| | piszemy bajkę ! | |
|
+8natalie muse paula mathilde madison blanche. santiago marcus 12 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
patty
Liczba postów : 379 Join date : 10/07/2009 Age : 34 Skąd : kopenhaga.
| Temat: Re: piszemy bajkę ! Nie Lip 19, 2009 4:09 pm | |
| drapiąc się za uchem, siedział na kamieniu, przy czerwonej, zakurzonej drodze i czekał na zupełnie idealnego czerwonego kapturka. gdy ten zaraz nadszedł, podbiegł do niego, kradnąc mu całusa i uśmiechając się łobuzersko, a czerwony kapturek na to : Ej, chłopcze pięknie malowany, jakim prawem skradłeś mi całusa, ja niewinne dziewczę przecież przeżyję teraz katuszę, gdy mama wraz z wilkiem się o tym dowiedzą - a powiedziawszy te słowa, przycupnęła na trawie i zaczęła szlochać. Wtem zaraz nadszedł gajowy, który niósł ze sobą ogromną strzelbę, która i tak nie działała, gdyż kiedyś pożyczył ją śpiącej królewnie, bo ona nieobeznana chciała się zastrzelić i tak wyszło że już nie działa. ujrzawszy płaczące dziewczę, wyciągnął stertę chrustu, którą to stertę podpalił i zajął cię przesyłaniem znaków dymnych do siedziby ef-bi-aj aby przysłali oddział komandosów d/s ryczących dziewcząt, po czym schował się za wielkim głazem, który jednak nie był dostatecznie wielki, dlatego też zza owego kamienia wystawała zielona czapeczka gajowego. w tym czasie biedny, czerwony kapturek, zmienił swój kapturek na fioletowy, bo czerwony od łez już przemiękł. po chwili dziewczynka wstała i ujrzała wystającą znad głazu czapeczkę gajowego, zieloną, dokładnie taką samą jaką nosiła jej koleżanka z innej bajki czyli kopciuszek, który właśnie sobie szedł powoli jedząc piękne zielone jabłuszko, zatrute przez niezłą macochę mieszkającą w wielkim wieżowcu na przeciwko wielkiego kamienia, który był tak na prawdę księciem zamienionym dzięki jakiemuś głupiemu zaklęciu. macocha codziennie rano księcia sobie oglądała i całowała, kiedy miała okazję. kiedy wychodziła, mijała się z inną królową, tym razem była to królowa sisi razem z różowym i puchatym jak wata cukrowa chomikiem. którego z resztą prowadzała na smyczy. taka z niej była ekscentryczna królewna, bo faktycznie odebrano jej już dawno tron, ale z racji przyzwyczajenia, po prostu już tak się to utarło. kochała przeglądać się w lustrze, aż kiedyś zobaczyła strasznego wielkiego zielonego goblina, który okazał się być jej mężem. smutna historia, aż księżniczka z tego wszystkiego wzięła i się postrzeliła w nogę, ale chyba niezbyt miała cela, to tylko uderzyła głową w drzewo. tak, znalazł ją jednooki morderca, który zaproponował jej przygodę jej życia, czyli po prostu obrabowanie tutejszego banku. po części było to niemożliwe, gdyż tak naprawdę nie było tu rzadnego banku. postanowili więc przelecieć się w kolorowym baloniku, pożyczonym od siedmiu krasnoludków, które właśnie przewoziły nim wielkie pluszowe penisy, które skupowały na ukraińskim rynku, a potem sprzedawały je u ruskich na wielkim placu zwanym też chyba kreml, czy jakoś tak. kiedy tylko wznieśli się w górę od razu jednooki morderca chciał uciąć jej ucho żeby oprawić sobie je w ramkę i zjeść jej jabłuszka razem z chrzanem. rzuciła się na niego mała kobietka o imieniu zosia i zaczęła wyrywać mu włosy, które pachniały grzybami i mlekiem ponieważ nie mył ich od tygodnia, kiedy