Teatr

- masz śliczny nosek! - zauważył jakże inteligentnie i pocałował go w niego. - hm, no dobra, pójdę z tobą do tego teatru, zważ na moje poświęcenie. na co więc idziemy? - zapytał się jej, wstawając sobie i gasząc papierosa, pewnie podał jej rękę, musiał w końcu, wypadało właściwie. czekał więc aż sobie wstanie.

- dziękuję - powiedziała z lekkim uśmiechem i złapała go za rękę, szybko wstając, a potem zaczęła udawać że to jest teatr z lat 20 XX wieku i nicolas jest w fraku i w cylindrze a ona w pięknej długiej sukni, więc szli pod rękę, haha.
czyli dziś idą, oki!

osz cholera, więc nicolas tylko cierpliwie wszystko znosił, prawda. no więc chyba teraz już poszli na to przedstawienie. - mhm, tak tak, na pewno dobra, ale wiesz, mam nadzieję że zrozumiesz mnie i dostanę coś w zamian? - zapytał się jej i tylko uśmiechnął się do niej, przeczesał palcami swoje włosy.

popatrzyła na niego unosząc lekko jedną brew - to znaczy co? - spytała podając bilety pani kontrolerce i kontynuując swój wywód podczas wchodzenia po cholernie śliskich schodach - wszyscy faceci ciągle chcą żebym im coś wynagradzała, w sposób charakterystyczny dość - dokończyła smutno

- hm, nie wiem nie wiem, ale coś porządnego. - powiedział z uśmiechem, no cóż, jak tylko powiedziała że faceci ją tylko wykorzystują, trochę sie do niej zraził. więc na razie tylko spojrzał się na nią i odchrząknął. - mhm, no dobra, idziemy tak? - zapytał sie jej poprawiając swoje trampki, bo jeden się rozwiązał, prawda.

ale tak jest! xd
- porządnego, no dobrze. i tak, idziemy - powiedziała i poszła przed nim, znajdując rząd i miejsca, pewnie kilku facetów się za nią obejrzało, usiadła i wsadziła nos w informacje o przedstawieniu, założywszy nogę na nogę. pewnie miała pończochy.
/cholera, to przez chicago. podwiązki z żabkami te rzeczy.

uśmiechnął się do siebie i położył jej ręce na kolanach i tylko oblizał usta. potem spojrzał sie na nią i udawał zainteresowanie pełną sztuką, no ale go to niezbyt interesowało! uśmiechnął się znowu do niej. - okej, no dobra, zaczyna się chyba! - powiedział tylko cicho i wbił się w krzesło, zdejmując rękę z jej uda i wyżej.

odłożyła na bok program, czy jak to się tam nazywa i oparła się łokciem o oparcie, to po stronie nicolasa. podparła brodę na dłoni i z zainteresowaniem połowicznym raczej śledziła rozwój akcji, besztając się w duchu, za to ze jest idiotką!
w sumie to chyba moja najmniej ulubiona postać, ta sanouk. wrr.

więc tylko pewnie kiedy się skończyło, poszli do siebie do domów, rajt? bo nie wiem co dalej, na razie musze wene na niego zebrac!

spoko, a ona może zostać zamordowana przez mordercę!
mówię serio ;>

siedziała sobie na schodkach prowadzących do teatru i piła starbaksowe latte z malinami. nie wiem co tu robiła, może jej sie nudziło, a może po prostu pomyślała, że niedziela jest dobrym dniem, aby się ukulturalnić nieco, nie zeby cierpiała na brak kultury.

liam pewnie umówił się tu ze swoją kuzynką i jej chłopakiem, bo koniecznie chcieli go dziś wyciągnąć na jakąś sztukę. niestety nagle coś im wyskoczyło i wystawili biednego liamka do wiatru. siedział więc na schodach i myślał co też ma ze sobą począć teraz, och.

nie wiem, czy się znali, czy też nie, ale możemy założyć, że liam był kolegą nicolasa, toteż jednak się znali. marianne z reguły znała znajomych swojego brata. pewnie więc go rozpoznała i nawet wstała, przenosząc się kilka stopni niżej gdzie siedział liam - cześć! - rzuciła wesoło, była w dobrym nastroju, takie dziecko optymistycznie nastawione do świata. przynajmniej dziś.

przez chwilę liam miał chyba jakieś zaćmienie mózgu, bo jej nie poznał, ale kiedy ogarnął, że to siostra jego kolegi, uśmiechnął się tylko. - cześć, ee... marianne - powiedział niepewnie, bo zawsze zapominał jak ma na imię. w sumie zazwyczaj więcej czasu spędzał z jej bratem, więc było to dla niego mało istotne. - co słychać? - zapytał, mierzwiąc lekko swoje włosy, tak z przyzwyczajenia.

