coolance i kota.

kot alojzy i rybki też!

no tak, więc liam przyszedł do coolance, skoro byli umówieni. i nawet przyniósł wino, tak jak go prosiła, nie zapomniał! pewnie na dodatek jakieś jej ulubione, ale nie znam się na winach, więc pomińmy jakie. okej, więc zapukał kilka razy i czekał aż cool mu otworzy.

więc coolie tylko szykowała się od godziny,. ale to pominiemy przecież. poszła otworzyć drzwi, całkiem seksownie ubrana. - cześć kochanie, wejdź - wymruczała tylko i wpuściła go do środka, zapewne bardzo się za nim stęskniła, mhm, dawno się nie widzieli. okej, nie nie dawno. raptem jakieś dwa dni.

dwa dni to dużo! uśmiechnął się na jej widok, no cóż, bardzo się za nią stęsknił, jakby mógł, to pewnie by z nią zamieszkał, ale chyba nie chciał wyjeżdżać z taką propozycją, żeby jej nie przerazić, czy coś w tym stylu. poza tym mieszkanie razem podobno tylko wszystko psuje! mniejsza o to, pocałował ją całkiem przyjemnie na powitanie i podał jej butelkę z winem.
- ślicznie wyglądasz - powiedział, uśmiechając się do niej i zapewne poszedł się sam rozgościć do salonu, uprzednio biorąc jakieś tam kieliszki z kuchni, czy gdzie tam cool trzymała kieliszki.

- ty też jesteś niczego sobie, liam - mruknęła patrząc na jego tyłek i uśmiechając się do siebie. poszła za nim, i stanęła gdzieś na przeciwko niego, i przytuliła się tylko. pocałowała go w nos, a potem w sam środek ust. - mamy wino, strasznie się za tobą stęskniłam, wiesz? a mimo wszystko, minęły dwa dni. dwa jakieś małe pieprzone dni. nie wiem czemu, ale to dla mnie straaaznie długo - mruknęła w jego usta i uśmiechnęła się do niego, zapewne dla swojej przyjemności. i spojrzała się mu w oczy.

- bo dwa dni to strasznie dużo, bardzo. zwłaszcza jak się kogoś kocha - pokiwał poważnie głową i uśmiechnął się jakoś uroczo. usiadł sobie na kanapie, pociągając za sobą coolance i pewnie nalał im wina. podał jej jeden kieliszek, a drugi wziął sobie. - co robiłaś przez ten czas? - przyciągnął ją do siebie i pocałował ją w usta, nie dając jej odpowiedzieć na pytanie, które jej zadał, no cóż, naprawdę się stęsknił!

- hm, wiesz, czytałam, piłam wino z koleżankami, chodziłam z nimi na kawę i zakupy. typowe babskie zajęcia. jak koleżanki! - powiedziała zadowolona i z uśmiechem i spojrzała na niego. miała na niego ochotę, miała ochotę go całować, przytulać, zupełnie jak poznała go pierwszy raz. poznali się rok temu, ona szła na studia, on był już na studiach. pomógł jej się odnaleźć i od tamtej pory już są razem. od dawna. uśmiechnęła się do siebie i napiła się wina. - kocham cię. - mruknęła do jego ucha.

- zakupy - przewrócił oczami. nigdy nie mógł pojąć co takiego kobiety widzą w zakupach. jego jedynym celem było zawsze kupić to, co musi i wyjść ze sklepu jak najszybciej, a nie kupować tysiąc pięćset kompletnie niepotrzebnych rzeczy. no ale liam to liam, nie był kobietą, prawda. uśmiechnął się i odgarnął kosmyk włosów coolance za ucho. - zapomniałaś wspomnieć o tym, że tęskniłaś za mną - powiedział, udawanym, oburzonym tonem i roześmiał się tylko. nie musiała mu tego mówić pewnie. zresztą i tak chyba powiedziała już wcześniej. - ja ciebie też, bardzo - powiedział i tylko przytulił ją mocniej.