zosia poczuła ten smród, spadła z balona i się zabiła. natomiast siedmiu krasnoludków od rana piło wódkę razem z kotem garfieldem i eustachym motyką, pili wódkę litrami dopóki nie wróciła ich mama i zabrała wódkę, razem z lodem. dzieciaki się rozpłakały, a dziadek dziwnie się na nich spojrzał gdyż miał w zwyczaju pić wódkę razem z dzieciakami. do ich mieszkania zapukał kosmita, który chciał porwać jedno dziecko i butelkę polskiej wódki ponieważ chciał utożsamić się z ich krajem. aż tu nagle balonik spadł na ich dom i królewna z kolegą wylądowali na krasnoludkach zabijając najmniejszego. papa krasnoludków bardzo się zdenerwował, chwycił za żelazko i zaczął prasowac małą królewnę bo chciał ją miec dla siebie. za jego koszulę nagle wskoczylo kilka żab aż w końcu | |
| | | charlie
Liczba postów : 160 Join date : 16/07/2009
| Temat: Re: piszemy bajkę ! Nie Lip 19, 2009 4:53 pm | |
| drapiąc się za uchem, siedział na kamieniu, przy czerwonej, zakurzonej drodze i czekał na zupełnie idealnego czerwonego kapturka. gdy ten zaraz nadszedł, podbiegł do niego, kradnąc mu całusa i uśmiechając się łobuzersko, a czerwony kapturek na to : Ej, chłopcze pięknie malowany, jakim prawem skradłeś mi całusa, ja niewinne dziewczę przecież przeżyję teraz katuszę, gdy mama wraz z wilkiem się o tym dowiedzą - a powiedziawszy te słowa, przycupnęła na trawie i zaczęła szlochać. Wtem zaraz nadszedł gajowy, który niósł ze sobą ogromną strzelbę, która i tak nie działała, gdyż kiedyś pożyczył ją śpiącej królewnie, bo ona nieobeznana chciała się zastrzelić i tak wyszło że już nie działa. ujrzawszy płaczące dziewczę, wyciągnął stertę chrustu, którą to stertę podpalił i zajął cię przesyłaniem znaków dymnych do siedziby ef-bi-aj aby przysłali oddział komandosów d/s ryczących dziewcząt, po czym schował się za wielkim głazem, który jednak nie był dostatecznie wielki, dlatego też zza owego kamienia wystawała zielona czapeczka gajowego. w tym czasie biedny, czerwony kapturek, zmienił swój kapturek na fioletowy, bo czerwony od łez już przemiękł. po chwili dziewczynka wstała i ujrzała wystającą znad głazu czapeczkę gajowego, zieloną, dokładnie taką samą jaką nosiła jej koleżanka z innej bajki czyli kopciuszek, który właśnie sobie szedł powoli jedząc piękne zielone jabłuszko, zatrute przez niezłą macochę mieszkającą w wielkim wieżowcu na przeciwko wielkiego kamienia, który był tak na prawdę księciem zamienionym dzięki jakiemuś głupiemu zaklęciu. macocha codziennie rano księcia sobie oglądała i całowała, kiedy miała okazję. kiedy wychodziła, mijała się z inną królową, tym razem była to królowa sisi razem z różowym i puchatym jak wata cukrowa chomikiem. którego z resztą prowadzała na smyczy. taka z niej była ekscentryczna królewna, bo faktycznie odebrano jej już dawno tron, ale z racji przyzwyczajenia, po prostu już tak się to utarło. kochała przeglądać się w lustrze, aż kiedyś zobaczyła strasznego wielkiego zielonego goblina, który okazał się być jej mężem. smutna historia, aż księżniczka z tego wszystkiego wzięła i się postrzeliła w nogę, ale chyba niezbyt miała cela, to tylko uderzyła głową w drzewo. tak, znalazł ją jednooki morderca, który zaproponował jej przygodę jej życia, czyli po prostu obrabowanie tutejszego banku. po części było to niemożliwe, gdyż