ikelinki

- cześć mała - powiedział do niej i tylko pocałował ją na przywitanie w policzek, a potem zdjął buty. ściągnął też jakąś kurteczkę a kluczyki od samochodu rzucił gdzieś na stolik w przedpokoju. - jestem, jak chciałaś! mam nawet wino przy sobie. dobrze, z mojej własnej kolekcji w moim domu. tata mi kiedyś je dał na szczególne okazje. - powiedział z uśmiechem i poszedł do salonu.

- nie mamy szczególnej okazji - zauważyła, idąc za nim w kierunku salonu. - no chyba, że szczególną okazją nazwiesz fakt, że znalazłeś dla mnie czas. w końcu - dodała jeszcze, bo po prostu musiała i wcale to nie było zgryźliwe, nie chciała mu tego wytykać, a jedynie trochę się z nim podroczyć. poza tym skruszony max wyglądał wyjątkowo słodko.

- oj wiesz przeciez jaką mam sytuację - powiedział całkiem spokojnie i tylko oblizał usta. więc zaraz szybko znalazł jakieś kieliszki i nalał im wina. - szczególna okazja to będzie taka okazja że w końcu będę miał spokojny wieczór razem z tobą bez żadnych książek i takich beznadziejnych rzeczy - westchnął, tylko podając ike kieliszek wina. - jak tam, wrzesień, dobrze ci idzie? - zapytał się jej.

- dopiero, co wrzesień sie zaczął, także mam jeszcze spokój - powiedziała, siadając na kanapie, po czym zatopiła wargi w czerwonym trunku. bo ona zdaje maturkę teraz, to znaczy jest w maturalnej klasie hrhr. - chyba jednak trochę tęskniłam - dodała po chwili i uśmiechnęła się lekko, lustrując maxxiego wzrokiem.

- to bardzo dobrze. ale wiesz, potem pewnie będzie niezły ubaw i przygotowanie do matury, jak mniemam. a ja będę miał wykłady, nie wiem czy to jest równie zabawne jak matura - zaśmiał się i przytulił ją do siebie. pocałował ją jak należy, czyli w sam środek ust. spojrzal się na nią. - dobre to wino, rzeczywiście! - zauważył, oblizując swoje usta po pocałunku

- nie wiem, co widzisz zabawnego w maturze. od tego zależy moja przyszłość - mruknęła, jak na razie ten temat jej w ogóle nie bawił. dobrze, że dał jej buziaka, bo w jakimś stopniu to ja pocieszyło. po jego buziaku, matura nie była aż taka straszna, a przynajmniej nie wydawała sie tak bardzo. uśmiechnęła sie tylko, kiedy wspominał o winie. - po takiej degustacji nie wątpię, że smakowało lepiej - rzekła, przygryzając dolną wargę.

zaśmiał się tylko i napił się swojego wina. - wiesz, zdanie matury nie jest aż takie trudne, szczególnie że potem masz dostęp do następnej nauki. ja wierzę w ciebie, jesteś zdolna dziewczyna, na pewno zdasz! - zapewnił ją i tylko pociągnął na kanapę, z czego połowę wina wylał teraz na siebie! roześmiał się znowu, cóż, teraz był cały w winie, a nie miał ciuchów na jutro, będzie musiał zostać xd

a plamy z wina nie schodzą tak łatwo!
- maxxie, twoja koszula. musisz ja zdjąć - powiedziała, a właściwie zarządziła. nie żeby to jej jakoś przeszkadzało, przeciwnie. koszula byłam u zbędna :d - nie wiem nawet, czy to sie dopierze - dodała jeszcze i wtedy zauważyła, że na spodniach maxxiego również widnieje plama - pięknie. będziesz musiał się rozebrać cały - bo co jak zabrudzi kanapę xd

