sary

no tak, jakieś ładne i duże.

więc prosto ze sklepu przyszli z cooperem właśnie tutaj, całe szczęście, że nie na zimną, mokrą i nieprzyjemną plażę! właściwie przez większość czasu, kiedy szli do sklepu, a potem do niej, sarah pewnie się nie odzywała, bo czuła się strasznie skrępowana przez to, co zaczął mówić w restauracji, coś tam o romantyzmie. wiedziała jednak, że zapewne chciał tylko zirytować ową dziewczynę, dlatego nic na ten temat nie powiedziała. - rozgość się, pójdę po jakieś kieliszki - mruknęła i zniknęła w kuchni.

ale to było całkiem romantyczne, jakby na to nie patrzeć, tylko że kuper wszystko robi z premedytacją i zawsze ma to jakieś drugie dno. ;c
ściągnął więc trampki, które o dziwo nie przemokły po drodze, ale to pewnie dlatego, że skrupulatnie omijał kałuże. zanim sara zniknęła za drzwiami, rzucił żeby przyniosła też korkociąg, bo raczej inaczej nie uda im się otworzyć tego wina, po czym przeszedł do salonu, gdzie usiadł na kanapie, ogarniając wzrokiem pomieszczenie, podpierając pobródek na łokciu, który wsparł o kolano, po czym odstawił butelkę z czerwonym winem na stolik, który znajdował się przed nim.

przyniosła więc po chwili i kieliszki i korkociąg i usiadła obok niego. kieliszki zostawiła na stole, a korkociąg wręczyła cooperowi, bo wiadomo, ona, jako kobieta, nie będzie przecież otwierała wina, bo to w końcu jego rola. xd rozejrzała się, czy nie ma tu zbyt dużego bałaganu, bo jakoś rzadko kiedy chciało jej się ogarniać mieszkanie. na szczęście nie było aż tak bardzo źle, więc podniosła z ziemi tylko jakieś kolorowe czasopismo o modzie i rzuciła je na pobliski fotel.

kuper zapewne nawet nie zauważył owego bałaganu, bo w jego mieszkaniu 24/7 przez 365 dni xd panował jeszcze większy. otworzył wino, uprzednio biorąc korkociąg od sary, oczywista oczywistość. xd a kiedy otworzył już owe, nalał do kieliszków, po czym podał jeden sarze, a drugie wziął dla siebie, wcale nie mówiąc, że ma ładne mieszkanie, bo kuper nigdy nie prawił takowych dennych i zużytych komplementów. oparł się o sofę i napił wina, spoglądając na sarę kątem oka z ironicznym uśmiechem.

wzięła więc od niego kieliszek i napiła się wina. - co cię tak bawi? - zapytała, świdrując go wzrokiem. całe szczęście, że nie powiedział jej, że ma ładne mieszkanie, bo sarah miała wrażenie, że 99% takich komplementów jest fałszywe, toteż tylko ją takie denerwowały i nigdy w nie nie wierzyła.

- nic, zupełnie. - odrzekł,całkiem pokornie, wpatrując się w wino w kieliszku, które chwilę później wypił jednym haustem i odstawił pusty kieliszek na stolik, oblizując wargi, po czym wstał z kanapy i podszedł do okna, które otworzył. wyciągnął paczkę papierosów, bo oczywiście, ja nie napisałam, że zabrał je ze stolika, ale zrobił to, bo gdzieżby mógł zostawić swój skarb w restauracji, po czym wygrzebując z najgłębszego zakamarka kieszeni zapalniczkę, wsadził jednego papierosa pomiędzy wargi i podpalił.

- więc zawsze uśmiechasz się tak bez powodu? - zapytała i dokończyła swoje wino, siadając wygodniej na kanapie i zaczęła mu się przyglądać. odgarnęła z oczu włosy i przestała się na niego patrzeć, no bo wiadomo, trochę to dziwne tak wpatrywanie się ciągle w kogoś. xd

pewnie kuperowi to nie przeszkadzało, a tylko pochlebiało, ale raczej jej tego nigdy nie powie, nawet kiedy będzie go torturować, piórkiem, bo i tak nie ma łaskotek! xd
wypuścił dym tytoniowy przez okno, po czym spojrzał na sarę, obierając tyłek o parapet. - a jeśli tak? - zapytał, drapiąc się, po podbródku, przyglądając się sarze z pełną powagą i nieprzeniknionym wyrazem twarzy, pomimo tego, że na jego usta cisnął się znany nam wszystkim, bardzo dobrze: ironiczny uśmiech! xd

