amelkowe

jou

tu przyszli, on ją odprowadził zapewne! no.

nie wiem czy jeszcze gramy czy jak, ale podziękowała mu i nawet pocałowała w policzek uśmiechając się jak to ona ślicznie umiała.

przyszedł do niej, pewnie nie wiedział o co chodzi. wiec, zapukał kilka razy, zdjął swoje ray bany i czekał aż ktoś mu otworzy, zobaczymy co takiego zrobiła amelka!

hej, hej, amelka właśnie zbiegała po schodach łapiąc po drodze leżący na kanapie kardigan, dotarła do drzwi i otworzyła je uśmiechając się szeroko, nie wiem właściwie z czego. pocałowała disneya w policzek rzucając jakieś 'cześć' i zapraszając go do środka.

- no cześć cześć. - powiedział z uśmiechem i pocałował ją w policzek też na przywitanie. - no dobra, więc o co chodzi mała? - zapytał się jej, poprawiając swoją koszulę, znaczy bardziej kołnierzyk od koszulki niż koszulkę. spojrzał się na dziewczynę, zapewne nie wiedział o co jej właściwie chodzi, może po prostu jest w ciąży, czy coś! przestraszył się xd

wskoczyła na jakieś krzesło bo miała takie fajne, wysokie w kuchni i popatrzyła na disneya.
-wiesz, praktycznie to nic strasznego. może dla mnie jest to odrobinę straszne, ale na pewno nie dla ciebie. pewnie ci się nawet spodoba, chociaż właściwie to nawet nie mogę ci tego pokazać.-mówiła bez składu powtarzając treść smsa i nie przechodżac do sedna sprawy, noo.

oparł się o blat i tylko spojrzał sie na nią. - no dobra, ale kochana, o co ci chodzi, hm? pokaż co masz pokazać, co takiego właściwie zrobiłaś, a potem zdecydujemy czy to złe czy to dobre!- powiedział z uśmiechem, miał ochotę ją na przykład przyciągnąć do siebie i pocałować, wykorzystać na blacie w kuchni i rzucić zaraz po wszystkim, on się nie bawi w związki, to nie jego brat, który ma już swoją dziewczynę! pozdrawiamy olę.

no dobra, westchnęła tylko i zdjęła swój kardigan rzucając gdzieś w bok, właściwie to zrobiło się ciepjel jak przyszedł d.. obsunęła odrobinę swoją koszulkę pokazując mu wytatuowaną różę na prawej piersi, hej. -widzisz, mówiłam ci, że to nic takiego! wiem, straszna ze mnie panikara. pewnie będziesz się śmiać blablabla...-mówiła coś nie do rzeczy uśmiechając się do disneya i oblizując swoje usta.

- masz tatuaż! ale fajnie! - powiedział z uśmiechem, patrząc na tatuaż, podobało mu się to, tak całkiem fajnie to wyglądało. przynajmniej na niej, ładna była. spojrzał się na nią. - i to takie strasznie było? czemu tak panikujesz, przecież nikt cię nie okrzyczy za to, nie uważasz? ładne. znaczy, mi się bardzo podoba. to takie kobiece - pokiwał głową, ale spokojnie, na razie się nie będzie nią rzucał, wybacz nie umiem grać brandonem xd

-hm no nie wiem. serio ci się podoba?-zapytała zagryzając wargę. wskoczyła na blat kuchenny, krzesełka były niewygodne, no. obciągnęła swoją tunikę uśmiechając się do disneya tak ślicznie <3

- mi się bardzo bardzo podoba - powiedział z uśmiechem i podszedł do niej, żeby teraz pocałować ją w szyję. - to słodkie, że kobiety mając tatuaże, nie tylko faceci. - pokiwał głową i uśmiechnął się do siebie, przesuwając nosem po jej szyi. dzisiaj przysypiam, on też pewnie z lekka przysypia.

-w takim razie bardzo, bardzo się cieszę-wymruczała kładąc rękę na jego klatce. pociągnęła go delikatnie za koszulkę przyciągając bliżej. pocałowała go najpierw w płatek ucha, następnie w nos, a na końcu usta oblizując się uroczo. uh, znam to, też przysypiam totalnie.

uśmiechnął się do siebie i tylko spojrzał na nią. - wiesz, nie jestem z takich co są w stałych związkach. nie jestem uczciwy, nie lubię się wiązać. mam swoje zasady, bardzo dużo gadam. jestem upierdliwy, palę i pije. nie należę do facetów łatwych w obyciu, jeżeli wiesz o co mi chodzi, no bo wiesz, nieprawdaż? - zapytał się jej, i tylko pocałował raz, potem jeszcze raz i jeszcze raz

zaśmiała się po czym położyła mu palec na ustach.
-no to przynajmniej jesteśmy w czymś podobni-powiedziała oplatając mu nogi wokół bioder, mru. -ja tez dużo gadam, piję, palę, i nie umiem wytrzymać w związku dłużej niż 2 tygodnie-zaśmiała się całując go ponownie.jacię, ale piszę bez składu i ładu xd

jako że nie chce mi się dzisiaj pisać długich postów, moja wena osiągnęła wielkie dno, prawie że bajkał, powiem że przeleciał ją na tym blacie. a kiedy już było po wszystkim, a on sam się ogarnął, więc, usiadł sobie na blacie i palił papierosa. - no, więc, na czym my to właściwie skończyliśmy? ah tak. na związkach. to miło, ja dziewczyny nie miałem dłużej niż 3 dni - pokiwał głową i spojrzał się na zegarek.

wskoczyła na blat koło niego podkradając mu papierosa uśmiechając się przy tym ślicznie.
-chyba najlepsze związki budowałam w wieku 13 lat-zasmiała się sięgając po jakiś alkohol pewnie z francji z mamusinego barku.

- oj mała mała. - pokręcił głową i tylko się roześmiał. - no doobrze, więc, jak mówiłem, brat na mnie czeka. ale jak coś, pisz do mnie, zawsze służę pomocą - puścił jej oczko, pocałował jeszcze namiętnie, potem sobie poszedł. ot cały dis. jedyną dziewczyną którą szanował to była amanda, cóż xd no więc, poszedł!