Amager Strandpark

a ona widząc brooklyna z jakąś dziewczyną uśmiechnęła się z przekąsem i otworzyła gazetę, by zaraz się w niej zaczytać. dobrze, że były lampy, które dawały oświetlenie na całą plażę, bo inaczej by oślepła. kiedy usłyszała obok siebie brooklyna, uśmiechnęła się. - cześć brooklyn - spojrzała na niego przelotnie. - niebrzydka - skomentowała jego miłą koleżankę.

- ładna ładna, ale wiesz, jakaś taka przygłupia. nie umie się posługiwać chyba logicznym myśleniem, w końcu jest blondynką. jest totalnie beznadziejna, ale ładny ma przynajmniej tyłek - powiedział z uśmiechem i tylko oblizał usta. stwierdziłam jakoś chyba, że oni to zejść się nie umieją zbytnio. więc na razie tylko uśmiechnął się do siebie i zaciągnął się papierosem, smakował się nim.

złożyła vogue, w sensie, że gazetę, nie brooklyna i zaciągnęła się fajką. westchnęła też. - nie wiedziałam, że zwracasz na takie coś uwagę. znaczy nie mówię o tyłku, tyłki ważne są nawet dla mnie - zachichotała i zgasiła papierosa w piasku, zaraz drapiąc się po ramieniu odzianym w szary kardigan. no właśnie, ciężko im się zejść, wydaje mi się, że to musi być takie mega od podstaw i nieświadome! popatrzyła znów na niego, a wiatr niesfornie rozwiał jej włosy. - dzięki brooklyn, ja jestem blondynką i co z tego? - zagaiła, udając wzburzenie.

- ojej, no dobra, daj spokój, jesteś mila i mądra, w ogóle mi się bardzo podobasz - powiedział i tylko pocałował ją w czoło. zaciągnął sie papierosem i oblizał usta, smakowały dymem i papierosami, może też trochę jeszcze błyszczykiem pani josie, która teraz się na niego nieźle patrzyła. więc na razie tylko westchnął. przygryzł wargę i westchnął, tak na wzdychanie mu się zebrało. - mhm, chodź, idziemy na kawę, josie mnie zabiej zaraz wzrokiem - mruknął i objął ją ramieniem.

ona tylko zaśmiała się i podrapała go palcem wskazującym po podbródku. niby przez przypadek! - mhm, okej, załóżmy, że ci wierzę - ona pewnie też wstała i otrzepała tyłek z piasku, triumfująco patrząc się na zdenerwowaną josie. ha! jeden - zero. - okej, chyba sama muszę sprawdzić jaki ty masz tyłek, brooklyn - mruknęła tylko i kiedy ją objął, ona zsunęła swoją rękę na jego pupę! ha, poszli i zaczniesz gdzie tam chcesz.