Luux Copenhagen

ja chyba też nie xd ale nieważne, zlustrował ją wzrokiem, szybko połykając swoją whisky, którą przez chwilę trzymał w buzi. - zakochałaś się? - spytał poważnie. nie, nie poczuł się zazdrosny, ani nic z tych rzeczy, po prostu miłość to nie jego tematy. - to cudownie, tak? nie znam się na tym, ale w każdym bądź razie gratuluję. pewnie jest starszy i ma dwudniowy zarost? - spytał. na bank xdddddd

- jest młodszy ode mnie o rok i dopiero skończył liceum. w przyszłym miesiącu zacznie studia. ciekawie, prawda? Ty też pewnie mnie potępisz za to, że poderwałam sobie licealistę. w sumie, wiesz, chris, jak byliśmy razem to było dobrze, dopóki ty nie zacząłeś patrzec na inne dziewczyny a potem było znacznie gorzej i gorzej. więc, pokrzyczysz na mnie, tak? no bo jakby nie patrzec teraz, to w sumie byliśmy kiedyś w sobie zakochani, znaczy, ja byłam. - powiedziała wprost, po prostu.

- ale jesteś wylewna - rzucił tylko i zmarszczył brwi, myśląc, że ten jej wybranek to kompletny dzieciak. niedoświadczony, zawstydzony. uniósł lewy kącik do góry, tak, żeby amanda nie widziała, że to w ogóle go śmieszy. - i nie, nie mam zamiaru cię pouczać, to twój osobisty wybór. lubisz dzieci, okej, przecież nie pobiję cię za to. zakochałaś się, to cudownie, że zaczynasz jakiś tam nowy etap w swoim życiu - mówił leniwie i powoli, pewnie przez tego spalonego wcześniej blanta. zamówił to samo. - byliśmy zakochani, ale co w związku z tym? - zainteresował się, chyba jej nie rozumiał, ogólnie rzecz biorąc nie ogarniał także. to przez to jego jaranie!

- jesteś albo jakiś dzisiaj niekompletnie w ogóle jakiś dziwny - powiedziała z uśmiechem i tylko zaciągnęła się papierosem. - a on nie jest jakims cholernym dzieciakiem, a ty, co dorosły się znalazł, czy jak? on ma już przecież 19 lat i jest poważny, bardziej poważny jak na swój wiek, znacznie bardziej od ciebie - powiedziała z uśmieszkiem i tylko zaciągnęła się papierosem. - a tobie gratuluję łapania kolejnych młodych dziewczyn za tyłki, mógłbyś może już dojrzec, masz 21 lat, człowieku! - wywróciła oczami tylko i napiła się drinka.

- nie widzę najmniejszego problemu z moim wiekiem i trybem życia - mruknął tylko, pochylając się nad nią bardziej niż zwykle. pewnie pozwolił sobie na chwilkę obserwacji, mruknął też, że to z jej nowym partnerem jest jakiś problem i najzwyczajniej w świecie, złapawszy za szyję, pocałował po francusku!

upz, tutaj ma ją! więc przykleiła się go niego i tylko kiedy juz przestał ją całowac, oblizała usta i przygryzła wargę. i co z tego, hej, właśnie, powinna jej się włączyc czerwona lampka od razu! ale no cóż, wiadomo, na razie clyde nie powiedział jej, że ją kocha, a ona go bardzo kochała. no ale. - hm, chodźmy stąd, co? - wymruczała tylko i uśmiechnęła się do niego, to tylko chris, a seks był zawsze dla ludzi xd

uśmiechnął się cwaniacko i zmierzwił nieco swoje włosy. zaraz przejechał palcem wskazującym wzdłuż obojczyka. - chodź - złapawszy ją za rękę, pociągnął do męskiej ubikacji! tam, posadziwszy ją na umywalce, zaczął pieścić i całować bardzo namiętnie.

więc tylko uśmiechnęła się do siebie i pocałowała go namiętnie, pewnie na razie się nie opamiętując. więc całowała goo i już prawie prawie miała zdejmowac jego koszulę i tylko opamiętała się w porę! odepchnęła go od siebie i zeskoczyła z umywalki. kompletnie się rozkleiła, nic nie mówiąc. przecież to nie tak miało byc! - kurwa, przepraszam - szepnęła i wybiegła z toalety przed klub, starała się nie płakac, ale jej się nie udawało. próbowała złapac taksówkę.

chris pewnie miał już prawie erekcję xd, kiedy ona wybiegła. stał jakiś taki nieogarnięty, z rozpiętym rozporkiem, którego zaraz zapiął. zaraz też ogarnął się na tyle, by wybiec za nią. stała przed klubem, więc złapał ją za nadgarstek. - przestań, co ty robisz? zapomnijmy o tym - nie puszczał jej, raczej starał się, by popatrzyła w jego oczy.

- nie chcę, nie wiem, cholera, spieprzam do parku, nacpam się, zapomnę, tak będzie najlepiej, okej? ja teraz, wiesz, nie mogę. - szlochała i tylko pewnie jakaś taksówka nadjechała. - chris, przepraszam. wiem, jestem w ogóle okropna, beznadziejna, wiem, cholera jasna! - beczała jak małe dziecko, pewnie taksówkarzowi kazała poczekać. - przepraszam, przepraszam - mówiła jak mantrę.

popatrzył na nią nieco zakłopotany, do tej pory myślał, że tylko on ćpa. puścił ją, a ręką też potarł swoje czoło. - przestań i nie rób nic głupiego - podszedł do niej, by pocałować w czoło. trochę niedbale, ale z czułością, zupełnie jak przyjaciel! - i to ja przepraszam. na razie - pożegnał się, po czym zaczął iść w stronę domu, z rękoma w kieszeniach?

pewnie ona ona, eeem, pojechała do parku!

jezu, biedna amanda xd w każdym bądź razie przyszli, sid po drodze spalił chyba pół paczki cameli bez filtra, po czym będąc już przy drzwiach luux, otworzył je i pozwolił wejść katty. dżentelmen! - więc mogą być i dwa - mruknął jeszcze, seksownie też.

