denise.

haha, więc jakimś cudem doszli, tzn właściwie eliah ją zaprowadził tu bo zapewne sama by nie trafiła i musiałaby koczować na jakimś przystanku i marznąć, bo ogólnie to szybko marzła. - więc wejdziesz? - zapytała. - zapraszam cię na kawę, herbatę, czekoladę, cokolwiek, tak w ramach podziękowań. - jaka była honorowa!

spojrzał na zegarek, pewnie jakiś szpanerski. no tak, było już późno, ale skoro go zapraszała, to czemu miałby nie skorzystać. - okej, mogę wejść na chwilę. na herbatę - pokiwał głową i pewnie wszedł do środka. zdjął buty, wiadomo, był całkiem kulturalny!

więc zaprosiła go do swoich jakże skromnych progów, które wcale nie były takie skromne, wszędzie można było dostrzec obrazy picassa i jakieś dzieła warhola, cóż panował tu taki artystyczny nie ład, a i dodam że w kącie salonu stała jej ukochana gitara. - więc jakąs herbatę chcesz? - zapytała prowadząc go do kuchni. po czym ukazała kilka pudełek herbaty, sypaną, w torebkach, owocową, zieloną i malinową jou.

pewnie wybrał zwykłą, czarną, mocną i słodką! i wypił herbatę i poszedł, zostawiając jej swój numer, w razie gdyby nie mogła kiedyś trafić do domu. ;d bo ja lecę zaraz

więc hm, zapewne alan odprowadził ją pod same drzwi bo bał się, że na klatce schodowej ktoś jeszcze może ją zaatakować! i oto znaleźli się pod drzwiami do mieszkania denise i nie wiem co, muszę się skupić............... a. xd - więc hm, może wejdziesz? - zaproponowała, jejciu jaka ona miła!

jeah, alanek się ucieszył, serio! ale nie okazał tego, pewnie, że nie! uśmiechnął się do niej. - hm, jeżeli tylko ty masz ochotę to pewnie, wiesz, nie zamierzam się przecież ci narzucac. - powiedział spokojnie, był spokojny i opanowany. przeczesał palcami swoje włosy i tylko oblizał usta, które mu trochę spierzchły. spojrzał się na denise, oboje do siebie bardzo niby pasowali, on był bardzo zdrowo walnięty, a ona jeszcze bardziej od niego <3

- ale że niby jak masz się narzucać? no proszę cię. - zakpiła nieco i wpuściła go do środka, pewnie jej mieszkanie było w jakiś ciemnych kolorach a w rogu salonu stało jej elektryczne cudeńko, czyt. gitara. - napijesz się czegoś? mam mleko sojowe, kawę zbożową i cytrynową wodę. - zapytała, prowadząc go właśnie do saloniku. a nie wiem czy wiecie ale denise jest 100% wegetarianką.