- taak widzę. ale jak masz pralkę, płyn i proszek, to pewnie się dopierze. i co teraz, musze się cały rozebrać, nie będę przecież paradował w bokserkach - powiedział cicho, ale wiadomo, że zaraz ona mu zdejmie te bokserki, więc będzie paradował w niczym! więc zdjął swoją koszulę i spodnie też, żeby zaraz pójść z nimi do łazienki, czy gdzieś tam gdzie miała pralkę. więc teraz zarzucił na siebie koc. - ale faajnie, zimno mi - zaśmiał się tylko i usiadł na kanapie xd

- jak to nie, co złego jest w bokserkach? - zapytała zdziwiona, po czym upiła trochę wina. - skoro ci zimno mogę dać ci jakieś ciuchy. zresztą, dlaczego ja ci tego wcześniej nie zaproponowałam. zaraz ci coś przyniosę - powiedziała wstając. a mogła go sama rozgrzać. i nie pytaj mnie skąd ona mogła mieć męskie ciuchy, może być wiele teorii! aha i wcale nie bylo zimno, pewnie tak tylko mówił; oszukiwacz ;c

było mu zimno! xd musi przecież mieć jakieś ciuchy skądś. wiec na razie tylko oblizał usta i czekał na swoje przyszłe ciuchy. a przecież mógł w sumie je zostawić kiedyś u niej na przechowanie i zapomniał i teraz są! więc na razie tylko czytał jakieś czasopismo, jakieś cosmo czy coś, nie wiem co miała ike na stoliku. a więc na razie tylko pił wino. - okej, ale wiesz, w sumie to dzięki - powiedział do niej.

przyniosła mu czarny tiszert z ac/dc, który pamiętał jeszcze czasy jej byłego chłopaka, który był jakimś punkowcemmetalowcem xd miała też jakieś męskie szorty, które nawet nie pamiętała do kogo należały. grunt, że max będzie miał się w co ubrać. - proszę - rzekła, dając mu owe ubrania. - jak się krępujesz, to łazienka jest tam- wskazała mu drogę, jakby nie wiedział, ale raczej żartowała sobie z niego, bo i tka miał bokserki, to co za problem sie ubrać przy niej.

- dzięki - powiedział z uśmiechem i zabrał ciuchy i włożył na siebie wszystko co miała. - hm, to trochę nie mój rozmiar, ale jakoś damy radę, prawda? - zapytał się jej i pocałował ją w nos. napił się wina. - może dzisiaj już nie będę pił, wiesz, raczej nie chcę mieć wieczoru w samych bokserkach. - powiedział z uśmiechem i tylko spojrzał się na nią. poprawił swoją koszulkę i tylko westchnął. - ale wiesz, jak chcesz, to pij - pokiwał głową.

- mhm, jesteś strasznie chudy - mruknęła i pstryknęła go w nos. które nasze postaci tak robiły? nurtuje mnie to! - jak chcesz - wzruszyła jeszcze chudymi ramionkami i nalała sobie jeszcze, bo ona po ciężkim dniu szkolnym musiała sie napić. tak więc zrobiła, czyt. zatopiła malinowe wargi w winie.

a nie cosmo i esme? objął ją ramieniem i pocałował w szyję. - stęskniłem się za tym, że kiedyś jak nie miałaś szkoły, mogliśmy się umawiać kiedy tylko chcemy, a teraz oboje mamy zajęte popołudnia i nijak się nie da tego przesunąć w czasie albo jeszcze rozciągnąć czas, przydałoby nam się to - zauważył i tylko westchnął. - ale nie wypij całego, jutro zabieram cię na wycieczkę - powiedział z uśmiechem.

możliwe całkiem. albo jacob i rainbow! - niestety - odparła, wtulając się całkiem sympatycznie w niego. - wycieczka, jaka wycieczka? - zainteresowała się, bo ją to zaintrygowało. nigdy nie zabierał ją na wycieczki xd także przyglądała sie mu zaciekawiona, a ja tracę wenę nan ich ;c

poszli spaciu!