corey!

więc przyszedł tu z blanche. nie wiem czy zamierzają sie dupić ale trzyamjać ja w pasie weszli do budynku a poźniej on otworzył drzwi. i jej tu jeszcze nie było z tego co widzę.

mogą ale nie muszą jak on chce xd
blanka weszła do środka bardzo grzecznie i rozejrzała się po przedpokoju - ładne jest bardzo twoje mieszkanie - powiedziała ściągając buty i wsadzając głowę do kuchni, która stanowiła obraz harmonii i czystości, ku jej zdziwieniu, bo jak jej brat w kuchniach grasował to bynajmniej tak nie wyglądały.

to nie on je projektował mimo to jej stwierdzenie go ucieszyło. przynajmniej będzie jej się miło mieszkało- jeszcze się będziesz miała okazje rozejrzeć- powiedział obejmujac ja od tyłu i całując w szyję

obróciła się do niego i oparła mu ręce na ramionach - a teraz powiedz mi szczerze, nie owijając w bawełnę i tak prędzej czy później się dowiem - zmrużyła oczy w sposób bardzo konspiracyjny, wiesz jak - gdzie jest sypialnia? - po chwili jednak zobaczyła zdjęcie stojące na etażerce w salonie, do której podeszła - to twoja mama? - spytała, bo wiedziała, że ona nie żyje i że corey ja bardzo kochał - bardzo piękna - celowo użyła równoważnika zdań, bez żadnego czasu.

poszedł za nią. podrapał się po karku i podszedł spojrzeć na zdjęcie- taka była- przynał smutno. obojął B w ten sam sposób co wcześniej ale już bardziej czule niż namiętnie. nie miał ochoty o tym teraz rozmawiać. nie w takiej chwili- ty też jesteś- powiedział romantycznie ale całkiem spokojnie. nie chciał w swoim mniemaniu 'bezcześcić' jej pamięci

odstawiła z namaszczeniem fotografię na stolik i mocno go uścisnęła, łapiąc za rękę i już nic nie powiedziała na ten temat, bo domyślała się jak bardzo corey musiał cierpieć i tylko powlokła go za sobą na kanapę, na której usiadła podkulając nogi, cały czas jednak trzymając go za rękę i uśmiechając się leciutko.

domyślił się że musi być j przykro ze poruszyła ten temat, ale on już w sumie przywykł do myśli że jest sierotą- nie martw się. nic mi nie jest- powiedział przkonywująco i pochylił się zeby pocałować ją w dolną wargę a później w podbrudek, szyję i w końcu obojczyk

kiedy pocałował ją w szyję, lekko odchyliła głowę na bok po czym usiadła mu na kolanach, bo strasznie lubiła być tak blisko jego twarzy po której go pomiziała nosem - przepraszam, tak czy inaczej. wiedz tylko, że masz mnie, dobrze? - i przytuliła go mocno, kładąc ucho nad jego sercem w sensie, na jego klatce piersiowej po lewej stronie ;>

to jest słodkie. uwielbiam taką sytuacje z sercem- jeszcze bije- powiedział i pogłaskał ją delikatnie czekając na jej kolejną rekację. ona zawsze go zaskakiwała- mówiłaś cos o zwiedzeniu sypialni- powiedział niepewnie bo nei wiedział czy nie popsujej jej romantycznej chwili. będe musiała zaraz isć

noo, to jest bardzo słodkie <3 ^^
- tylko się upewniałam - powiedziała mrużąc oczy - taktak sypialnię, gdzie jest? - spytała złażąc mu z kolan - czy tu? - spytała zaglądając do pierwszych napotkanych drzwi - chyba nie. w sypialni chyba nie ma jednak wanny. chyba musisz mnie zaprowadzić - powiedziała robiąc słodką minkę.
/spoko c; ja chyba też.

jeej więc zaprowadził ją i kto wie co się później działo. twoja decyzja. na pewno było miło. ja lecę <3

/paa ;*

no więc blanka szła sobie do niego, w zasadzie to już do nich chyba. i mam naprawdę dziką ochotę żeby była w ciąży, ciekawe co zrobi wtedy rainer xd. pewnie z przyzwyczajenia zapukała do drzwi i czekała aż corey jej otworzy.