wzruszyła ramionami. - jeśli tak to... to nic - powiedziała po chwili zastanowienia, wstając z kanapy. podeszła do okna i usiadła na parapecie, gdzieś w pobliżu coopera, bo akurat wiał jakiś przyjemny wiaterek. miała ochotę powiedzieć mu, żeby przestał się jej tak przyglądać, bo trochę ją to krępowało, ale nie chciała wyjść na jakąś cnotkę, ani nic w tym rodzaju, więc nic nie powiedziała. poprawiła się na tym parapecie i oparła się o ścianę, wyglądając przez okno. warto dodać, że sarah mieszkała na czwartym piętrze, ale na szczęście nie miała lęku wysokości. xd

czwarte to nie tak wysoko. xd
- to dobrze. - powiedział, kiwając głową z aprobatą, po czym oblizał wargi i zaciągnął się dość mocno papierosem, wpatrując w podłogę. nie miał pojęcia o czym ma z nią rozmawiać, bo jakoś nie widział wspólnego tematu, toteż podrapał się po policzku, gdzieś w okolicach ucha, na szczęście nie przypalając sobie włosów, po czym stanął przodem do okna, przez które wypuścił dym nikotynowy. ;d

też zauważyła, że nie mają wcale wspólnych tematów, ale przecież go nie wygoni, zresztą wcale nie chciała, żeby sobie szedł, no tak. - opowiedz mi coś o sobie - powiedziała, z braku lepszego pomysłu, no ale o czymś trzeba rozmawiać. xd wiedziała, że to trudne pytanie, bo mało kto umie opowiadać o sobie, ale to było jedyne, jakie przyszło jej do głowy.

spojrzał na nią z nieukrywanym zaskoczeniem, a jego twarz wykrzywiła się w ironicznym uśmiechu, po czym wolno zaczął wypuszczać dym tytoniowy przed siebie, obracając papierosa w palcach. - hm. - mruknął, patrząc przed siebie, bo nie miał pojęcia, co niby miałby jej powiedzieć. no helouł. ;d - a co chcesz wiedzieć? - zapytał, patrząc na nią przenikliwie. - tylko nie mów, że wszystko, bo wszystkiego nie mogę ci powiedzieć. - dodał, kręcąc głową, po czym zaciągnął się papierosem.

- dlaczego nie wszystko? - założyła rękę na rękę i spuściła nogi z parapetu. - masz przede mną jakieś tajemnice? - zaśmiała się i zaczęła lekko machać nogami, po czym wzięła sobie jednego papierosa od coopera, bo dajmy na to, że zostawił je na parapecie. zaciągnęła się i tym razem to ona dmuchnęła mu dymem w twarz, próbując go zirytować, bo taki właśnie miała kaprys. xd

wcale się nie poirytował, a zamrugał tylko kilkakrotnie rzęsami, bo dym zaczął wchodzić mu do oczu i nie chciał zacząć płakać, przy sarze, chociaż to całkiem normalna reakcja. - owszem mam tajemnice, ale tylko i wyłącznie dla twojego dobra. - powiedział, prostując ramiona i masując swój karczek, po czym zaciągnął się ostatni raz i wyrzucił niedopałek papierosa przez okno z nadzieją, że nie przypali żadnemu starszemu dziadkowi peruki!

- dla mojego dobra? - zmarszczyła lekko brwi i zaciągnęła się znowu. - a co ma wspólnego jedno z drugim? - zdziwiła się i strzepnęła dym przez okno. przypatrzyła mu się, zastanawiając się, czy przypadkiem nie ukrywa przed nią czegoś w stylu, że jest psychopatą, czy coś takiego. zaciągnęła się jeszcze parę razy i też wyrzuciła papierosa, z powrotem opierając się o ścianę.

- niektóre informacje mogły by cię zgorszyć i wyrzuciłabyś mnie z hukiem z mieszkania. - powiedział, uśmiechając się cynicznie, po czym usiadł na parapecie obok niej, wyciągając nogę na owy, na której wsparł rękę. spojrzał na sarę, po czym przeniósł wzrok na widok za oknem, pewnie z jakąś ulgą, której nie mogła zobaczyć, bo stwierdził, że już więcej nie będzie prosić go o to, żeby powiedział jej coś o sobie, a on nie będzie musiał główkować nad tym, co może jej powiedzieć, a co nie, bo przecież miał za mało czasu, żeby wymyślić jakieś dobre kłamstwo, w które by uwierzyła. xd

- nie jestem aż taka, nie wygoniłabym cię, zwłaszcza, że chyba znowu się chmurzy. ale okej, jak nie chcesz to nie mów nic - wzruszyła ramionami i nawet lekko się uśmiechnęła. nie chciała go już 'torturować', więc zamilkła, kompletnie nie wiedząc o czym teraz będą rozmawiać. - chcesz jeszcze wina? - rzuciła i zeszła z parapetu. podeszła do stolika i nalała alkoholu do obu kieliszków. podała mu jeden, a drugi wzięła sobie i usiadła obok niego z powrotem.

