- jej matka mnie adoptowała. tak po prostu, polubiła mnie, a że ja nigdy nie miałem rodzeństwa, a ona ma dwie córki i jeszcze jej ojciec ma syna, to mam teraz porządną rodzinę. taką, wiesz, z prawdziwego zdarzenia - powiedział zadowolony i spojrzał się na nią. - mhm, amanda, tak, teraz to moja starsza siostra. - pokiwał głową i spojrzał się gdzieś w bok. - wziąłem się chyba z lyonu! - zaśmiał się i poprawił na ławeczce. - więc, nasza kolejka, znaczy moja. - poprawił się od razu.