cherry!

więc przyszli tutaj z eliahem, na wino, i na coś jeszcze, pewnie się na niego rzuci, cała ona, więc dobrze na siebie w sumie trafili. więc zaprosiła go do środka, a sama poszła jeszcze do kuchni gdzie miała barek i wzięła wino, i poszła sobie na kanapę razem z kieliszkami. - zapraszam, proszę bardzo - powiedziała z uśmiechem,

zdjął buty i poszedł do salonu, gdzie pewnie rozsiadł się na kanapie. kiedy cherry przyniosła wino, pewnie je rozlał.
- w sumie to nie wierzę, że nic się u ciebie nie zmieniło przez ten czas - stwierdził, po czym zawiesił wzrok na jej nogach, przez dłuższą chwilę.

od razu poszła na jego kolana i tylko uśmiechnęła się najpierw do siebie, potem do niego, ale mniejsza o to. pocałowała go, drapiąc po po karczku delikatnie i tak się do niego uśmiechnęła. - mhm, ale musisz uwierzyc, nie mam chłopaka, nie mam dzieci, nie jestem zaręczona, męża też brak. - powiedziała z uśmiechem i napiła się wina.

eliah na pewno nie miał nic przeciwko temu, więc najpierw oddał pocałunek, a potem się jej przyjrzał.
- to całkiem fajnie, że nie masz - stwierdził z uśmiechem, wodząc sobie ręką po jej udzie. - serio, powiem ci nawet, że się cieszę.

- no to widzisz, wakaty nadal nie obsadzone, a ja nadal mimo wszystko jestem samotna, i poszukuję swojej jedynej miłości która może kiedyś mi się zdarzy. - zażartowała i pocałowała go znowu i tylko na niego spojrzała, pewnie tylko patrzyła się w jego oczka, były takie miłe i fajne. - widzisz, że warto przychodzic do mnie na wino? - wymruczała w jego usta.

- warto - przytaknął i cmoknął ją przelotnie w usta, po czym napił się wina, ale po chwili stwierdził, że cherry chyba jest o wiele lepsza niż wino, bo odłożył je na stolik i zajął się całowaniem cherry. nawet przez chwilę nie zastanowił się nad tym, czy nie będzie mu miała za złe tego, że po tym wszystkim najpewniej się w niej nie zakocha, bo on nie potrafił się zakochać. ale cherry to cherry, znał ją trochę i miał nadzieję, że tak nie będzie!

pewnie, ze się w nim nie zakocha, nie znała słowa kochanie, więc tylko oddawała każdy pocałunek i włożyła mu ręce pod koszulkę. pocałowała go jeszcze raz, a potem jeszcze na dodatek zrzuciła z niego koszulkę i rzuciła ją gdzieś w kąt, nie wiedziała nawet gdzie, to było tak daleko daleko, no ale nieważne. spojrzała na niego jeszcze i tylko się do niego uśmiechnęła. - mhm, warto. - powiedziała i zaczęła całowac jego tors xd

nie muszę chyba mówić, że eliah był całkiem zadowolony z takiego obrotu sprawy zapewne. wsunął jej ręce pod bluzkę, której zaraz się pozbył i rzucił gdzieś, pewnie wylądowała na klamce od jakichś drzwi, bo eliah miał cela, haha. wodził rękoma po jej plecach, powoli zbliżając się do zapięcia jej stanika i położył ją na kanapie, a sam oparł się rękoma tak nad nią jakoś, nadal całkiem zachłannie ją całując.

kiedy ją tak całował, pewnie oddawała każdy z jego pocałunków i zarzuciła mu ręce na szyję, zeby go zaraz przyciągnąc bardziej do siebie i zrobic malinkę na szyi, będzie miał ślad przynajmniej z milego wieczorku. kiedy przejechała mu opuszkami palców w dół, aż do paska spodni, pewnie mógł byc zadowolony z tego wszystkiego właśnie! zaczęła powoli rozpinac jego pasek, drażniła się z nim i to jak, i delikatnie całowała go, z gryzieniem, mhm.

zaczął zsuwać z niej spódniczkę/spodnie/cokolwiek miała, nie przestając jej przy tym całować. pewnie miał na nią ochotę już od dawna, no cóż, ale jakoś nigdy nie było okazji i takie inne. rozpiął jej stanik, też rzucając go gdzieś dalekodaleko.