tak naprawdę nie było tu rzadnego banku. postanowili więc przelecieć się w kolorowym baloniku, pożyczonym od siedmiu krasnoludków, które właśnie przewoziły nim wielkie pluszowe penisy, które skupowały na ukraińskim rynku, a potem sprzedawały je u ruskich na wielkim placu zwanym też chyba kreml, czy jakoś tak. kiedy tylko wznieśli się w górę od razu jednooki morderca chciał uciąć jej ucho żeby oprawić sobie je w ramkę i zjeść jej jabłuszka razem z chrzanem. rzuciła się na niego mała kobietka o imieniu zosia i zaczęła wyrywać mu włosy, które pachniały grzybami i mlekiem ponieważ nie mył ich od tygodnia, kiedy zosia poczuła ten smród, spadła z balona i się zabiła. natomiast siedmiu krasnoludków od rana piło wódkę razem z kotem garfieldem i eustachym motyką, pili wódkę litrami dopóki nie wróciła ich mama i zabrała wódkę, razem z lodem. dzieciaki się rozpłakały, a dziadek dziwnie się na nich spojrzał gdyż miał w zwyczaju pić wódkę razem z dzieciakami. do ich mieszkania zapukał kosmita, który chciał porwać jedno dziecko i butelkę polskiej wódki ponieważ chciał utożsamić się z ich krajem. aż tu nagle balonik spadł na ich dom i królewna z kolegą wylądowali na krasnoludkach zabijając najmniejszego. papa krasnoludków bardzo się zdenerwował, chwycił za żelazko i zaczął prasowac małą królewnę bo chciał ją miec dla siebie. za jego koszulę nagle wskoczylo kilka żab aż w końcu papa się zdenerwował, chciał ich wszystkich zabić, a w szczególności | |
| | | patty
Liczba postów : 379 Join date : 10/07/2009 Age : 34 Skąd : kopenhaga.
| Temat: Re: piszemy bajkę ! Nie Lip 19, 2009 4:56 pm | |
| drapiąc się za uchem, siedział na kamieniu, przy czerwonej, zakurzonej drodze i czekał na zupełnie idealnego czerwonego kapturka. gdy ten zaraz nadszedł, podbiegł do niego, kradnąc mu całusa i uśmiechając się łobuzersko, a czerwony kapturek na to : Ej, chłopcze pięknie malowany, jakim prawem skradłeś mi całusa, ja niewinne dziewczę przecież przeżyję teraz katuszę, gdy mama wraz z wilkiem się o tym dowiedzą - a powiedziawszy te słowa, przycupnęła na trawie i zaczęła szlochać. Wtem zaraz nadszedł gajowy, który niósł ze sobą ogromną strzelbę, która i tak nie działała, gdyż kiedyś pożyczył ją śpiącej królewnie, bo ona nieobeznana chciała się zastrzelić i tak wyszło że już nie działa. ujrzawszy płaczące dziewczę, wyciągnął stertę chrustu, którą to stertę podpalił i zajął cię przesyłaniem znaków dymnych do siedziby ef-bi-aj aby przysłali oddział komandosów d/s ryczących dziewcząt, po czym schował się za wielkim głazem, który jednak nie był dostatecznie wielki, dlatego też zza owego kamienia wystawała zielona czapeczka gajowego. w tym czasie biedny, czerwony kapturek, zmienił swój kapturek na fioletowy, bo czerwony od łez już przemiękł. po chwili dziewczynka wstała i ujrzała wystającą znad głazu czapeczkę gajowego, zieloną, dokładnie taką samą jaką nosiła jej koleżanka z innej bajki czyli kopciuszek, który właśnie sobie szedł powoli jedząc piękne zielone jabłuszko, zatrute przez niezłą macochę mieszkającą w wielkim wieżowcu na przeciwko wielkiego kamienia, który był tak na prawdę księciem zamienionym dzięki jakiemuś głupiemu zaklęciu. macocha codziennie rano księcia sobie oglądała i całowała, kiedy miała okazję. kiedy wychodziła, mijała się z inną