- hm, prawdę powiedziawszy to nic ciekawego, wszystko w porządku u mnie, nie uciekłam z domu, nie wyszłam za mąż, nie potrącili mi kota, czyli wszystko tak samo. no może poza tym, że szkoła się zaczęła, no ale to swoją drogą - powiedziała, obciągając swój tiszert z napisem girls just wanna have safe sex. paradoks polegał na tym, że była dziewicą, no ale co tam. wspierała akcje na rzecz aids po prostu. pewnie gdyby mogła pikietowałaby pod szkołą i rozdawała prezerwatywy i strzykawki na dworcach, ale nicolas nigdy by sie na to nie zgodził. aha i z reguły dużo gadała, czasami za dużo.

- to dobrze - pokiwał głową, patrząc przed siebie, na jakichś ludzi zapewne. - a co u nicolasa? dawno się z nim nie widziałem - przypomniał sobie nagle. fakt, pewnie ostatnio miał mniej czasu, studia, narzeczona i takie inne, toteż jego życie towarzyskie lekko podupadło.

- nicolasa ostatnio też prawie nie widuję, gdyż ponieważ korzysta z ostatniego miesiąca wakacji jaki mu pozostał i robi to najwyraźniej bardzo czynnie, bo naprawdę trudno zastać go w domu. mogłabym pomyśleć, że szwenda się gdzieś z tobą, ale skoro twierdzisz, że go dawno nie widziałeś to pewnie imprezuje z innymi kumplami, tudzież koleżankami. znasz nicolasa - rzekła, a gdy skończyła mogła w koncu złapać oddech i napić sie swojej kawy, która już pewnie wystygła.

liam raczej nie należał do typu imprezowiczów. był nadzwyczaj spokojny, co czasem mogło być denerwujące. nie ćpał, nie palił, pił tylko przy jakichś okazjach. był idealny aż do mdłości. wręcz nudny. dlatego go nie lubię już, ale nieważne. - taak... a ty? idziesz teraz na studia, czy jeszcze liceum? - zapytał, bo nie był do końca pewien. w sumie nigdy nie wiedział ile marianne ma lat, wiedział tylko, że jest młodsza od nicolasa.

- liceum, druga klasa - zagryzła wargę, nie lubiła przyznawać się do bycia licealistką, to było dla niej krępujące, bo zwykle studenci uważali je za głupie gówniary. a marianka wcale nie była głupia, wręcz przeciwnie. nawet się dobrze uczyła, chociaż nie była kujonem, no może trochę tylko! w koncu w przyszłości chciała zdawać na medycynę. i powiem ci, ze ona też nie stosuje używek, ale ją lubię i tak.

na medycynę, to tak jak liam! xd
wcale nie miał jej za głupią gówniarę, przynajmniej tak uważał z tych krótkich rozmów, które przeprowadzali, kiedy liam czekał na nicolasa u nich w domu i takie inne. - druga? myślałem, że trzecia - przyjrzał się jej i po chwili tylko wzruszył ramionami.

- druga, druga - powtórzyła tylko, zakładając kosmyk włosów za ucho. nie wiedziała, czy powinna uznać to za komplement, że myślał, iz jest w trzeciej klasie, bo w końcu troszkę ją postarzył, niby tylko o rok, no ale zawsze. teraz będzie zastanawiać się nad tym cały tydzień! - ale to szybko minie. potem mam zamiar skupić się na studiach - powiedziała, obracając tekturowy kubeczek w dłoni.

z reguły nastolatki uważają takie postarzenia za komplement, dlatego też liam miał nadzieję, że marianne się na niego nie obrazi. - wiesz już co będziesz studiować? - zapytał z ciekawości, wyciągając z kieszeni swój telefon. pewnie chciał sprawdzić, która godzina, albo dostał jakąś idiotyczną reklamę smsem, jak ja właśnie.

- medycynę - odparła pewnie, bo wiedziała to już od dzieciństwa, kiedy to oglądała doktor quinn xd - to trochę czasochłonne, ale nie wyobrażam sobie niczego innego - dodała jeszcze szybko, nie wiedząc, że liam studiuje medycynę. uważała, że skoro to kolega nicolasa, to będzie myślał, że takie studia to strata czasu, a szczególnie młodości.

- medycyna jest całkiem ciekawa. no i nie jest taka trudna jak się wydaje. po prostu trzeba uczyć się trochę więcej niż na różnych innych kierunkach - powiedział obojętnie. liam interesował się medycyną, biologią i chemią praktycznie od zawsze, dlatego te wszystkie dziwne medyczne rzeczy były dla niego przyjemnością, a nie koniecznością.

- studiujesz medycynę? - zapytała z promiennym uśmiechem, w koncu ktoś normalny w otoczeniu nicolasa! tak sobie pomyślała, nie żeby nicolas zadawał się z jakimś podejrzanym towarzystwem, tylko w mniemaniu marianne większość jego kolegów było zwykłymi bufonami, którzy studiowali tylko dzięki pieniążkom rodziców i nie mieli w sobie żadnej pasji. studiowali, bo wypada mieć wyższe wykształcenie.