Oblizał spierzchnięte wargi i wzruszył ramionami. - Widok odrobiny brudu Ci nie zaszkodzi, mała - zauważył, mierząc wzrokiem jej tyłek, ale zaraz rzucił jej coś, żeby się rozgościła, a sam poszedł do kuchni, by otworzyć wino i wziąć z szafki dwa kieliszki. Za chwilę wrócił do salonu, gdzie i butelkę, i kieliszki postawił na stoliczku przy kanapie, na której sam usiadł.