- dwa, ale wiesz, potem ja mogę ci jeszcze zrobic niespodziankę, zobaczymy co może się stac! - puściła mu oczko i tylko seksownie załoożyła nogę na nogę, spojrzała się mu prosto w oczy i przejechała palcami po jego wardze. - hm, wiesz zawsze się zastanawiałam jak się całuje z takim chłopakiem który ma kolczyk w wardze. czy się w ogóle usta o niego nie zaczepiają i takie tam! ciekawe jakie to wrażenie! - zastanawiała się na głos, hej.

zamówił im po drinku, jakimś najdroższym i tylko uśmiechnął się do siebie. zaraz zaśmiał się, patrząc na podrywającą go katty i zamknął oczy, kiedy dotykała jego warg. - hm, no wiesz, inne dziewczyny jakoś nigdy nie narzekały. ponoć trochę chłodny jest - mruknął, zbliżając się do jej idealnych kształtów ust i pocałował płytko, na razie tylko po to, by poczuła jego kolczyk.

- hm, masz rację, ale to całkiem świetne uczucie. takie, wiesz inne! bardzo mi się to podoba. - powiedziała z uśmiechem i tylko oblizała usta, pewnie zostawiła na jego ustach jakiś zajebisty błyszczyk, który miał śmieszny smaczek. więc przyjrzała się mu tylko i uśmiechnęła do siebie. - więc sid, mój drogi sidzie, czym się zajmujesz? - zapytała się z czystej ciekawości. - oprócz oczywiście całowania dziewczyn - zażartowała.

- wiem - odparł, sięgając po dwie szklanki kolorowego drinku. jedną oczywiście podał katty i zaraz potem odpalił papierosa, kolejnego, którego miał za uchem. oczywiście uprzednio zlizał z ust jej błyszczyk, który może i fajnie pachniał, ale sid jak to faceci nie przepadali za błyszczykami właśnie! - tak na ogół, kiedy nie całuję dziewczyn, to je pieprzę. okej, żartuję - mruknął pośpiesznie, może jeszcze uwierzy? - maluję, fotografuję, jeżdżę na snowboardzie, serfuję, a przede wszystkim grywam na gitarze, pianinie czy perkusji. a ty? - pewnie katty przerazi się jego szerokimi zainteresowaniami, ale co tam.

- ojej, wszechstronny jesteś! a ja, ja wiesz, interesuję się wszystkim po trochu. piszę wiersze, fotografuję przyrodę, maluję obrazy, bardziej tak wszystko artystycznie. interesuję się szybkimi samochodami, głownie jakimiś starymi, wiiesz, taka mała pasja od dziecka byłam do tego przyzwyczajana. - powiedziała z uśmiechem i tylko napiła się swojego drinka. w tłumie wyhaczyła dziewczynę która bez przerwy się na nich gapiła, pewnie chciała zabrac jej tego całego sida, a ona chciała z nim dzisiaj pobyc! więc na razie tylko uśmiechnęła się do siebie. - gitara, hm, zagrasz mi coś kiedyś? - zapytała sie go.

pociągnął łyka ze swojej szklanki i znów spojrzał w stronę katty. - podobnie - rzucił luźno, uśmiechając się do niej. pewnie lustrował ją wzrokiem od stóp po czubek głowy, a kiedy wspomniała coś o samochodach, wyszczerzył nieco oczy. - lubisz stare samochody? na pewno jesteś kobietą? - zapytał, czysto retorycznie i w żartach. - masz szczęście, akurat jestem szczęśliwym posiadaczem starego, cudownego cadillaca - był dumny ze swojego auta, poważnie. pewnie stał gdzieś w garażu pod dwudziestoma alarmami, w końcu nie dał za niego dziesięć dolarów. - hm, mógłbym zagrać, ale tylko wtedy jeśli ty pokażesz mi coś swojego! - i zaśmiał się, zboczeniec. chodziło mu o jej zdjęcia, obrazy. jasne...

- mhm, ciekawe tylko co masz na myśli - zaśmiała się i tylko oblizała usta. napiła się drinka. - jestem pełnokrwistą kobietą, kochającą szybkie samochody i ich właścicieli, bardzo przystojnych tak tak ty - powiedziała z uśmiechem i tylko podrapała go po podbródku. wiedziała że faceci tak lubią, bo to takie miłe kotki są! więc na razie tylko spojrzała się na niego. - hm, ja mam na przykład starego Royce Roya - powiedziała z uśmiechem i nachyliła się nad nim, żeby teraz znowu go pocałowac, bo chciała jeszcze raz poczuc to fajne zimno jego kolczyka, i co z tego, że go nie znała, przecież prawda, co o za życie bez zabawy. - chccesz coś zobaczyc? w moim domu? - zapytała się go.

zaśmiał się i dopił drinka do dna, po czym odłożył pustą szklankę przy barmanie. tym razem pozwolił sobie na pocałunek z języczkiem, ups, po czym drapał ją po obojczyku. - rolls royce? - zainteresował się, kiedy już odkleiła się od niego, choć trzymał usta blisko jej ust. zmartwił się, że ma lepsze auto od niego, ale swojego cadillaca nie odda za nic. nawet za nerkę. - ojciec obiecał mi mustanga, ale wolę zobaczyć twoje auto. wypij i idziemy - o ile katty trzymała samochody w domu xd

wypiła i poszli! i zaczniesz xd