na ich nogi przyszedł kotek jej i zaczął się do nich łasić. - o nasz kotek przyszedł. wiesz, że jeszcze nigdy nie próbował zjeść rybek? to już coś, oduczyłam go chodzenia po szybce akwarium - powiedziała z uśmiechem, była bardzo z siebie dumna, że nauczyła alojzego, z resztą, kota dostała właśnie od liama, na ich miesięcznicę, bo pewnie to coś obchodzili. rok będzie z resztą całkiem niedługo. spojrzała na niego. - cholernie tęskniłam. nawet nie wiesz jak bardzo bardzo bardzo! - mruknęła i napiła się wina, a potem pocałowała go całkiem namiętnie. wiadomo, mają po 20 i 21 lat. to wiek poważny i nie bawią się już w kotka i myszkę w związkach.

liam pomyślał sobie tylko, że skoro alojzy nie chciał zjeść rybek, to nie jest chyba normalnym kotem, ale nie powiedział tego, bo nie chciał, żeby coolie się na niego obraziła, czy coś takiego, no cóż. w każdym razie to chyba całkiem dobrze, że nie jadł rybek.
- cieszę się - powiedział tylko, uśmiechając się i pewnie też pogłaskał kota, który chyba go nie lubił, bo zaraz uciekł. - ja też, bardzo - obrócił się jakoś, żeby mieć na nią lepszy widok i też ją pocałował, obejmując ciasno w talii.

- więc, zróbmy coś z tym kochanie. - powiedziała pakując mu się zaraz na kolana i przywierając do niego i całując go namiętnie i z języczkiem. chciała jakby dzisiaj nad nim zawładnąć, mhm, miała na niego ochotę. spojrzała się mu w oczy i przygryzła wargę, było jej bardzo dobrze. - kochajmy się, teraz. zaraz, natychmiast! - szepnęła mu do ucha, była całkiem podniecona i przypierała jego biodra swoimi do oparcia kanapy. bardzo go pragnęła, nawet gdyby miał być wielki huragan i jeszcze nie wiadomo co.

na pewno nie miał nic przeciwko temu, więc tylko zaczął ją całować jakoś namiętniej zapewne i włożył jej ręce pod bluzkę. położył ją na kanapie, żeby było im wygodniej, prawda, a sam zawisnął nad nią. znowu ją pocałował, to chyba było jedno z jego ulubionych zajęć - całowanie coolance. całkiem szybko zapewne pozbawił ją tej bluzki, jak i reszty ubrań.

ona też nie miała z tym żadnego problemu, więc nawet teraz liam także nie miał niczego na sobie. drapała go po karku, wodziła palcami po jego ciele, zawsze uwielbiała go dotykać, całować, po prostu miała go przy sobie. spojrzała przelotnie na niego, i pocałowała go jeszcze raz, i przygryzła jego wargę, dla swojej przyjemności, żeby wiedział, że bardzo go pragnie. i zatrzymała ręce na jego tyłku.

no i pewnie było im całkiem przyjemnie i takie inne. a po wszystkim, kiedy trochę się ogarnęli, zapewne tylko dolał im wina i przytulił ją mocno do siebie.
- kocham cię, bardzo - pocałował ją gdzieś w okolicach ucha i zamyślił się przez chwilę nad czymś, nawet nie wiem nad czym.

-ja ciebie też. wiesz, że jesteśmy ze sobą już prawie rok? to bardzo długo! - powiedziała zadowolona i napiła się wina. spojrzała się na niego, i przygryzła wargę. zawsze wiedział jak ją ma zadowolić, wiedział jak ma się zachować, i wiedział jak jej sprawić taką właśnie przyjemność. spojrzała się na niego i napiła się znowu wina.

