maxxie, bo nie ma!

Przyszła do maxxiego, może troszeczkę spóźniona, ob wstąpiła po drodze do sklepu po jakiś trunek, bo nie wypada tak przychodzić z pustymi rękami. Zapukała i czekała aż otworzy, w międzyczasie przeglądając się w lusterku, które miała w drzwiach sąsiadka maxa.

pewnie był całkiem przyszykowany, miał już prygotowane danie, i wszystko, wszyściutko, kwiaty wino, wszystko czego jeszcze sobie tam zażyczy. poszedł otowrzyć drzwi, i zobaczył, jak ike się jeszcze oglada w tym lusterku, aha, i się aż uśmiechnął sam do siebie. - chodź chodź piękna jesteś, chodź - zaśmiał się i pociągnął ją w stronę mieszkania i objął ją w talii gdzieś, prawda.

Zarumieniła się trochę dlatego, że ją tak przyłapał - cześć max, przyniosłam jakieś wino, bo nie wypada przychodzić z pustymi rękami - rzekła, podając mu ową butelkę z trunkiem, po czym posłała mu jakiś całkiem miły uśmiech. Doszła do wniosku, ze sam naprawdę gotował, bo w przedpokoju rozchodziły się różne fajne zapachy, a więc zrobił to stosunkowo niedawno, pewnie przed chwilą.

pocałował ją w sam środek ust i pewnie puścił ją tylko na chwilę, żeby pójść z winem do kuchni. - ślicznie wyglądasz, wiesz o tym? - powiedział, znaczy, prawie że krzyknął z kuchni i kazał się jej rozgościć w salonie, gdzie na środku zogranizował jakiś mały przytulny stoliczek, i była tam już ich kolacja, razem z kieliszkami i całym nakryciem, wiadomo. - już do ciebie idę, śliczna. - powiedział, chowając jakiś drobiazg od belli, gdzieś głęboko w szafce, jaka szkoda

ah, prawie zapomniałam z jakim skurwysynem mam do czynienia <3
Mruknęła coś pod nosem o tym, że wie, zawsze wyglądała perfekcyjnie. Zdjęła kardigan i powiesiła go sobie na oparciu krzesła, po czym siadła na nim, na tym krześle, nie na oparciu i poprawiła swoją granatową sukienkę. no i czekała, az max wróci, przy okazji wodząc wzrokiem po mieszkaniu, które było całkiem ładne i gustownie urządzone.

bo sam pewnie je urządzał i sam wiedział co i jak mu jest potrzebne. wrócił do niej, i nachylił się najpierw nad nią, całując ją w szyję, żeby było całkiem przyjemnie jej. mogła nawet zamruczeć po tym, tak, maxxie ma takie zdolności, żeby kobieta dobrze się poczuła. nalał im wina, i nałożył nawet im swoje popisowe danie, czyli lasagne. miał nadzieję, że jej będzie smakowała. - hm, wino, wszystko perfekcyjne. stęskniłem się, wiesz? - powiedział jej z uśmiechem, i teraz nawet wyłączył telefon, bo dzwoniła bella ;x

brawo, nie było spaghetti :d
Zamruczała więc całkiem seksownie, bo jej przyjemnie było, kiedy tak całował jej szyjkę. - teraz juz wiem - uśmiechnęła sie lekko - jak bylo wczoraj u kolegi? - zapytała, patrząc na maxxiego, który wyłączał telefon - odbierz, nie krępuj się - dodała jeszcze, w końcu nie wiedziała nic o belli.

- nie, nie, to nic zupełnie ważnego, wiesz, kolega znowu chce iść ze mną na piwo, ale dzisiaj jestem tylko dla ciebie, możesz robić ze mną co tylko chcesz i co tylko pragniesz - uśmiechnął się całkiem do niej seksownie i wziął kawałek lasagne do ust, a potem zaś uniósł kieliszek wina do góry. - a więc może jakiś mały toast, co? może za ten wspaniały ciepły wieczór? - uniósł kącik ust do góry.

