Port

przebierała? xd ok! ;d
graves kątem oka, no bo przecież przyglądał się owym łódeczką!, kto wie, może miał ochotę nawet jedną wypożyczyć, albo iść całkiem na spontana i "pożyczyć" bez zapłaty!, zobaczył iż owa, zacna dziewoja, która go mijała, bacznie mu się przyjrzała, co zapewne podniosło jego mniemanie o sobie, na co wskazywał jego szelmowski uśmiech, kiedy wypuszczał dym tytoniowy. zatrzymał się przy jednej z łódek, tuż obok mercedes. - są do wypożyczenia? - zapytał, wskazując głową na łódeczkę, po czym spojrzał na mercedes z uniesioną w górę prawą brwią i papierosem pomiędzy wargami.

tak przebierała coś...............:d
no i przebrała rybkę w sukieneczkę i było miło. popatrzyła w górę na chłopaka i zmrużyła oczy, słońce dawało tego dnia popalić. pokiwała głową. - tak są do wypożyczenia. - powiedzmy,że merc tym kierowała wraz z ojcem i pomoże chłopakowi. - tylko tamte dalej są zajęte. - wskazała na łódeczki o lepszym wyglądzie, bo te co są wolne to jakieś graty zapewne i tanio je wynająć. ale co by zaszkodziło popłynąć na tych lepszych, przecież tatuś nic by nie zrobił. - więc, którą chcesz wypożyczyć. wiem wybór jest niesamowicie trudny,bo każda jest jakaś przedpotopowa. - (ooo ironio!) stwierdziła i wzruszyła ramionami. - ale dobre i to. - uśmiechnęła się, chłopak był ładny i mogła zrobić dla niego wyjątek, jeśli chodzi o te LEPSZE łódki.

no i nici z "pożyczenia" łódki bez zapłaty. podrapał się po ogolonej brodzi, dłonią w której trzymał papierosa. - a mogę zarezerwować jedną na jutro? - zapytał, patrząc w stronę tych lepszych łódek, no bo raczej życie było mu miłe i nie chciał utonąć na środku morza! ;c - tą lepszą. - dodał, po czym odwrócił głowę w stronę mercedes i uśmiechnął się z przekąsem, wkładajac papierosa w usta, żeby się nim zaraz zaciągnąć.

zastanowiła się chwilę. - da się załatwić dzisiaj, najwyżej ojciec mnie zabije. - podniosła mokre ręce w bezradnym geście. przeszła obok chłopaka i wskoczyła na jedną łódkę, złapała za sznurek i pociągnęła nim, tak,że 'lepsza' łódka znalazła się tuż przy niej. - wskakuj. - wyciągnęła rękę w jego stronę. - wolę ci pomóc, nie chcę żeby klient skarżył się na port. - zaśmiała się.

uśmiechnął się do niej przyjaźnie, po czym wszedł na łódkę, uważając, żeby się nie gibnąć i nie wpaść do wody, bo po pierwsze: wyszedł by na ciotę, a po drugie: byłby całkiem mokry. ;d usiadł obok silnika, bo zakładam, że one nie były na wiosła! ;< - popłyniesz ze mną? - zapytał, spoglądając na wiaderko, w którym uprzednio "grzebała", a później na mercedes, mrużąc do połowy powieki, dzięki słońcu, które nie ułatwiało dzisiaj życia nikomu, jak i usmiechając się całkiem seksownie, a przy tym zachęcająco. ;d

nie one są na wiosła, takie są milsze. xddddddd joke, przecież to morze, jakby to było jezioro napisałabym,że na wiosła, ale szczęście ci dziś sprzyja i napisze,że silnik jest. - okej! - powiedziała, bo jeśli on nic na tym nie potrafi i wpierdzieli się w 'domek na wodzie' i zrobi dziurę w podłodze, to by nie było miłe, rodzice dużo wydali pieniędzy na 'domek na wodzie'. więc kazała mu się przesunąć co POSŁUSZNIE zrobił i odpaliła silnik,że tak napiszę. - a teraz się trzymaj. - no i wypieprzyli w morze, chociaż merc modliła się w duchu,żeby ojciec nie przyszedł, ale powiedział jej,że go na 100% nie będzie więc nie ma co się bać. nie no merc się jednak bała.
wiem,że piszę niechlujnie, ale sprzątam jeszcze i tak to wychodzi.;xx

spoczko! ;x
więc przesunął się, kiedy kazała mu to zrobić, a później również złapał się brzegów łódki, kiedy mercedes poradziła mu ów czyn. pędzili po tafli wody, a graves przez chwilę wpatrywał się przed siebie, po czym przeniósł wzrok na mercedes, której wiatr bardzo seksownie rozwiewał włosy. w końcu na pewno zatrzymali się na środku, teoretycznie, morza, zeby biedny, nie umiejący obsłużyć się łódką graves, mógł popatrzeć na otaczajacą go przyrodę!

oczywiście wyczuła jego wzrok na sobie i się zarumieniła. - mam może coś na twarzy ? - zapytała i popatrzyła na jego usta, bo jakże inaczej. - fajnie tutaj nie? - zagadnęła. nie była jakaś tam nieśmiała, ale nigdy nie potrafiła zagaić ciekawego tematu, więc jak zwykle zaczynała fajnie tu albo fajna pogoda cnie. uśmiechnęła się niepewnie do niego i odwróciła wzrok i westchnęła głośno.

zaprzeczył, uśmiechając się kącikowo, kiedy zapytała, czy wypatrzył, coś niepożądanego na jej całkiem ładnej buźce. pewnie jak to graves, momentalnie przeniósł wzrok na coś innego. - tak, naprawdę ładnie. - odrzekł, uśmiechając się do jakiegoś drzewa, które było naprawdę daleko, ale w nie właśnie wpatrywał się graves. - dziwię się, że jeszcze nigdy wcześniej tutaj nie byłem. - powiedział, wzruszając ramionami, bo w sumie stosunkowo długo graves mieszkał w kopenhadze. - często tu bywasz, poza przywożeniem klientów? - zapytał, przenosząc na kilka sekund wzrok, na mercedes z łagodnym uśmiechem, po czym znowu spojrzał przed siebie.

ona także przyglądała się tym drzewkom i krzaczkom i ludziom nawet, którzy stali przy samym brzegu. popatrzyła z powrotem na niego. - często. tu spędziłam dzieciństwo i to jest mi ciężko zostawić. - powiedziała i lekko się uśmiechnęła patrząc w bok. - tak w ogóle to jestem mercedes. - wyciągnęła w jego stronę rękę i się zaśmiała. - o najważniejszym zapomnieliśmy, o imionach.

i pewnie on również się przedstawił, uśmiechając całkiem seksownie oraz ujmująco. posiedzieli jeszcze dłuższą chwilę, rozmawiajac i lepiej się poznając, po czym wrocili do portu, gdzie się rozstali, bo ja idę, pa. ;x

pa!