Kongens Have

- strasznie dawno cię nie widziałam - westchnęła, zarzucając mu ręce na szyję i ochoczo oddając pocałunek. pociągnęła go potem na jakąś ławkę, czy murek i zaczęła mu się przyglądać. w zasadzie nie miała ochoty się z nim kłócić, zwłaszcza, że tak dawno się nie widzieli, ale miała wrażenie, że ta rozmowa, którą zamierzała zacząć, doprowadzi właśnie do kłótni. - czytałeś ostatnio plotkarę? - zapytała, siląc się na w miarę obojętny ton.

zaprzeczył bo coś w stylu plotkary wydało mu się mega głupie, zresztą popsuł ostatnio laptopa wiec nie miał nawet jak przeczytać. spojrzał na swój kubek i napił się po chwili podsuwając go heather. usiadł bliżej niej i odgarnął kosmyk włosów z jej oczu uśmiechając się słodko, jak to jamie.

wzięła od niego kubek i napiła się, a potem mu go oddała i oparła mu głowę na ramieniu. zastanawiała się przez chwilę jak ubrać swoje myśli w słowa.
- mhm. według plotkary mnie zdradzasz - powiedziała niepewnie, patrząc gdzieś przed siebie, bo miała wrażenie, że jak spojrzy na niego to się rozpłacze, albo coś. no cóż, heather wierzyła plotkarze, chyba słusznie.

wpatrywał się w swój kubek zastanawiając się z kim by mógł zdradzić heather i przypomniał sobie cherry. cholera, cherry. dla jamiego to w żaden sposób nie była zdrada. pocałowała go i to mimo jego woli. cholera, czemu to zawsze faceci muszą obrywać za kobiety!
-i ty jej wierzysz?-zapytał cicho podnosząc głowę i spoglądając na heather.

- nie wiem - powiedziała szczerze. - a powinnam? - spojrzała na niego. miała nadzieję, że nie będzie jej kłamać, tylko że powie jej prawdę, jakakolwiek by nie była. chyba po prostu wolała wiedzieć na czym stoi. z drugiej strony pewnie, gdyby się dowiedziała, że jamie faktycznie ją zdradził, czułaby się okropnie.

pokręcił głową z niedowierzaniem.
-heather, przecież wiesz, że cię kocham!-powiedział patrząc jej w oczy, bo chciał żeby wiedziała, ze mówi to szczerze. spojrzał na chwilę gdzieś niebo a po chwili uśmiechnął się pod nosem. -czy przypadkiem nie chodzi o niejaką cherry?-zapyta coraz szerzej się uśmiechając. miał nadzieję, że h. nie uzna, że sobie z niej kpi.

zmrużyła oczy i popatrzyła na niego. właściwie tak to właśnie zabrzmiało, jakby z niej kpił, albo jakby miał z niej niezły ubaw, czy coś w tym stylu. wcale jej to nie pocieszyło, wręcz przeciwnie. właściwie to miała ochotę chyba się rozpłakać.
- tak, o nią. co w tym śmiesznego? - odsunęła się od niego trochę.

ale ty szybko odpisujesz xd

wciąż się uśmiechał, ale widząc reakcję heather odrobinę spoważniał.
-cherry to ciągła imprezowiczka. spotykałem ją na wielu imprezach u moich kumpli. ostatnio zaprosiła mnie do siebie, pewnie w celu zabawienia się czy coś w tym stylu. i... pocałowała mnie, praktycznie bez mojej zgody. to wszystko. -powiedział po czym oparł się ręką o barierkę czekając na reakcję h.

zapeszyłaś! sorry, że tak wolno tym razem ;d

- och, rozumiem - pokiwała głową. zastanawiała się tylko, czy doszło między nimi do czegoś więcej niż do pocałunku. kiedy o tym pomyślała, o mało się nie rozpłakała. nic już nie powiedziała, tylko zaczęła wpatrywać się w czubki swoich butów.

nie ma sprawy! ;d

przysunął się bliżej i objął heather ramieniem.
-do niczego więcej nie doszło-wyszeptał, jakby czytał w jej myślach. -kocham cię-dodał po czym pocałował ją w czoło wdychając zapach jej perfum.

- okej, wierzę ci - powiedziała, chociaż chyba nie była tego do końca pewna. przytuliła się do niego mocno. chyba nigdy jeszcze nikogo nie kochała tak, jak jamiego. no ale skoro powiedział, że jej nie zdradził, to pewnie tak było. przysunęła się do niego bliżej i pocałowała go. no tak, bardzo tęskniła.

a jamie myślał czy powiedzieć jej o swoim wyjeżdzie. no cóż, nie może wyjechać tak bez pożegnania, nie? odetchnął i odsunął się odrobinę od heather.
-wiesz...-zaczął zastanawiając się jak ma to ująć-wyjeżdżam. na cały sierpień.-nieby nic wielkiego, a jednak trudno przechodziło mu to przez gardło.

