sary

- myślę, że mniej więcej od urodzenia - wzruszyła ramionami, wstając z podłokietnika fotela i przesiadając się na kanapę, która, bądź co bądź, była wygodniejsza. - studiujesz? - zapytała, pewnie chciała jakoś podtrzymać rozmowę, bo miała wrażenie, że graves umrze z nudów i będzie chciał iść. swoją drogą nie wiem jak mógłby chcieć iść, skoro umarłby z nudów, no ale cicho, jestem hardcorem! xd

jesteś! ;d
- w tym roku zaczynam studiować na kierunku fizycznym. - powiedział, uśmiechając się przyjaźnie, po czym mało myśląc zapytał, czy sara też studiuje, po czym podrapał się po policzku, stwierdzając, że jest idiotą, a to pytanie było w sumie niestosowne, bo to prawie, jakby zapytał o jej wiek, zamiast poczekać, aż sama mu powie. ;d przygryzł dolną wargę, po czym jednak uśmiechnął się do sary subtelnie.

- o mój boże - wzdrygnęła się na samą myśl. - nigdy nie lubiłam fizyki, podziwiam cię - uśmiechnęła się. zauważyła, że graves był jej kompletnym przeciwieństwem. ale to nie zmieniało faktu, że był uroczy! właściwie sarah też nie mogła się doczekać, kiedy zacznie studia, ale został jej jeszcze rok liceum, którego szczerze nienawidziła.

- fizyka, a konkretnie astronomia jest moją pasją. - stwierdził, uśmiechając się entuzjastycznie, po czym usiadł na kanapie przodem do sary, żeby lepiej ją widzieć. graves również stwierdził, po wyznaniu sary, iż nie lubi fizyki, że są przeciwieństwami. - widzę jednak, że ciebie to nie interesuje, więc co zatem godne jest twojej uwagi? - zapytał, uśmiechając się kącikowo, po czym uniósł w górę pytająco lewą brew.

sorri, że tak długo. ;x

okej xd
- szczerze mówiąc, sama nie wiem. kiedyś interesowałam się fotografią, ale ten zapał mi minął i tak naprawdę nie wiem czy jest coś, co mogłabym nazwać swoją pasją - sarah należała do osób, które szybko się nudzą, dlatego też pewnie nie mogła sobie znaleźć żadnego hobby, które zainteresowałoby ją na dłużej niż kilka tygodni.

kilka tygodni to i tak długo! xd
- myślę, że to dlatego, bo nie pogłębiasz swojej wiedzy i umiejętności na dany temat. - powiedział, uśmiechając się przyjaźnie, po czym usiadł prosto na kanapie, opierając się o nią. zmrużył powieki do połowy, splatając palce dłoni na torsie i spojrzał przed siebie na ścianę, na której wisiał jakiś fajny obraz, po czym przeniósł wzrok na sarę, bo gravesowi ów obraz niezbyt się spodobał w przeciwieństwie do sary.

- widocznie nie potrafię się skupić na niczym przez dłuższy czas - wzruszyła ramionami. dobrze jej się żyło bez jakichś szczególnych zainteresowań, poza chłopcami oczywiście. ale wiadomo, teraz była z cooperem i zamierzała być mu wierna, haha, niestety, w tej kwestii sarah była dość podobna do swojego brata i wierność nie była jej mocną stroną.

graves! (cicho to była mała pomyłka! xd) uśmiechnął się łagodnie, stwierdzając w myślach, iż on może i to bardzo dobrze skupić się dłużej niżby wypadało na sarze, ale oczywiście nie powiedział tego na głos, aż taki zakręcony nie jest. xd - sprawdźmy. - zaproponował, uśmiechając się łobuzersko, po czym ponownie usiadł przodem do profilu sary i spojrzał prosto w jej oczy. to była ta, tak dobrze nam znana zabawa, w której chodzi o to, kto dłużej wytrzyma spojrzenie prosto w oczy! hrhrhr.xd

o jezu, ta, w której kto pierwszy mrugnie? zawsze w to przegrywam ;c
więc sarah też popatrzyła mu w oczy, ale zaraz nie wytrzymała i zamrugała oczy. roześmiała się, odgarniając włosy. - widzisz, mówiłam. chyba mam jakiś zespół nadpobudliwości, czy coś takiego - pokręciła z dezaprobatą głową, ponownie patrząc gravesowi w oczy.