królową, tym razem była to królowa sisi razem z różowym i puchatym jak wata cukrowa chomikiem. którego z resztą prowadzała na smyczy. taka z niej była ekscentryczna królewna, bo faktycznie odebrano jej już dawno tron, ale z racji przyzwyczajenia, po prostu już tak się to utarło. kochała przeglądać się w lustrze, aż kiedyś zobaczyła strasznego wielkiego zielonego goblina, który okazał się być jej mężem. smutna historia, aż księżniczka z tego wszystkiego wzięła i się postrzeliła w nogę, ale chyba niezbyt miała cela, to tylko uderzyła głową w drzewo. tak, znalazł ją jednooki morderca, który zaproponował jej przygodę jej życia, czyli po prostu obrabowanie tutejszego banku. po części było to niemożliwe, gdyż tak naprawdę nie było tu rzadnego banku. postanowili więc przelecieć się w kolorowym baloniku, pożyczonym od siedmiu krasnoludków, które właśnie przewoziły nim wielkie pluszowe penisy, które skupowały na ukraińskim rynku, a potem sprzedawały je u ruskich na wielkim placu zwanym też chyba kreml, czy jakoś tak. kiedy tylko wznieśli się w górę od razu jednooki morderca chciał uciąć jej ucho żeby oprawić sobie je w ramkę i zjeść jej jabłuszka razem z chrzanem. rzuciła się na niego mała kobietka o imieniu zosia i zaczęła wyrywać mu włosy, które pachniały grzybami i mlekiem ponieważ nie mył ich od tygodnia, kiedy zosia poczuła ten smród, spadła z balona i się zabiła. natomiast siedmiu krasnoludków od rana piło wódkę razem z kotem garfieldem i eustachym motyką, pili wódkę litrami dopóki nie wróciła ich mama i zabrała wódkę, razem z lodem. dzieciaki się rozpłakały, a dziadek dziwnie się na nich spojrzał gdyż miał w zwyczaju pić wódkę razem z dzieciakami. do ich mieszkania zapukał kosmita, który chciał porwać jedno dziecko i butelkę polskiej wódki ponieważ chciał utożsamić się z ich krajem. aż tu nagle balonik spadł na ich dom i królewna z kolegą wylądowali na krasnoludkach zabijając najmniejszego. papa krasnoludków bardzo się zdenerwował, chwycił za żelazko i zaczął prasowac małą królewnę bo chciał ją miec dla siebie. za jego koszulę nagle wskoczylo kilka żab aż w końcu papa się zdenerwował, chciał ich wszystkich zabić, a w szczególności najstarszego swojego syna i kosmitę. spojrzał się zaś w lustro i zobaczył złą królową, która poradziła mu, by już skończył tą | |
| | | david
Liczba postów : 522 Join date : 07/07/2009
| Temat: Re: piszemy bajkę ! Nie Lip 19, 2009 4:59 pm | |
| drapiąc się za uchem, siedział na kamieniu, przy czerwonej, zakurzonej drodze i czekał na zupełnie idealnego czerwonego kapturka. gdy ten zaraz nadszedł, podbiegł do niego, kradnąc mu całusa i uśmiechając się łobuzersko, a czerwony kapturek na to : Ej, chłopcze pięknie malowany, jakim prawem skradłeś mi całusa, ja niewinne dziewczę przecież przeżyję teraz katuszę, gdy mama wraz z wilkiem się o tym dowiedzą - a powiedziawszy te słowa, przycupnęła na trawie i zaczęła szlochać. Wtem zaraz nadszedł gajowy, który niósł ze sobą ogromną strzelbę, która i tak nie działała, gdyż kiedyś pożyczył ją śpiącej królewnie, bo ona nieobeznana chciała się zastrzelić i tak wyszło że już nie działa. ujrzawszy płaczące dziewczę, wyciągnął stertę chrustu, którą to stertę podpalił i zajął cię przesyłaniem znaków dymnych do siedziby ef-bi-aj aby przysłali oddział komandosów