- ethan - mruknęła, mając ochotę dać mu kolejnego kuksańca. - może i nie jest aż tak późno, no ale na pewno jest już strasznie zimno, poza tym bonifacy jest pewnie głodny - powiedziała, poprawiając swoją sukienkę. - możesz mnie odprowadzić, jeśli chcesz - zaproponowała więc, uznając, że niemiło byłoby tak uciekać.