podszedł do drzwi i otworzył blanche- przecież masz klucze- przypomniał jej z nieskrywaną radością w głosie. wpuścił ją do środka i zamknął drzwi- gdzie byłaś?- spytał, bo nie zostawiła żadnej karteczki że wychodzi. i niech już będzie jak ci zależy tak, ale niech mu nie wyskakuje teraz tylko z taką informacją xdd

haha okej xd
zamrugała rzęsami i rzeczywiście przypomniała sobie, że wczoraj corey jej dorobił drugi komplet - zapomniałam - mruknęła zawstydzona i wzięła jego twarz w dłonie i pocałowała go na powitanie - poszłam do lekarza na badania powypadkowe. zabawne, nie? cały czas muszę do niego latać - i przewróciła oczami siadając na dywanie po turecku. i uśmiechnęła się do niego tajemniczo.

-muszą sprawdzić czy wszystko z tobą w porządku- powiedział. i bardzo dobrze że tam chodzi bo jeszcze by się zamartwiał o jej stan zdrowia. usiadł bardzo blisko niej, w końcu jakoś musi zajść w tę ciąże, a dzieci na krzaczkach nie rosną. xd

nieee? no patrz xd w sumie to może już być w ciąży. po ich wesołych przygodach kanapowych.
- pfff - wypuściła powietrze ustami i położyła się na plecach, kładąc ręce pod głowę - nie lubię tych badań, stetoskopy są takie zimne, jak dotykają pleców, brrrr. - pogłaskała go po policzku - a ty co robiłeś?

nie iwme czego na biologii cię uczyli, mnie niczego ale skąd się borą dzieci to akurat w cosmopolitanie da się pewnie znaleść. i nie mogla był bo rainer wkroczył za szybko i tyle.
-siedziałem tutaj i czekałem na ciebie- powiedział i pocałował ją delikatnie po czym położył się obok niej. miał bardzo miły i puszysty dywan więc musiało być im na nim bardzo wygodnie.

uczyli mnie że spiralka przyciąga pioruny! serio!
położyła się połowicznie, w sensie że od cycków w górę na nim i oparła brodę na rękach - o, to bardzo miłe, lubię jak na mnie czekasz - zgięła nogi w kolanach i je uniosła no wiesz jak - to co dziś robimy? - spytała mając na myśli dziś w sensie wieczór ;>

to fajnych rzeczy was uczyli xddd u mnie było tylko to- <dyszenie jak u lorda wejdera dobiegajace z trzeciej ławki> 'panie michale, przepraszam ze panu przeszkadzam, wszystko z tobą dziecko wporządku?' 'jestem.. huuu.... lord... huu... wader... hu' 'aha.. wiec płazy mają... bla bla bla'. musiałam się w cosmo dokształcać xdd
lubił kiedy blanche tak na nim leżała, miło mu się to kojarzyło- a co byś chciała dzisiaj robić?- spytał uśmiechając się znacząco jak gdyby nic nie rozumiał- możemy obejrzeć Oceans Eleven, albo zagrać w skrable- zaczął wymieniać jakieś nudne zajęcia gładząc ją przy okazji po plecach

xdd
- nieee, nuda - powiedziała i już zupełnie na niego wlazła i zaczęła bawić się jego kołnierzykiem czy też brzegiem jego koszulki - mam kilka pomysłów, nieco mniej interesujących niż stymulująca gra w scrabble - i uśmiechnęła się kącikowo.

odpowiedział jej zniewalajacym uśmiechem- a jakie to pomysły?- zapytał nie mogąc się doczekać co odpowie bo samo to jak bawiła się jego bluzką było już odrobinę podniecajace xdd

- hmm, no kilka mam - powiedziała cicho, bardzo seksownym tonem. pocałowała go powoli w usta i przywarła do niego całym swoim drobnym ciałem - zgadniesz, czy mam ci powiedzieć? - spytała mrużąc oczy.

- nie wiem czy myślimy o tym samym- wymruczał ptzymając usta przy jej szyi,przy tym wkładając rękę pod jej bluzkę. narazie tylko z tyłu co i tak było mało dyskretne bo w końcu udawał że nic nie rozumie z jej zachowania