d/s ryczących dziewcząt, po czym schował się za wielkim głazem, który jednak nie był dostatecznie wielki, dlatego też zza owego kamienia wystawała zielona czapeczka gajowego. w tym czasie biedny, czerwony kapturek, zmienił swój kapturek na fioletowy, bo czerwony od łez już przemiękł. po chwili dziewczynka wstała i ujrzała wystającą znad głazu czapeczkę gajowego, zieloną, dokładnie taką samą jaką nosiła jej koleżanka z innej bajki czyli kopciuszek, który właśnie sobie szedł powoli jedząc piękne zielone jabłuszko, zatrute przez niezłą macochę mieszkającą w wielkim wieżowcu na przeciwko wielkiego kamienia, który był tak na prawdę księciem zamienionym dzięki jakiemuś głupiemu zaklęciu. macocha codziennie rano księcia sobie oglądała i całowała, kiedy miała okazję. kiedy wychodziła, mijała się z inną królową, tym razem była to królowa sisi razem z różowym i puchatym jak wata cukrowa chomikiem. którego z resztą prowadzała na smyczy. taka z niej była ekscentryczna królewna, bo faktycznie odebrano jej już dawno tron, ale z racji przyzwyczajenia, po prostu już tak się to utarło. kochała przeglądać się w lustrze, aż kiedyś zobaczyła strasznego wielkiego zielonego goblina, który okazał się być jej mężem. smutna historia, aż księżniczka z tego wszystkiego wzięła i się postrzeliła w nogę, ale chyba niezbyt miała cela, to tylko uderzyła głową w drzewo. tak, znalazł ją jednooki morderca, który zaproponował jej przygodę jej życia, czyli po prostu obrabowanie tutejszego banku. po części było to niemożliwe, gdyż tak naprawdę nie było tu rzadnego banku. postanowili więc przelecieć się w kolorowym baloniku, pożyczonym od siedmiu krasnoludków, które właśnie przewoziły nim wielkie pluszowe penisy, które skupowały na ukraińskim rynku, a potem sprzedawały je u ruskich na wielkim placu zwanym też chyba kreml, czy jakoś tak. kiedy tylko wznieśli się w górę od razu jednooki morderca chciał uciąć jej ucho żeby oprawić sobie je w ramkę i zjeść jej jabłuszka razem z chrzanem. rzuciła się na niego mała kobietka o imieniu zosia i zaczęła wyrywać mu włosy, które pachniały grzybami i mlekiem ponieważ nie mył ich od tygodnia, kiedy zosia poczuła ten smród, spadła z balona i się zabiła. natomiast siedmiu krasnoludków od rana piło wódkę razem z kotem garfieldem i eustachym motyką, pili wódkę litrami dopóki nie wróciła ich mama i zabrała wódkę, razem z lodem. dzieciaki się rozpłakały, a dziadek dziwnie się na nich spojrzał gdyż miał w zwyczaju pić wódkę razem z dzieciakami. do ich mieszkania zapukał kosmita, który chciał porwać jedno dziecko i butelkę polskiej wódki ponieważ chciał utożsamić się z ich krajem. aż tu nagle balonik spadł na ich dom i królewna z kolegą wylądowali na krasnoludkach zabijając najmniejszego. papa krasnoludków bardzo się zdenerwował, chwycił za żelazko i zaczął prasowac małą królewnę bo chciał ją miec dla siebie. za jego koszulę nagle wskoczylo kilka żab aż w końcu papa się zdenerwował, chciał ich wszystkich zabić, a w szczególności najstarszego swojego syna i kosmitę. spojrzał się zaś w lustro i zobaczył złą królową, która poradziła mu, by już skończył tą całą gierkę i wziął się do roboty. zły krasnolud natychmiast podbiegł do królewny ze swoim | |
| | | patty
Liczba postów : 379 Join date : 10/07/2009 Age : 34 Skąd : kopenhaga.
