Bakken- park rozrywki

- czemu wkraść się przez okno? - zdziwiła się. - mam w miarę normalne sąsiadki, oprócz jednej, więc większość nie obchodzi kto i o której do mnie przychodzi, albo wychodzi - wzruszyła ramionami. - ale dobrze, chodźmy - powiedziała, odruchowo biorąc go za rękę i poszli, zacznę xd

przyszli do owego wymarzonego parku, przez vianne xd przy czym na początku wtulała się w filipa, bo było jej trochę chłodno, tym bardziej, że miała na sobie, jego za dużą koszulkę oraz nie miała stanika, ale kiedy znaleźli się już w środku, pociągnęła filipa za rękę, w drugiej nadal trzymając wino i skierowała się w stronę huśtawek, które już widziała w bramie. xd usiadła na jednej z nich, po czym wyciągnęła korek z wina i napiła się owego, lekko bujając na huśtawce. ;d

filip zajął miejsce na huśtawce obok, bo liczył na to iż jednak nie będzie musiał huśtać vianne ;x schował dłonie do kieszeni spodni bo wcale nie było zbyt ciepło przez też wcale się nie bujał bo obawiał się iż lekki wiaterek sprawi iż będzie jeszcze zimniej xd.
- podzielisz się tym moim winem?- zapytał śmiejąc się przy tym, bo może i wino faktycznie było jego, ale to nie zmienia faktu iż vianne najwyraźniej bardzo smakowało! ;x

zmrużyła oczy, spoglądając na filipa. - ależ oczywiście. - powiedziała z pełną powagą i uniesieniem, po czym podała mu butelkę. objęła się ramionami, bo było jej zimno i przestała bujać na huśtawce, bo ów zimny wiaterek zaczął podwiewać jej pod koszulkę filipa. ;c spojrzała w niebo, które było pełne gwiazd, ale jakoś nie wprawiło jej to w entuzjazm, bo to wcale nie pomagało jej w ogrzaniu się. - zimno mi. - wymruczała, odwracając głowę w stronę filipa i wydęła dolną wargę.

pewnie jako rycerz powinien teraz uratować vianne przed zimnem, ale nie bardzo wiedział co mógłby zrobić. nie było szans, żeby zmieścili się razem na huśtawce, chyba że vianne usiadłaby na filipowych kolanach ;>
- chodź tu- odparł rozsiadając się wygodniej, nawet lekko poklepał swoje zacne kolana, co miało może zachęcić vianne, aby jednak na nich usiadła, a on wtedy ją obejmie to może nie będzie jej aż tak zimno! uśmiechnął się kącikowo w jej stronę, ale najpierw napił sie wina.

wstała z huśtawki, czego trochę pożałowała, bo wtedy dość mocno zawiało i chyba, przewiało ją na 347903 stronę!, przy okazji jednak całkiem seksownie rozwiewając jej włosy. podeszła więc dość szybko do filipa i usiadła na jego kolanach, wcale nie zastanawiając się, czy aby na pewno huśtawka nie zawali się pod ich ciężarem i wtuliła się w niego, całując go w podbródek. - masz strasznie zimne koszulki. - wymruczała do jego szyj, w którą zaraz potem go pocałowała.

tak, to musiałoby być zabawne, albo i nie, gdyby teraz huśtawka się urwała i oboje runęliby na ziemie xdd. vianne chociaż nie ucierpiałby tyłek, a phillipowi owszem!
- nie wymagaj zbyt wielkiego ciepła po zwykłej polówce- uśmiechnął się obejmując ją mocniej, a co za tym idzie przysuwając ją bliżej siebie, po czym pocałował ją w policzek, w pobliżu ucha. miała nauczkę, żeby nie podkradać filipowi koszulek! xd

biedny byłby filip. ;c
uśmiechnęła się do filipa łagodnie, wodząc opuszkami palców, po jego ustach. - rycerzu? - zapytała, zarzucając mu ręce na szyję i spojrzała prosto w oczy, uśmiechając się łobuzersko. - co zrobimy jak ta huśtawka się zawali? - zapytała, spoglądając w górę na rurkę i łańcuchy, na których wisiała huśtawak, przy czym przygryzła dolną wargę i ponownie wtuliła się w filipa.

- jak huśtawka się zawali...- urwał chcąc sobie wyobrazić owe zdarzenie. - to szybko stąd uciekniemy w razie gdyby jednak ktoś tu był i chciał nas potem oskarżyć o niszczenie dzieciom huśtawek. oczywiście o ile po upadku z huśtawki bylibyśmy zdolni do biegania- dodał patrząc na łańcuchy, które wyglądały na całkiem wytrzymałe, ale kto wie, kto wie. mogło okazać się iż były stare i nie tak silne aby utrzymać filipa i vianne, mimo iż nie ważyli 395298492 ton!