- jak to na cały sierpień? - chyba trochę zmartwiła ją ta myśl, no cóż. właściwie to już za nim tęskniła. - musisz? - zapytała, chociaż to chyba było dość oczywiste. - będę tęsknić - powiedziała, bo naprawdę będzie tęsknić. przytuliła się do niego. chyba musiała się nim teraz nacieszyć.

-muszę, niestety.nasi rodzice, znaczy moi i kristen wynajmują dom gdzieś na karaibach. niby nie musiałbym jechać, ale nie widzieliśmy ich od 2 lat.-powiedział po czym pocałował h. w usta. -ja też będę tęsknić. nawet nie wiesz jak bardzo-uśmiechnął się pod nosem biorąc jej rękę w swoją.

- rozumiem - powiedziała i uśmiechnęła się lekko. to było chyba dość zrozumiałe, chociaż heather jakoś niespecjalnie tęskniła za swoimi rodzicami. - chodźmy do mnie. albo do ciebie, hm? - zaproponowała. powiedziałaby, że jest jej zimno i dlatego chce iść, ale pewnie był jakiś upał, tak jak u mnie, więc postanowiła nie podawać powodów, tylko zamiast tego pewnie jakoś całkiem przyjemnie go pocałowała. i chyba poszli, zaczniesz? ;*

przyszła tutaj pobiegać chociaż jej strój składajacy się z rurek i koszuli na to nie wskazywał. przynajmniej miała tramki. w końcu się zmięczyła i usiadła na jakiejś ławce z papierosem w ustach

siedziała na ławce w wielkich okularach i paliła papierosa majac nadzieje że przestanie jej sie w końcu kręcić w głowie po spotkaniu z przyjaciółką

zdążyła już wypalić papierosa i grzebała w ziemi przed nią w celu zgaszenia go. spojrzała na chłopaka który się dosiadł i ropoznała w nim dylana. i uśmiechnęła się ładnie na powitanie- czeeść dylanie zaktórym się stęskniłam- odpowiedziała na jego powitanie w mało błyskotliwiy sposób zwarzywszy że przed chwilą sam to powiedział

- wcale nie odprysnął mi się żaden lakier- pokazała mu pomalowane na czarno króciutkie paznokcie które obgryzała od urodzenia- nie mam tak płytkich zmartwień jak paznokcie czy dieta- powiedziała zgodnie z prawdą bo zawsze była chuda z powodu swojego trybu życia- a dla twojej wiadomosci jestem we wspaniałym humorze- powiedziała chociaż tak na prawdę czuła sie trochę nostalgicznie

zaśmiała się cicho- zgadza się, to mi poprawiło humor- powiedziała w końcu. a jeszcze bardziej fakt że przesatło jej wszystko szumieć i kręcić się w głowie- z resztą ty mi zawsze poprawiasz humor- dodała i poczuła że chyba jednak woli się jeszcze napić- w nagrodę postawię ci nawet piwo

-nie piwo to coś innego- powiedziała kiedy zauważyła ze nie podszedł do wyboru trunku ze szczególnym optymizmem. ściągnęła w końcu okulary i wcale nie wyglądałą strasznie, ej!- nic mi nie jest... ale jak sobie chcesz- stwierdziła widząc tą samą minę co wcześniej. już przywykła że dylan troszczył się o nią jak tatuś xd

dla niej alkohol był stosowny w każdej sytuacji, ale nie był niezastąpiony- więc jak mam ci wynagrodzić to poświęcenie- spytała przeciągając ostatni wyraz w celu zaakcentowania niewidzialnego cudzysłowu. nie żeby była nie mądra i nie domyślała się o co dylanowi chodziło ale przecież nie była nachalna, przynajmniej na trzeźwo. to może być powód dla którego chciała postawić mu piwo. a co by było gdyby on chciał wzamian pół kilo lukrecjowych żelków? wyszła by na głupią.

uśmiechnęła się odrobinę kpiąco jak by chciała powiedzieć że on zawsze myśli tylko o jednym. jasna sprawa że w niczym jej to nie zniechęcało. przysunęła się do niego i wzięła w ręce jego twarz po czym pocałowała go namiętnie w sam środek ust, po czym szybko się odsunęła.

do przewidzenia było że myth się złapała na jego przynętę i da mu to czego chciał. była taka przewidywalna w swojej nieprzewidywalności. przechyliła głowę i uśmiechnęła się- taką nagrodę będziesz musiał opracowywać z rok- powiedziała i usiadła na ławce po turecku przoedem do niego

-jakich znowu rozwrzeszczanych dzieciaków- spytała zdziwiona i spojrzała na niego jak by oszalał- będziesz tylko biegał do sephory po czerwony lakier do paznokci i ewentualnie wyślę cie do sarbucksa... no moze znajdę jeszcze parę innych rzeczy dla ciebie- powiedziała i uśmiechnęła się jak by wygrała przetarg na sto milionów euro- nie wiem czy znajdziesz jakiś sposób żeby się zrekompensować przed trzydziestką