katty

sidney czekał na stacji metra, na odpowiedni pociąg, który mógłby go zawieść do domu, jako iż swojego cadillaca zostawił w garażu. znów! w każdym bądź razie nudziło mu się niemiłosiernie, bo był jakiś atak terrorystyczny czy inne, a kobiety wokół nie były warte jego jakże ogromnej uwagi. wyjął telefon z kieszeni dislów i wykręcił numer katty...

katty siedziała sobie akurat na balkonie i paliła papierosa, pewnie jej się znowu nudziło, albo może i trochę była zajęta. więc na razie tylko wzięła telefon do ręki i zobaczyła że dzwoni sid, odebrała. odchrząknęła tylko i oblizała usta. włożyła sobie papierosa i poprawiła się na krześle. - taaak? - powiedziała trochę już głośniej i rozejrzała się dookoła za swoim kotem, właściwie to za kotką.

również odchrząknął, właściwie gdyby katty odebrała sekundę później, pewnie by się rozłączył, tyle czasu zabrało jej odbieranie... - cześć mała! - powiedział wesoło, bynajmniej nie ze względu na przechodzącą obok długonogą dziewczynę. poważnie! podrapał się za uchem. - co tam? - naprawdę miał dobry humor dzisiaj, mógł nawet z tego wszystkiego wdrapać się na balkon katty.

- właśnie siedzę na balkonie, piję szklaneczkę kakao, szukam swojej kotki maurycy i jeszcze na dodatek palę papieroska, czyli jest całkiem miło i przyjaźnie. ciepło mi też, jakbyś pytał. - zaśmiała się tylko i oblizała swoje usta. zaciągnęła się papierosem i przygryzła wargi, bo nigdzie kotki jej nie było, a chciała się z nią pobawić! więc, tylko westchnęła. - a co u ciebie duży? - zapytała się radośnie.

metro przyjechało, zadowolony sidney wpakował się do środka i zajął miejsce gdzieś na samym końcu wagonika! wyprostował nieco swoje długie nogi i poprawił w dłoni telefon. - okej, w takim razie spodziewaj się mnie u ciebie za jakieś dziesięć minut - mruknął, całkiem seksownie myślę i tylko uśmiechnął się do siebie. - to twoje kakao jest strasznie kuszące! u mnie, hm, w porządeczku, jadę metrem. do ciebie! :d

- ojej, ale ja taka w ogóle nie ubrana jestem, łażę w jakiejś wyciągniętej koszulce, ojej ojej! - zaśmiała się tylko i oblizała usta. pewnie było jej na rękę że będzie miała towarzystwo. - wypijemy sobie kakałko, zapalimy papierosa i porozmawiamy. może ci pokażę nawet tego całego swojego royce'a? - zaciągnęła się papierosem i napiła się kakałka, kończyło jej się, ale chyba będzie musiała zrobić jeszcze trochę więcej!

zaraz też idę zrobić sobie kakao!
- i co z tego, hm? - zaśmiał się i wstał, bo metro dojechało już na odpowiednią stację, uf, obyło się bez ofiar. popatrzył za siebie, czy aby przypadkiem niczego nie zostawił i wyszedł. - pięć minut, czekaj! - rozłączył się xd

więc ona poszła zrobić kakao!