mathildy

nie była zachwycona że to mike zamiast siostry powiedział jej o tym wydarzeniu ale widać chciał być miły, albo miał jakieś inne plany- pójdziemy, szczególnie miło że razem- powiedziała uśmiechając się i przysunęła się do niego w celu pocałowania go delikatnie w dolną wargę.

objął ją w talii i spojrzał się na nią. - mhm, całkiem całkiem miło. razem. teraz przynajmniej nikt nie będzie mówił że jestem jakiś dziwny, bo się nie chciałem w końcu uspokoic. a twoja siostra przynajmniej przestanie się ciebie czepiac - powiedział z uśmiechem i pocałował ją w usta, całkiem przyjjemnie.

przytuliła się do niego mocniej- no widzisz... same korzyści. nie wspominając o tych pozostałych wynikających z bycia razem- umiechnęła się rozmyślając jak to możliwe że są teraz parą i które pierwsze zdradzi drugie. nie żeby miała jakieś plany w związku z tym.

on kiedyż miałby plany co do tego, ale postanowił że będzie całkiem jej wierny. - hm, no oczywiście, wiele wiele korzyści. na przykład chyba coś jak te ciasteczka, czy wspólne chodzenie na jakieś wernisaże - powiedział zadziornie i tylko pocałował ją jeszcze raz. - dasz mi jeszcze jedno ciasteczko?- zapytał się jej.

-zależy co z tego będę miała... tzn oprócz wejścia na wernisaż siostry- powiedziała udając że nie jest pewna czy może mu na to pozwolić, a na prawdę miała w zamiarze jeszcze mu ich zapakować. czuła się jak by była w starym małżeństwie kiedy wpadła na ten pomysł, a to nie bardzo jej się spodobało

spojrzał się na nią i pocałował ją w nos. - hm, wiesz wiele wiele fajnch rzeczy. - powiedzia z uśmiechem przyciągając ją do siebie. - uwielbiam cię, całą. może i nie jestem zbytnio romantyczny ani jakis taki właśnie zupełnie fajny i miły dla ludzi, ale ty jako moja dziewczyna zasługujesz na moją uwagę - powiedział z uśmiechem i wziął sobie ciacho.

-nie chciała bym żebyś się zmieniał- powiedziała. w sumie czuła do niego sympatię od samego początku więc dlaczego miał by jego charakter jej nagle przeszkadzać- ale jak zjesz teraz wszystko to nie zostanie ci nic na powrót do domu- uśmiechnęła się bo usłyszała własny matczyny ton... tak jak by mike miał dzisiaj wracać do domu...

- eej, wyrzucasz mnie? no dobra, to ja może już pójdę, dobrze? - powiedział smutno, droczył się z nią zapewne i tylko poszedł do przedpokoju i powoli zaczał się zbierac. pewnie nie chciał wychodzic, ale skoro ona mówiła że on ma sobie juz pójsc, to cóż, pewnie zaraz to zrobi xd na razie tylko założył swoje trampki i czekał aż ona coś zrobi xd

poszła za nim do przedpokoju. przypomniała sobie jak się kilka razy w nim dupili a zazwyczaj on chwilę później wychodził- ej ej ej! co ty robisz?- powiedziała trochę za głośno ale to nic nei szkodzi. złapała jego dłoń wiążącą sznurówkę- nie wyjdziesz teraz- powiedziała z błyskiem w oku i uśmiechnęła się. może troche jak szalona ^^

- a co jeżeli sobie bym poszedł i zostawił bym cię całkiem samą, co? - zasmiał się i pocałował ją w czoło. przyjrzał się jej i zostawił swoje na razie trampki w spokoju. - okej, ale wiesz, dzisiaj zostanę, ale rano mnie nie będzie jak wstaniesz. więc jak wolisz? - zapytał się jej i spojrzał się na nią, albo teraz idzie albo potem, zalezy!

- już nie takie rzeczy się wydarzały- powiedziała hardym tonem weterana wojennego. to było apropo tego że rano go nie zastanie u swojego boku i nie powie jej romantycznego dzień dobry jak to w filmach- myślę że zaryzykuję tę noc z tobą- uśmiechnęła się figlarnie

i poszli spac. xd