roześmiał się cicho, po czym patrząc prosto w oczy sary i nie odrywając od niej wzroku oraz nie mrugając, przysunął się do niej dość znacząco, ale pozostawił jakiś dystans, żeby nie wyszedł na jakiegoś napaleńca, jak i żeby sara nie wyrzuciła go z hukiem z mieszkania za molestowanie, chociażby wzrokiem. ;d - teraz idzie ci całkiem nieźle. - stwierdził, nadal patrząc w jej oczy, po czym przysunął się jeszcze i spuścił wzrok na usta sary, w które to zaraz zaczął ją całować. ;d

na pewno ją to zaszokowało, bo przez chwilę znieruchomiała. ale tylko przez chwilę. przeszło jej przez myśl, że chyba zachowuje się jak jakaś łatwa panienka, ale graves był chyba zbyt uroczy, żeby mogła mu odmówić, wiadomo! dlatego zaczęła oddawać pocałunki, kompletnie zapominając, że istnieje ktoś taki, jak cooper! ;c

biedny kuper! ;c
objął sarę w talii i przysunął ją do siebie, całując jej usta i przytrzymując drugą ręką jej głowę, gdzieś przy szyj i kości policzkowej. wodził obuszkami palców, wzdłuż linii kręgosłupa sary, ale jak na razie jej nie rozbierał. rozkoszował się smakiem jej ust i zapachem jej zjawiskowych perfum.

ano, biedny. albo biedna sarah, jakby cooper tu wparował xdd
nawet nie przeszkadzało jej to, że widzi go drugi raz na oczy. z reguły pewnie się tak nie zachowywała, a przynajmniej nie na trzeźwo. sarah pewnie też nie miała zamiaru go rozbierać, ani nic w tym stylu, bo właściwie sama nie była, jak na razie, pewna dokąd to wszystko zmierza. ale pewnie do niczego dobrego. ;c

a wparuje? xd to znaczy, ma wparować?
całował sarę w usta i szyję, bo pewnie graves lubił całować kobiety, po szyjach tym bardziej, kiedy pachniały tak zjawiskowo, jak szyja sary. odessał się od sary, uśmiechając kącikowo i oblizując wargi, po czym jak to mężczyzna zapytał, czy posiada whiskey, gdyż zaschło mu w gardle. ;d zamrugał kilkakrotnie rzęsami, drapiąc się po policzku, kiedy zobaczył lekko zdziwioną minę sary, którą za wszelką cenę chciała schować za uśmiechem.

a nie wiem, jak chcesz xd
wyglądała na lekko zdezorientowaną i takie inne, pewnie też zakręciło jej się odrobinę w głowie, ale miała nadzieję, że tego po niej nie widać. - mam - wstała i podeszła do barku, po czym przyniosła gravesowi whiskey, znowu siadając obok. kompletnie nie wiedziała co powinna zrobić, czy też powiedzieć. wyglądała pewnie na lekko onieśmieloną.

wziął whiskey od sary, po czym wypił jednym haustem zawartość szklanki i odstawił ją na stolik. oblizał wargi, po czym spojrzał na sarę i uśmiechnął się kącikowo, żeby chwilę później ponownie się do niej przysunąć i musnąć wargami jej kość ogonową oraz oprzeć brodę na jej ramieniu i wpatrywać się w nią dłużej niżby wypadało.

kość ogonową? ;o
sarah wyglądała na dość mocno skrępowaną, ale postanowiła nie dać tego po sobie poznać. uśmiechnęła się tylko jeszcze raz, przyglądając mu się, a raczej jego oczom, bo mam jakąś obsesję na punkcie oczu.

kość policzkową - nie myślę. xd
ponownie musnął wargami jej kość policzkową! ;d po czym pocałował ją w usta, uśmiechając się przy tym seksownie. ponownie zaczął namiętnie całować usta sary tym razem z nadzieją, że przez jego niechcianą potrzebę napicia się, nie odtrąci go.