więc ona już zdjęła z niego spodnie razem z bokserkami, pewnie w jakiegoś spondżboba, pewnie takie miał! no ale nieważne. tylko spojrzała się na niego i cicho westchnęła, pewnie kiedy ją całował, było jej cholernie dobrze, więc się do niego bardzo miło uśmiechnęła, a poza tym widziała, że eliah ma na nią ochotę, bo nie sposób było nie zauważyc, patrząc na przykład w dół xd

całkiem powoli i delikatnie, jak na niego przynajmniej, wszedł w nią i zaczął ją posuwać, nadal ją całując. przy okazji pewnie masował jej piersi, żeby zapewnić jej dodatkową przyjemność i takie inne.

wiadomo, to bylo fajnie i oboje doszli. a kiedy z niej już wyszedł, i leżał obok niej to tylko prawda, no tak, ona odruchowo się do niego przytuliła. uśmiechała się przez cały czas i całowała go bardzo bardzo czule i z języczkiem. - jesteś zajebisty eliah, wiesz? - mruknęła w jego usta, mhm, uwielbiała go.

- i ty też - odgarnął jej włosy z czoła i przytulił ją mocniej do siebie, również ją całując. tak, cherry całkiem mu się podobała, ale eliahowi podobało się wiele dziewcząt, chociaż nie był gotowy na związek z żadną z nich.

- mhm, a teraz możemy się przeniesc do mnie do łóżka, tam jest więcej miejsca, i w ogóle cieplej, czy jakoś tak - zaśmiała się i pocałowała go znowu, i zabrała jego bokserki, wciągając je sobie na tyłek i jeszcze też jego koszulkę. - nie wiem dlaczego, ale facetów podnieca to, jak zakładamy wasze ciuchy, co w tym widzicie, hm? - zapytala się przewracając na brzuch.

- nie wiem - odparł całkiem szczerze. - pewnie to, że całkiem fajnie wyglądacie - wzruszył ramionami. pewnie jak poszli do tej sypialni, to położył się na łóżku i pociągnął ją obok ciebie, wtulając się w jej ciało.

to poszli spaciu ;d

zapukał, zadzwonił czy coś do drzwi cherry i czekał oparty o ścianę aż mu otworzy. przyniósł wino, żeby nie było.

jakie to miłe, cherry właśnie czytała najnowsze cosmo, więc miała niezłą rozrywkę, czytając to czasopismo. kiedy usłyszała, że przyszedł jamie, pewnie tylko założyła swoje szorty i pobiegła do drzwi. wpuściła go do środka. - cześć jamie! - powiedziała zadowolona, biedna heather, no ale ona o niej nie wiedziała xd

uśmiechnął się i wszedł do środka. pewnie usiadł na kanapie w salonie i nalał wina do dwóch kieliszków. oparł się wygodnie rozglądając się po mieszkaniu.

kiedy tylko wszedł, pewnie usiadła sobie obok niego, i napiła się sama wina. - hm, jamie, skoro się nudziłeś, to zróbmy coś szalonego, coś totalnie odjazdowego. ze mną się nigdy nie nudzisz, pamiętasz o tym, prawda? - uśmiechnęła się do niego i tylko przejechała palcami po jego szyi, no cóż, mruczaśnie.

-totalnie odjazdowego ? jak co na przykład?-podniósł jedna brew uśmiechając się. nie domyślał się, że cherry o to chodziło. miał raczej na myśli skakanie z wieżowca ze spadochronem, albo i bez. zupełnie nieświadomy odłożył kieliszek na szklany stolik.

- hm, totalnie odjazdowy może być skok ze spadochronem, albo na przykład jeszcze spacer po linie z wieżowca do wieżowca. ale my na przykład możemy zrobić coś innego, totalnie innego. - powiedziała wskakując mu na kolana zapewne i delikatnie głaszcząc go po policzku, mhm, miała na to ochotę, brawa dla niej.

no tak, musiał miec chwilę, aby zrozumieć o co jej chodzi. jak już skapował odsunął się trochę od niej patrząc jej w oczy. -cherry, ja nie wiem jak ci to powiedzieć...-no w głębi duszy to on był grzeczny i nie zdradzał swojej dziewczyny.

- mówiłam, masz dziewczynę, było tak od razu, i pewnie nie chcesz jej zdradzać. ale patrz, wolisz spędzać wieczór na imprezie, czy w domu, przy winie i żyć spokojnie, jak jakiś staruszek, co? - zapytała z uśmiechem, pewnie, że wybierze imprezę, bo to tylko facet jest prawda, a ona go wydobędzie z niego!