnie nie był szczęśliwy, no ale czego się nie robi dla ukochanej!

położył dłoń na kolanie madison, zanim jackie z tonym weszli, po czym pewnie również się przywitał i przyznał, że ich, równie miło widzieć i rzucił jakieś: rozgoście się, siadajcie, po czym sam usiadł, aha. xd

madison również przywitała się z wszystkimi, z doklejonym nieco uśmiechem na twarzy. po czym dodała, że trochę alkoholu i na pewno wróci jej imprezowy nastrój. dlatego też sięgnęła po jakiegoś drinka.

- taak, pewnie tak - przytaknęła, też biorąc jakiegoś drinka i rozglądając się wokół, bo na razie faktycznie było mało osób, ale trudno! napiła się jakiegoś tam drinka.

pewnie usiedli więc, a ona na kolanach jego i rozglądała się po gościach, było całkiem już dla niej fajnie. uśmiechnęła się do niego, i drapała go po karczku. - i jak ci tutaj jest, co? - zapytała z delikatnym uśmiechem.

marcus siedział na kanapie, popijając jakiegoś drinka i paląc papierosa. jak wszyscy rozglądał się do okoła, po czym podszedł do wierzy madison i włączył, jakiś miły kawałek, a kiedy już to zrobił, wrócił na swoje miejsce.

- strasznie - powiedział cicho, ale zaraz się uśmiechnął. - nie no, nie jest tak źle - objął ją w talii i wziął sobie jakiegoś drinka, delikatnie gładząc jackie po plecach. - serio - dodał jeszcze, żeby się nie obraziła, ani nic takiego.

a więc i oni się zjawili, przywitawszy się z wszystkimi, usiedli gdzieś na kanapie, a darla pewnie wysłała wolfganga po coś do picia, tzn, jakiś alkohol.

- mogę?- zapytała, nie wiem po co, skoro i tak zaraz zabrała marcusowi papierosa, bo jej paczka świeciła już pustkami, niestety. co za dużo to nie zdrowo, ale mad. wcale się tym nie przejmowała. zaciągnęła się, po czym oddała marcusowi papierosa z dziękującym uśmiechem.

weszła do mieszkania ubrana w nową sukienkę DKNY. nie była pewna czy sie dobrze ubrała bo nic nie wiedziała o tej imprezie no ale raz sie żyje. podesza do jakiegoś barku cyz czegoś takiego i nalała piwa (?)

- niee, praktycznie prawie nikogo - też wzięła sobie skądś jakiegoś drinka, rozglądając się. pewnie kojarzyła tu tylko tony'ego, a jak mało kogo kojarzyła, to zawsze była nieśmiała i takie tam!

- zapomniałam, że nie lubisz imprez - zaśmiała się i wzięła sobie i jemu jakieś calkiem dobre drinki, które teraz spokojnie mogli popijac. kiedy włączył markus muzykę pewnie się do niego tylko uśmiechnęła. - noo, dobrze, umieszz tańczyc słońce moje? - zapytała się jego całkiem miło.

przyszli i oni, rainer przepuścił przez drzwi siostrę, po czym rzucił coś, żeby się zachowywała, jak to starszy brat i wtapiając się w tłum, usiadł obok natalie z szklanką drinka, którą wychaczył. - cześć. - rzucił w jej stronę, uśmiechając się ujmująco.

a jednak dam ci rainera, natalie. ;x

Tak a Wolfgang zanim poszedł coś do picia pomachał skromnie do Madison jako gospodyni domu. Wziął prawdopodobnie dwa drinki po czym wrczyl darli jednego i sam usiadl obok niej.
- Hm chyba zadowalajaca liczba osob - powiedzial rozgladajac sie dookoła. Kilku osob nie znal kilka znal.

marcus kiwnął tylko porozumiewawczo głową, po czym zaciągnął się papierosem, uśmiechając pod nosem. sączył drinka rozglądając się do okoła. - chyba nieźle się zaczyna. - wymruczał w stronę madison, uśmiechając się łagodnie.

- myślę, że tak. - skwitowała darla, uśmiechając się delikatnie w stronę wolfganga, po czym zamoczyła usta w drinku, który jej podał, odkładając uprzednio, gdzieś obok siebie torebkę, która jej zawadzała.

kiedy tylko rainer się oddalił, blanka pokazała mu język i rozejrzała się po salonie, dostrzegła kilka znajomych twarzy, więc mimowolnie się uśmiechając podeszła do belli uprzednio zahaczywszy o barek i zabrawszy jakiegoś przyjemnego drinka i cmoknęła ją w policzek - no hej bells, co tam? - spytała przyjaciółkę.

- tańczyć? - spojrzał na nią z lekkim przerażeniem. - nie bardzo, a... chciałaś zatańczyć? - miał nadzieję, że powie, że nie, po czym dokończył swojego drinka i odgarnął jej włosy z oczu.