- chcesz sprawdzić, jak mocną mam głowę? - zapytał, drapiąc się po skroni, po czym zabrał od niej kieliszek i napił się wina, które później postawił na parapecie, ale całkiem w bezpiecznym miejscu, także nie muszą się martwić o to, że zrzuci je i będzie pełno szkła na podłodze, które trzeba będzie sprzątać, jak i że wino się zmarnuje! - w takim razie ty powiedz coś o sobie. - zaoponował, uśmiechając się ironicznie i podparł głowę na łokciu, który zaś wsparł o kolano, owej nogi, która znajdowała się na parapecie. pewnie wbił jeszcze całkiem uważnie wzrok w sarę.

- nie, chcę cię upić i wykorzystać - powiedziała śmiertelnie poważnym tonem, chociaż, rzecz jasna, żartowała. - nie umiem opowiadać o sobie - pokręciła przecząco głową i całkiem szybko opróżniła swój kieliszek. - zresztą, zależy co chcesz wiedzieć. tylko nie mów, że wszystko - przedrzeźniła go. była pewna, że eliah poopowiadał mu o niej wystarczająco dużo dziwnych i niekoniecznie prawdziwych rzeczy.

- to było by ciekawe doświadczenie, tylko obawiam się, że musiałabyś wyciągnąć zza łóżka jeszcze jedną butelkę wina. - powiedział równie poważnie jak ona, po czym podrapał się w kąciku warg, wskazującym palcem. - skoro nie mogę powiedzieć, że wszystko, choć w sumie to chciałbym, zapytam całkiem niedyskretnie o to czy.. - urwał, nachylając się nad nią i jednocześnie przysuwając, oraz rozglądając do okoła, jakby chciał sprawdzić, czy nikt ich nie podsłuchuje, po czym dość celowo przełknął głośno ślinę, jakby się denerwował, przed dokończeniem. - czy masz kogoś? - zapytał w końcu, po czym odsunął się, wcale nie uśmiechając, ani ironicznie, ani z rozbawieniem, które w sumie i tak okazywał ironicznym uśmiechem! ;c spojrzał całkiem poważnie na sarę, czekając na jej odpowiedź, jakby z jakimś zniecierpliwieniem, aczkolwiek w jego oczach był jakiś błysk, którego nie jestem jeszcze w stanie zidentyfikować!

zmarszczyła lekko brwi, zastanawiając się dlaczego o to pytał. - nie mam - pokręciła przecząco głową, odkładając kieliszek na komodę, która stała przy oknie, dajmy na to. patrzyła na niego pytająco, jakby chciała spytać, czemu o to pyta, jezu, jak pokręciłam. ;d uniosła lekko brwi i założyła rękę na rękę.

pokiwał twierdząco głową, ignorując jej pytający wyraz twarzy, który ewidentnie bardzo dobrze odczytał. - więc mogę zadawać kolejną serię pytań? - zapytał, uderzając opuszkami palców o kolano i spojrzał na sarę z uniesioną w górę lewą brwią oraz ironicznym uśmiechem. kuper pewnie zapytał o to czy ma chłopaka, bez większego powodu, bo jakoś w sumie mało go interesowało, czy sara z kimś jest, czy też jest samotna i cierpi z tego powodu na depresję. ;c ;x

zaczęła się zastanawiać, czy ten ironiczny uśmiech kiedykolwiek schodzi z jego twarzy, bo jak na razie uśmiechał się tak cały czas, co chwilami bywało odrobinę irytujące, ale sarah wykazuje się dziś niezwykłą cierpliwością! - możesz - przytaknęła, patrząc na niego z zaciekawieniem i czekając na kolejne pytania.

pewnie nie schodził nawet wtedy, kiedy spał! xd toteż mówiłam ci, że przekonasz się, iż kuper jest irytujący! xd
wziął głęboki oddech, po czym zmrużył oczy i spojrzał przez okno, uśmiechając się ironicznie, bo przez jego myśl przemknęło dość zbereźne pytanie, ale kiedy spojrzał kątem oka na sarę, stwierdził, że nie może go zadać, tym bardziej, że jest ona siostrą eliaha! ;c spoważniał, odwracając głowę w jej stronę i drapiąc się po karczku, wymruczał następujące pytania! - kochasz zwierzęta? kochasz dzieci? jesteś nimfomanką? - po czym uśmiechnął się do nie cynicznie i dodał, że może wybrać jedno z pytań. xd

roześmiała się. - nienawidzę dzieci. zwierzęta? zależy które. co do nimfomanii to może lepiej przemilczę - powiedziała, uśmiechając się tajemniczo i zagarnęła włosy za oczy. - a ty? jesteś nimfomanem? - powiedziała i znowu się roześmiała.