- tak, za ten wieczór - przytaknęła za nim, patrząc na niego podejrzliwie, ale nie dała tego po sobie poznać. pewnie pomyślała, że ten kolega musi być co najmniej dziwny, albo może max jest biseksualny. to pochłonęło jej myśli teraz. Zaczęła jeść danie przygotowane przez niego, ale raczej jadła jak ptaszek, co nie znaczyło, że jej nie smakuje. - mówisz, ze mogę robić z tobą co tylko chcę? - zapytała jeszcze, uśmiechając sie figlarnie. to była całkiem sympatyczna opcja!

- hm, jeżeli masz na myśli coś przyjemnego, pewnie tak... możesz mnie wykorzystywać w każdy jeden sposób jaki tylko znasz - zaśmiał się w głos i pewnie napił, za toast. zaczął jeść normalnie i spojrzał się na nią z uśmiechem. - wiesz, wieczór jest raczej długi i możemy go wykorzystać w każdy sposób, dla nas wygodny. telefonu nie ma, mamy tylko siebie, wino i kolację. śliczna perspektywa. - pokiwał głową i znowu się uśmiechnął.

Uśmiechnęła się promiennie, zakładając kosmyk włosów za ucho, który wypadł z niedbale upiętego koczka. - nie powiedziałam ci jeszcze, że masz zupełnie ładne mieszkanie. masz taki dobry gust, czy pomagał ci dekorator? - zainteresowała się, obracając fajnie w dłoni kieliszek z winem, po czym zatopiła wargi w trunku.

spojrzał się dookoła, i się sam do siebie uśmiechnął. - hm, wiesz ja sam urządzałem, nie wiem dlaczego, ale to taka moja mała pasja jest, nikt mi nie pomagał, więc, dziękuję za uznanie. - powiedział z uśmiechem i przeczesał palcami włosy. włączył znowu telefon, sprawdzimy czy bella napisze do niego, czy nie napisze ;d będziemy się bawić w zgaduj zgadulę. i schował telefon do kieszeni. - mhm, wiesz, że muszę sprawdzić, czy nadal tak samo fajnie przytulasz? - uśmiechnął się.

- o, nie wiedziałam,że takie rzeczy cię pasjonują. to zupełnie ciekawe! - rzekła, lustrując go uważnie wzrokiem - śmiałbyś w to wątpić? - zapytała, unosząc w górę brew i uśmiechając się kącikowo, lubiła sie z nim drażnić, max był wtedy całkiem uroczy.

uśmiechnął się do niej całkiem seksownie, i tylko napił się wina. przysunął się do niej znacznie znacznie bliżej, i jeździł nosem po jej szyi, tak zupełnie delikatnie. - ależ ja tego zupełnie nie zamierzam kwestionować, ja wiem doskonale o tym że ty świetnie przytulasz, no i nie tylko. - uśmiechnął się do jej szyi i musnął ją tym razem ustami, tak to tylko maxiu jest nasz kochany! <3

w ogóle victor jest kochany na tym awatarku, dobrze, że mnie słuchasz czasami! <3 brakuje mu tylko ogonka do merdania, jakkolwiek to brzmi.
To ja dodam, że Ike fajnie pachniała, pewnie miała perfumy Kleina, najlepiej One, bo ja lubię zapachy uniseks, serio. - no, tak, nie tylko - uśmiechnęła sie lekko i pocałowała go w dolną wargę. właściwie to nie mógł wiedzieć co oznacza to 'nie tylko', bo nigdy nic poza przytulaniem między nimi nie zaszło, no.

