katty

ale wtopa, cicho xd on przywarł ją do ściany i zaczął obcałowywać, co jakiś czas zupełnie ślepo poprawiając jej włosy. najchętniej chciałby się z nią kochać przy ścianie, ale skoro ona miała kochanka xd musnął ją ostatni raz w usta i znieznacznie przerwał wszelkie pocałunki, opierając swoje czoło o jej. ha!

- jesteś wredny, wiesz o tym? - mruknęła i pewnie pocałowała go w nos, teraz udając obrażoną, poszła do łazienki i trzasnęła drzwiami. jak będzie chciał, to pójdzie za nią, a jak nie, to pójdzie do domu! ale niech nie idzie :D więc na razie tylko sobie usiadła przy wannie i starała się głęboko oddychać, miarowo, żeby się zaraz z nim nie pokłócić. nie była zła, ale pewnie troche się czuła dziwnie. więc na razie próbowała się uspokoić.

- kaaaat? - zawołał za nią, odprowadzając ją wzrokiem. okej, wiele razy słyszał, że jest wredny i chłodny, ale nie wiedział, że usłyszy to z ust katty. przejął się, drapiąc się za uchem. policzył też do pięciu i poszedł za nią, do łazienki. tam bez słowa usiadł na klapie sedesowej i popatrzył w jej oczy. - nie obrażaj się, mała...

spojrzała się na niego i tylko pociągnęła nosem. pewnie podrapała się po swoim obojczyku, nic nie mówiąc. grała taką mała obrażoną dziewczynkę, która zaraz zacznie płakać, bo jej się przykro zrobiło. pewnie jej się zaszkliły oczy, pomyślała o czymś smutnym, zapewne, żeby poudawać. patrzyła tak sobie na niego, siedząc cicho, nic nie mówiąc i oblizując usta. potem tylko westchnęła. pewnie chciała żeby ją przytulił. więc bezgłośnie to oznajmiła.

stanął jakoś tak na przeciwko niej, z pocieszną miną. przytulił ją mocno do siebie, a ona mogła swobodnie opleść go nogami. pogłaskał ją po plecach, z góry na dół i odwrotnie, delektując się jej zapachem. przy okazji też, złapał za brodę, by pocałować ją płytko i jednocześnie namiętnie. - lepiej? - zapytał tylko, półszeptem.

pokiwałą tylko głową w ciszy i spojrzała się na niego. oblizała usta, bo fajnie smakował. - mhm, już dobrze - powiedziała spokojnie i przytuliła się do niego. nie potrzebowała nikogo innego, w sumie miała już przy sobie teraz sida, to było jej okej. spojrzała się na niego i tylko westchnęła cicho. nic już więcej nie mówiła. - chodźmy spać - szepnęła, bo tak było dobrze.

przytaknął jej, porwał w swoje ramiona i zaniósł do sypialni. czuł się dziwnie. dziwnie fajnie. w każdym bądź razie nieważne, poszli spać.