- długo? hm, no tak - pokiwał głową. miał nadzieję, że coolie zaraz nie powie, że to za długo, ale chyba przez ten rok ją poznał i wiedział, że tak nie powie. i pewnie pogadali jeszcze i takie inne, a potem poszli spać, bo chyba nie mam już na niego weny, przepraszam. :c

no tak, więc liam, zbawca coolance przyszedł w zawrotnym tempie z kawą, która miała uratować jej życie. nawet to pewnie była ulubiona kawa coolance! więc zapukał, czekając aż mu otworzy zapewne.

więc, coolie całkiem zaspana, w jego koszulce i stringach, i rozpuszczonych włosach, wyglądając całkiem seksownie i kusząco, wygrzebała się z pościeli i tylko otwoorzyła drzwi. dickerowa ma to do siebie, że ona tak własnie bardzo kobieco wygląda. więc, wpuściła go do środka i zapewne sama przeciągając się i ziewając, oparła się o ścianę, wpatrując się w liama, który wyraźnie coraz bardziej miał na nią ochotę i podobało mu się to co robiła.

no tak, liam trochę zaniemówił na jej widok, ale kiedy po kilku sekundach się otrząsnął, wszedł do środka, uśmiechając się do niej ujmująco. - cześć - pocałował ją, obejmując gdzieś w talii. - proszę - wręczył jej słoik z kawą. - spałaś? - przyjrzał się jej.

- kaaawa, mhm, spałam. dzisiaj odsypiałam wszystko! - powiedziała zadowolona i przyryzła wargę. dzisiaj mogą pobawic się w kotka i myszkę, mhm, na przykład. więc pocałowała go bardzo namiętnie i poszła jak gdyby nigdy nic, znikając zaraz w kuchni i pewnie opierając się o blat w niej. zagotowała wodę i tylko czekała na biednego zdezorientowanego liama!

na pewno był dość zorientowany, faktycznie, bo raczej nie przywykł do tego, że bawią się w kotka i myszkę, czy coś takiego. zdjął buty i poszedł za nią do kuchni. - co takiego odsypiałaś? - zainteresował się, przytulając się do pleców coolie i całując ją w szyję, po czym usiadł na krześle, całkiem spokojnie, czekając aż coolance zrobi sobie tą kawę.

przygryzła wargę i tylko się do niej uśmiechnęła. więc, na razie tylko zrobiła sobie kawę, i podrapała się po nagim brzuszku, mhm, i to że miała jego koszulkę, to na pewno było całkiem całkiem drażniące. więc, na razie napiła się kawki. - hm, nie wiem co, ale po prostu miałam ochotę sobie pospac! i nieźle pospałam. a jak się obudziłam już to patrzę ale nie mam kawy! to napisałam do ciebie. - powiedziała oblizując usta.

- no tak - powiedział tylko. w sumie zaczęło go irytować to prowokowanie coolie, więc wstał tylko z krzesła i zabrał jej kubek z kawą, odkładając go gdzieś na stół, a ją podniósł i posadził na blacie. - ale gdybyś miała kawę, to pewnie byś do mnie nie napisała - zauważył, uśmiechając się i pocałował ją całkiem delikatnie w usta.

usmiechnęła się do niego i do siebie, przyciągnęla go trochę do siebie i pocałowała, całkiem namiętnie i z języczkiem. - nie, przecieeż wiesz, że gdybym miała kawę, teraz już dawno byśmy ją pili razem. - powiedziała odsuwając się od niego, i kładąc sobie jego dłonie na swoich biodrach, i sięgając po kubek kawy, żeby sobie teraz się napic. - wiesz na co mam teraz ochotę, hm? - zapytała prowokując go.

- na kawę? - teraz to on postanowił się podroczyć z nią. - nie wiem, pewnie na jakąś ckliwą komedię romantyczną, czy coś w tym stylu - westchnął. wiedząc, że coolie się z nim droczy, podejrzewał, że nie powie, że ma ochotęna niego. usiadł więc obok niej, przyglądając się jej z zaciekawieniem.