sarah przez tą chwilę zdążyła sobie co nieco przemyśleć i gdyby była chociaż trochę rozsądna, to pewnie odtrąciłaby gravesa i powiedziała mu, że nie może, bo ma chłopaka, a poza tym się nie znają! ale widocznie nie była rozsądna, bo się nie odsunęła. całowała go, w sumie trochę niepewnie, bo nie umiała się wyluzować i zdecydowanie zbyt dużo myślała.

graves widocznie, niezbyt się przejmował tym, iż sara jest spięta i niepewna, a pewnie miał w zamiarze sprawić, żeby to się zmieniło, toteż przysunął się do niej bliżej i całował ją namiętnie oraz z języczkiem, a od czasu do czasu na jego twarzy przesuwał się seksowny uśmiech.

no tak, właściwie pewnie z chwili na chwilę coraz to bardziej się rozluźniała. żałowała tylko, że sobie też nie wzięła whiskey, którego nie znosiła, ale przynajmniej nie miałaby takich dużych oporów i takie inne. wsunęła zimne i lekko trzęsące się dłonie pod koszulkę gravesa.

kuper pomyślał, ze wpadnie do sary z tą genialną wiadomością oraz butelką wina, żeby uczczić to iż właśnie wygrał wygrał wycieczkę do prażya dla dwóch osób, co bądź co bądź bawiło kupera, bo nie był zbyt romantyczny, tak samo, jak sara, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby na ową pojechali. wszedł do mieszkania nawet nie pukając i o mało nie upuścił wina, kiedy w salonie zobaczył, jak graves całuje sarę. odchrząknął, po czym roześmiał się cynicznie. - przyniosłem wino, będziecie mogli świętować. - powiedział, uśmiechając się ironicznie, po czym postawił wino na stoliku i skierował się do wyjścia.

graves znieruchomiał, odrywając się od sary, kiedy usłyszał jakieś chrząkanie xd za swoimi plecami, a później otworzył szeroko oczy, kiedy zobaczył kupera razem z winem i jego cyniczną twarz. ;d na początku pomyślał, że to jakiś nadopiekuńczy brat sary, który zaraz mu przyłoży, po czym jednak słysząc jego słowa, stwierdził iż był to jej chłopak, co jeszcze bardziej go skołowało.

kiedy usłyszała głos coopera, pewnie się przeraziła. przeklinała się też w myślach, że nie zamknęła drzwi na zamek. odepchnęła od siebie gravesa i pobiegła za cooperem. - cooper, zaczekaj! - złapała go za rękaw koszuli, czy czegoś tam. - to nie jest tak jak myślisz, ja tylko... - urwała. nie widziała żadnego wytłumaczenia. miała ochotę się pewnie rozpłakać, więc puściła jego rękaw i oparła się o ścianę. wiedziała, że cooper pewnie i tak nie będzie chciał słuchać jej wytłumaczeń. - przepraszaaam - powiedziała, łamiącym się głosem i rozpłakała się. a trzeba dodać, że sarah płakała bardzo rzadko! ;c

zatrzymał się i odwrócił w jej stronę. - to ja cię proszę, sarah. - powiedział sarkastycznie, wykrzywiając twarz w grymasie. - nie bądź żałosna i nie płacz. - dodał, kręcąc głową z dezaprobatą i niesmakiem, po czym podszedł do niej i uśmiechnął się cynicznie. uniósł jej twarz podbródkowo, zmuszając żeby na niego spojrzała. czuł, jak jej słone łzy spływając po jego dłoni. - jesteś taka sama jak twój braciszek. - powiedział głosem pełnym jadu. - ale to dobrze, przynajmniej oszczędziłaś mi złudzeń i bólu. - wycedził, dość mocno ściskając jej brodę, po czym spoglądając prosto w oczy sary z pogardą i uśmiechając się cynicznie, wyszedł za drzwi, zamykając je cicho, ale nie odszedł nigdzie. stał na wycieraczce, próbując się ogarnąć, jakoś.