no właśnie, więc po omacku, pisząc smsa kolejnego do belli, na chwilę zostawił więc telefon, żeby teraz móc przyciągnąć ją do siebie i pocałować zupełnie namiętnie, jak to on to tylko potrafił. uśmiechnął się do jej ust. - a więc może mi pokażesz, co ma oznaczać to nie tylko, hm, co? - powiedział, patrząc się w jej oczka, i całując nadal, tak fajnie i słodko, kiedy właśnie każde słowo wypowiadał. własnie, tak to jest całkiem słodkie <3

to jest skurwysyństwo, tak ci powiem :d szkoda że ike nie wie nic o belli
Objęła rękoma jego szyję i oddała pocałunki - to zależy tylko i wyłącznie od tego, czy byłeś grzeczny - szepnęła mu do uszka. oczywiscie, ze był i to bardzo, prawda? no ale, na razie niech sobie żyje w nieświadomości, głupia. Aha, i zaczęło ją pewnie irytować, że sie bawi tym telefonem, ale na razie nic mu nie powiedziała xd

wyłączył już po kolejnym smsie telefon i pewnie oddał jej pocałunek. wywalił telefon gdzieś daleko, że go teraz już nie było, i nie pisał już nic wiecej, nie zamierzał nawet, bo zamierzał się zająć teraz własnie swoją ikusią, jak ją ostatnio nazywał. uśmiechnął się do jej ust i znowu ją pocałował. jego ręce powędrowały na jej plecki. - byłem bardzo bardzo grzecznym chłopcem, ike. - powiedział w jej szyję, okej, fajnie teraz <3

ikusia, to brzmi gorzej niż sandrusia, chyba!
- skoro tak twierdzisz - mruknęła, przeczesując palcami jego włoski, które wyglądały jeszcze bardziej seksownie takie zmierzwione. Pochyliła sie trochę nad nim i pocałowała go całkiem fajnie i długo, wodząc palcami po jego karczku, co musiało być przyjemne bardzo.

wziął ją na swoje kolana i pocałował ją w szyję, zostawiając na niej śliczną malinkę, taki bonus od niego. uśmiechnął się w jej usta, i przeniósł ją sobie na kanapę, gdzie pewnie było im znacznie wygodniej niż na tym całym krześle, gdzie musiał się tam nieźle wyginać, prawda. położył ją tam delikatnie i zaczął dobierać się do jej suwaka od sukienki, który w końcu rozpiął, prawda. i delikatnie muskał jej usta.

Owa malinka nie była śliczna, gwarantuję ci to, malinki na szyi śliczne nie są, fuj. no, ale wybaczam ci, znaczy ikeline wybaczy to maxowi pewnie, mimo że przez niego będzie musiała nosić apaszki, a zbliża się lato. Przyciągnęła go niemalże na siebie, ciągnąc za kołnierzyk jego koszulki polo, bo na pewno miał polówkę, tak obstawiam <3 i oddawała jego delikatne pocałunki, w międzyczasie wodząc gdzieś palcami w okolicach jego rozporka.

przygryzł delikatnie jej dolną wargę i pewnie ściągnął z niej już tą sukienkę, pozbył się jej biustonosza i jeszcze na dodatek razem z majtkami, taki był fajny i szybki. zaczął całować jej cały dekolt, włącznie z jej piersiami, żeby nie było. było mu całkiem tak przyjemnie zdradzać dziewczynę z inną dziewczyną, przecież dlatego tylko bella z nim zerwała, bo zobaczyła, że dostał namiętnego smsa od jakiejś joy, czy coś, no tak. i tak na razie delikatnie jeździł ręką po jej udach.

joy <3 no, ale do rzeczy, skoro on był taki szybki bill, to ona też jakoś zwinnie pozbyła się jego koszulki i zaczęła dobierać sie do jego rozporka, z którym o dziwo nie miała żadnych problemów, więc szybko pozbyła się także i jego spodni. nie miała w tym momencie możliwosci oddawania jego pocałunków, chyba że byłaby jakimś człowiekiem gumą, tak wiec tylko błądziła palcami w okolicach jego nerek i torsu, może nawet włożyła rączkę w jego bokserki, żeby go jeszcze bardziej pobudzić.

i mieli fajny i szalony seks <3 dobranoc ;d

paola : *