Kino

marcus wziął pustą paczkę po emenemsach i spojrzał do środka, przystawiajac ją do oka. - hm - zaoponował, nadal wpatrując się w głąb paczuszki. - faktycznie, pusta. - stwierdził błyskotliwie, po czym spojrzał na lauren, uśmiechając się szelmowsko i cmoknął ją w czubek głowy, kładąc gdzieś z boku papierek.

- markus - pewnie powiedziała to tonem pełnym wyrzutu i w ogóle, bo była poirytowana, że nie zje czerwonego emenemsa, najwyraźniej w ciemności dla markusa wszystkie emenemsy były brązowe ;x

pewnie tak, więc zaskarżą o tą zbrodnię kino, albo salę numer 3! - kupię ci następną paczkę, jak skończy się film. - stwierdził, uśmiechając się jak bohater, chociaż wcale nim nie był, bo kiedy skończy się film, to lauren pewnie nie będzie już chciała tych emenemsów, na co pewnie marcus liczył. ;c

- dwie paczki, nie dwa emenemsy - bo pewnie markus, by ją całkiem świadomie opacznie zrozumiał ;c przewróciła oczami wpatrując się w coś co działo się na ekranie, pewnie komuś właśnie wyrosły skrzydła czy coś.

mam nadzieje,że mi internet nie padnie -.-
wracała właśnie z jakiegoś horroru,który wcale nie był straszny,a nazwa wyleciała jej właśnie z głowy.stała tak pod tym kinem czekając chyba na jakieś zbawienie i piła nawet cole,która jej się już skończyła.

-siemka dylan-nie wiem czemu ostanio miała w zwyczaju używanie tego słowa,'siemka' które kiedyś ją drażniło.-długo się nie odzywałeś,już nawet zaczęłam się o ciebie martwić!-uniosła wskazujący palec ku górze.-no ale co u ciebie?,opowiadaj-ponagliła go.

-oj,nie przejmuj się napewno szybko znajdziesz inną-poklepała go po ramieniu w ramach pocieszenia.-u mnie wszystko w jak najlepszym porządku,nie jestem już uzależniona od muffinek-cicho zachichotała- i nie wypijam dziennie hektolitrów kawy,ogólnie rzecz ujmując spełniłam część z moich postanowień noworocznych! bo jeśli nie wiesz to takowe miałam-uśmiechnęła się kącikowo.-a gdzie się podziewałam?-sama zapytała się siebie.-przebywałam głównie w kopenhadze,więc powodem tego,że dawno się nie widzieliśmy było to,że poprostu akurat nie wpadaliśmy na siebie-wzruszyła ramionami i spojrzała na swoje konwersy.

mój internet pojawia się i znika,więc sory jak będą jakieś przerwy -.- nawet dłuższe niż ta :c
uniosła dumnie głowę do góry na słowa dylana-dziękuję-powiedziała wesoło.
-nie wychodzisz z domu?tylko mi nie mów,że nie chodzisz na imprezy,bo w to napewno nie uwierzę-pogoroziła mu zabawnie palcem przed oczyma.-mam nadzieję,że to nie są objawy depresji,dylan-przekręciła lekko głowę w prawą stronę w geście zapytania i oparła się o pobliski filar czy coś,bo ją kręgosłup bolał.

-to dobrze -ucieszyła się.-bo już myślałam,że coś z tobą nie tak,serio-na jej twarzy pojawił się banan.objęła rękoma swoje ramiona,bo zrobiło jej się chłodno- a właściwie to idziesz do kina? czy tak tylko przechodziłeś i ów ujrzałeś mnie?-zaśmiała się i założyła kosmyk niesfornych włosów za ucho.cóż mogła je związać.

-nie mam zamiaru nigdzie uciekać,z tobą z przyjemnością pójdę na kawę-powiedziała dość szczerze,co miało pochlebić dylanowi.-pod warunkiem,że ty wybierzesz miejsce i szybko tam dotrzemy póki nie zamarzne!inaczej,pójdziesz na kawę z lodowcem-zażartowała głupiutko i miło się uśmiechnęła.

przyszli tutaj, zapewne bardzo szybkim krokiem, i fibi w duszy zaśmiała się, bo tj był przewidujący, nie przewidywalny, i kupił bilety wcześniej, więc stanęli w kolejce po popcorn i colę, chociaż nie mam pojęcia na jaki film szli, w każdym bądź razie fibi trzymała tj'a za rękę bo się bała że się zgubi, ona nie on, on był duży.

stanęła bliżej niego i nadal trzymała go za rękę - wiesz, jeżeli spotkasz swoją byłą to mało co ci już pomoże, chyba tylko ja. albo zanurkujesz w maszynie do popcornu. ale ja mogę zapobiec mimo wszystko mojemu zagubieniu, bo to miłe trzymać się za rękę - powiedziała i pewnie wtedy podeszli do pryszczatego pana za ladą, który dał im picie, kukurydzę etc i poszli do sali, a juści!

uśmiechała się ładnie - taaak, tylko umknęło mi 3/4 fabuły, ale to nic. widziałam część napisów końcowych i środek, kiedy ten facet jechał samochodem - zamyśliła się - i to wszystko. poza tym było przyjemnie - i zatrzymała się, wspięła na palce i wzięła twarz tj'a w dłonie i pocałowała. jakaś starsza pani patrząca przez okno zaczęła bić brawo. xd

odwróciła się i pomachała pani w oknie - lubię panią! - krzyknęła i zaśmiała się. pani była fajna i miała tlenione włosy, i była okrągła - jasne, chodźmy. dzisiaj starannie wypełniamy listę zobowiązań i planów co do dnia dzisiejszego, jak widzę - pocałowała go i poszli. i zacznij <3