- to nie było by możliwe. - stwierdziła całkiem inteligentnie, kręcąc przecząco głową. - schowalibyśmy się w domu luster. - dodała, zakładając pasmo włosów za ucho, po czym oparła brodę o ramię filipa i spojrzała za niego, próbując odnaleźć wzrokiem ów dom luster, który pewnie będzie stał za nią. xd

- nie lubię domu luster. są dziwne i bardzo, bardzo zniekształcają!- odparł smyrając ją dłonią po plecach. chyba nie chciał widzieć siebie jako grubego karła! xd vianne też nie. to zburzyłoby jego wizerunek jako dzielnego rycerza ze swoją damą serca! - nie mamy się o co martwić, huśtawka i tak się nie zawali, mhm- dodał pewny swego, bo nie wierzył w to iż byłaby w stanie tak po prostu zawalić się pod ich ciężarem, skoro była oblegana przez grupki dzieci chcące huśtać się razem na jednej huśtawce.

nie znalazła owego, toteż zrezygnowała z wizji schowania się tam i kochania, co mogłoby być całkiem zabawnym doświadczeniem z tymi zniekształceniami i tak dalej! xd jak i odrzuciła od siebie myśli, że huśtawka się zawali. wyjęła z dłoni filipa wino, które cały czas tam trzymał ;d i napiła się owego, które później mu oddała, uśmiechając się subtelnie. - dobrze, więc huśtawka się nie zawali, a ty nie potłuczesz sobie tyłka, jakże miło. - stwierdziła, po czym spojrzała na filipa i uśmiechnęła się do niego z przekąsem, by za chwilę pocałować go w usta.

właśnie wyobraziłam sobie owe zniekształcenia hrhrhr xddd jestem niewyżyta jednak.
tuż przed samym pocałunkiem zdążył wymamrotać iż to bardzo miło że jego tyłek jednak na tym nie ucierpi, bo potem biedak chyba nie mógłby w ogóle siedzieć, a jedynie chodzić xd. ujął ją za brodę całując przy tym.
- będziemy tu dalej tak marznąć?- zapytał z chytrym uśmiechem, kurczowo trzymając butelkę wina, ale vianne też żeby jakimś cudem nie spadła i nie rozbiła sobie głowy, bo wypadki chodzą po ludziach!

jesteś, bo nawet ja sobie tego nie wyobraziłam, kiedy o tym pisałam. xdddd
- przy tobie wcale nie marznę. - wymruczała, przeczesując dłonią włosy filipa. - gdzie chcesz mnie zabrać? - zapytała, unosząc w górę lewą brew i spojrzała na niego badawczo, zastanawiając się, co też chodzi mu po głowie. oczywiście wcale nie wykluczyła tego, że może myśleć, albo na pewno myśli o tym samym, co ona, czyli wszyscy wiemy o czym: o seksie! ;d

mam po prostu bujną wyobraźnie! xd
zaczął udawać iż się zastanawia, choć miał plan aby iść jednak z powrotem jego do domu, gdzie czekało na nich ciepłe łóżeczko! to nic, że chował płyty z pornosami pod owym łóżkiem ;d.
- o tej porze wszystko chyba jest już zamknięte. nie licząc mojego domu- uśmiechnął się łobuzersko zakładając kosmyk jej włosów za ucho, ale wcześniej odstawił butelkę, bo zaczynało brakować mu rąk xd.

jaaaaaaaasne! xd
powinien doprawić sobie trzecią, sztuczną, taką zapasową. ;d - hm. - wymruczała, przygryzając dolną wargę i obejmując karczek filipa rękoma, przyglądała mu się z pewnym, acz udawanym zastanowieniem, bo przecież wszyscy wiedzą, że pójdą do niego! ;d - więc chodźmy. - wymruczała, muskając wargami przelotnie jego usta, które smakowały winem, tak samo jak i usta vianne, po czym wstała z kolan filipa, coby i on mógł powstać, i ponownie ochronić ją swoim ramieniem przed zimnem! ;x

objął ją ramieniem uprzednio sięgając po butelkę, bo szkoda byłoby zostawiać tutaj resztę wina, które mogłyby znaleźć dzieci i nie daj boże się nim upić! xd. ruszyli w takim razie do domu phillipa i zacznę tam!