| Temat: Re: piszemy bajkę ! Nie Lip 19, 2009 5:03 pm | |
| drapiąc się za uchem, siedział na kamieniu, przy czerwonej, zakurzonej drodze i czekał na zupełnie idealnego czerwonego kapturka. gdy ten zaraz nadszedł, podbiegł do niego, kradnąc mu całusa i uśmiechając się łobuzersko, a czerwony kapturek na to : Ej, chłopcze pięknie malowany, jakim prawem skradłeś mi całusa, ja niewinne dziewczę przecież przeżyję teraz katuszę, gdy mama wraz z wilkiem się o tym dowiedzą - a powiedziawszy te słowa, przycupnęła na trawie i zaczęła szlochać. Wtem zaraz nadszedł gajowy, który niósł ze sobą ogromną strzelbę, która i tak nie działała, gdyż kiedyś pożyczył ją śpiącej królewnie, bo ona nieobeznana chciała się zastrzelić i tak wyszło że już nie działa. ujrzawszy płaczące dziewczę, wyciągnął stertę chrustu, którą to stertę podpalił i zajął cię przesyłaniem znaków dymnych do siedziby ef-bi-aj aby przysłali oddział komandosów d/s ryczących dziewcząt, po czym schował się za wielkim głazem, który jednak nie był dostatecznie wielki, dlatego też zza owego kamienia wystawała zielona czapeczka gajowego. w tym czasie biedny, czerwony kapturek, zmienił swój kapturek na fioletowy, bo czerwony od łez już przemiękł. po chwili dziewczynka wstała i ujrzała wystającą znad głazu czapeczkę gajowego, zieloną, dokładnie taką samą jaką nosiła jej koleżanka z innej bajki czyli kopciuszek, który właśnie sobie szedł powoli jedząc piękne zielone jabłuszko, zatrute przez niezłą macochę mieszkającą w wielkim wieżowcu na przeciwko wielkiego kamienia, który był tak na prawdę księciem zamienionym dzięki jakiemuś głupiemu zaklęciu. macocha codziennie rano księcia sobie oglądała i całowała, kiedy miała okazję. kiedy wychodziła, mijała się z inną królową, tym razem była to królowa sisi razem z różowym i puchatym jak wata cukrowa chomikiem. którego z resztą prowadzała na smyczy. taka z niej była ekscentryczna królewna, bo faktycznie odebrano jej już dawno tron, ale z racji przyzwyczajenia, po prostu już tak się to utarło. kochała przeglądać się w lustrze, aż kiedyś zobaczyła strasznego wielkiego zielonego goblina, który okazał się być jej mężem. smutna historia, aż księżniczka z tego wszystkiego wzięła i się postrzeliła w nogę, ale chyba niezbyt miała cela, to tylko uderzyła głową w drzewo. tak, znalazł ją jednooki morderca, który zaproponował jej przygodę jej życia, czyli po prostu obrabowanie tutejszego banku. po części było to niemożliwe, gdyż tak naprawdę nie było tu rzadnego banku. postanowili więc przelecieć się w kolorowym baloniku, pożyczonym od siedmiu krasnoludków, które właśnie przewoziły nim wielkie pluszowe penisy, które skupowały na ukraińskim rynku, a potem sprzedawały je u ruskich na wielkim placu zwanym też chyba kreml, czy jakoś tak. kiedy tylko wznieśli się w górę od razu jednooki morderca chciał uciąć jej ucho żeby oprawić sobie je w ramkę i zjeść jej jabłuszka razem z chrzanem. rzuciła się na niego mała kobietka o imieniu zosia i zaczęła wyrywać mu włosy, które pachniały grzybami i mlekiem ponieważ nie mył ich od tygodnia, kiedy zosia poczuła ten smród, spadła z balona i się zabiła. natomiast siedmiu krasnoludków od rana piło wódkę razem z kotem garfieldem i eustachym motyką, pili wódkę litrami dopóki nie wróciła ich mama i zabrała wódkę, razem z lodem. dzieciaki się rozpłakały, a dziadek dziwnie się na nich spojrzał gdyż miał w zwyczaju pić wódkę razem z dzieciakami. do ich mieszkania zapukał kosmita, który chciał porwać jedno dziecko i butelkę polskiej wódki ponieważ chciał utożsamić się z ich krajem. aż tu nagle balonik spadł na ich dom i królewna z kolegą wylądowali na krasnoludkach zabijając najmniejszego. papa krasnoludków bardzo się zdenerwował, chwycił za żelazko i zaczął prasowac małą królewnę bo chciał ją miec dla siebie. za jego koszulę nagle wskoczylo kilka żab aż w końcu papa się zdenerwował, chciał ich wszystkich zabić, a w szczególności najstarszego swojego syna i kosmitę. spojrzał się zaś w lustro i zobaczył złą królową, która poradziła mu, by już skończył tą całą gierkę i wziął się do roboty. zły krasnolud natychmiast podbiegł do królewny ze swoim wielkim i puchatym nożem, i zaczął ją cucić. a potem | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: piszemy bajkę ! | |
| |
| | | | piszemy bajkę ! | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
|
|