maxia.

cześć.
nic ciekawego, kopenhaga jest nudna.
a u ciebie?

w paryżu zawsze. ;d
tylko niekoniecznie szampan, szampanem szybko się upijam. ;c

jasne, już ci wierzę. ;p
może być wino.
i nie powiedziałeś mi w końcu co u ciebie!

wierzę ci na słowo. :>
to dobrze, że dobrze chyba.
jak tam plany na wakacje? :d

o, o kolacji nie wspominałeś. :>

wszystko?
dobra, będę pamiętać, że wszystko. :>

zakupy? nie wiesz co mówisz, nie wytrzymasz zakupów ze mną, jestem wybredna i marudna. ;d

no niech będzie, że się godzę. ;p
bo mnie się nie da nie kochać :>

wiem, wiem ;d
i ty też :*

no bardzo :>
aż się nie mogę doczekać tego paryża ;d

ale ja tęsknię bardziej, naprawdę.

hej maxiu,
gorąca.

nie wiem, ale wiem, że nasze rozstanie to była najgłupsza rzecz jaką zrobiłam.

zawsze możesz przyjść, chyba o tym wiesz?

z kim?

niepoprawny flirciarz z ciebie,
maxxie. wyspałeś się? :>

aha. okej.

nie, no co ty.
sam powiedziałeś, że nie jesteśmy razem już od pół roku, więc nie mogę być o ciebie zazdrosna.

wcale nie, chyba, ze
przez sen. ale nie celowo :d
czy na ten park nie jest za późno?

nie jestem zazdrosna i nie obchodzi mnie to z kim się spotykasz.
naprawdę.

nie wiem. chyba nie mam jutro czasu.

oj dobra, nieważne.
nic się nie stało.

jak chcesz.
ale przecież nie musisz zmieniać swoich planów dla mnie.

spało i tylko spało.
a śniadanie normalne całkiem,
nic wyjątkowego.
nie chce mi się ruszać tyłka z domu
do tego parku, serio.