MVRDV

wierzowiec z którego widać całe miasto <3

tak wiec przyszedł tu z nico. po drodze wpadajac do sklepu z rozbudowanym działęm monopolowym i kupił jakieś dobre wino. wjechali na dach, bo adam miał tam dojścia jakieś. noc była gwieździsta i całkiem romantyczna a z góry widzieli całe miasto- hmm to jest moje ulubione miejsce w mieście- powiedział keidy już wjechali na samą górę i wyszli na dach.

dobrze, że niko nie miała lęku wysokości! rozejrzała się do okoła, uśmiechając jak pięciolatka. jej wzrok padł w niebo, pełne gwiazd i do jej głowy również przybiegły myśli, że jest naprawdę romantycznie. objęła adama w pasie, obiema rękami, stając do niego przodem. - dziękuję, ze mnie tutaj przyprowadzileś. - powiedziała, uśmiechajac się seksownie. - cudowne miejsce. - stwierdziła, po czym odsunęła się od adama i poszła parę kroków w przód, spoglądając na panoramę miasta, którą stąd było tak idalenie widać.

właśnie wpadło mi do głowy jak oni mają wypić to wino skoro nie ma kieliszków? dajmy na to że kupił jakieś tanie tam w sklepie, bo innych nie mieli. podszedł do niej- cieszę się że ci się tu podoba- powiedział i objął ją w pasie od tyłu. delikatnie bo cały czas nie miał pewnosci czy się nie obrazi i sobie nie pójdzie- jeszcze nikogo tu nie przyprowadzałem- zwierzył jej się cichutko praktycznie tylko do ucha

odwróciła łagodnie głowę w jego stronę, przy okazji wcale nie uderzając go w brodę i uśmiechnęła się łagodnie. miała zamiar coś powiedzieć, ale jej wzrok padł na miekkie usta adama, toteż położyła dłoń na jego karczku i przyciągnęła jego głowę do siebie, po czym dość namiętnie zaczęła go całować, odwracając się przodem do niego. zakładam tak w ogóle, że zostawił gdzieś te kieliszki razem z winem. ;d

owszem. położył je uprzednio gdzieś na ziemi, tak że nic mu nie przeszkadzało w danej chwili. wplótł palce jednej ręki w jej włosy a drugą położył gdzieś na dole jej pleców żeby ją mocniej do siebie przysunąć. tak więc całowali się pod rozgwieżdżonym niebem na dachu wysokiego budynku z widokiem na całe miasto, a gdzieś tam z boku czekał na nich szampan. w głowie gratulował sobie odwagi do przyprowadzenia jej tutaj i cieszył się że jednak nie uciekła bo musiał by wszystko wypić sam a później może i by spadł na chodnik... kto wie...

ty, szampanie! to było wino. ;d
przykre byłoby gdyby spadł, a niko pewnie obwiniałaby się do końca życia. ;c błądziła opuszkami palców, po jego karczku, po czym odessała się od niego, uśmiechając seksownie i musnęła jeszcze raz wargami jego usta. stwierdziła, że świetnie całuje, ale nie powiedziała mu tego, bo jeszcze zbytnio by się w sobie zadufał, czy jak to się tam pisze. ;d przejechała palcem wskazującym, po wargach adama, po czym uśmiechając się figlarnie, odsunęła się i podeszła do plastkikowych kieliszków i wina. ;d

//zwwwwww

cicho.. mogło mi się pomylić. ale wino smaczniejsze w sumie...
uśmiechnął się kiedy przejeżdżała palcem po jego ustacho, co było całkiem słodkie a później obrócił się i poszedł za nią do wina. żałował że nie przywlókł tu wcześniej jakiegoś koca, będą musieli siedzieć na zimnej betonowej płycie. wyjął jej wino z rąk i otowrzył je lejąc do plastikowych kieliszków ktore teraz wydawały mu sie na prawdę fajne po czym usiadł na swojej kurtce zostawiajać jakieś siedemdziesiat procent miejsca dla nico

aż taka gruba nie była. ;c usiadła obok niego, uprzednio biorąc ów plastkiowy kieliszek z winem z jego ręki. przysunęła się do niego, wtulając w jego tors i popijając wino, spoglądała na miasto z błogim usmiechem. było, co najmniej idelanie, o czym niko pomyślała, ale nie powiedziała tego głośno, bo nie byli z adamem, aż tak blisko, poza tym pewnie obawiała się, że pomimo tego, iż przyprowadził ją do swojego sekretnego miejsca, jako jedyną, choć nie mogła być tego pewna na sto procent, może zwiać i w tym wypadku, to ona upiłaby się tym winoszapanem i na pewno spadła na chodnik z dachu!

chciał być kulturalny dlatego zostawił jej aż tyle miejsca, wcale nie myślał że jest gruba. oglądał miasto z góry i było mu w tej chwli bardzo przyjemnie- cieszę się że wziełaś ode mnie te kurtkę na plaży- powiedział nagle do wsulonej w niego nico, głównie dlatego że nie lubiał milczeć. i założmy ze to na tej kurtce akurat siedzieli.

spojrzała na niego, opierając brodę o ramię adama, uprzednio kładąc na owym dłoń. - też się cieszę. - wymruczała, do jego szyj, po czym pocałowała go w policzek i oparła głowę na ramieniu adamowym, wciągając zapach jego perfum i fajnego proszku do prania, którym pachniała jego koszulka! albo to był płyn, TAMTO! <3 xd spojrzała na panormamę, po czym przeniosła wzrok na adama. - często tu przychodzisz? - zapytała, napiwszy się wina.

spojrzał w dół na jej twarz która była nagle bardzo blisko i nie mógł się powstrzymać i cmoknął ją delikatnie w ustach- całkiem często, chyba ze pada- powiedział. to było na prawde fajne miejsce, a dla kogoś takiego jak adam,który chciał mieć wszystko pod kontrolą, patrzenie na miasto jak na malutką makietę było na prawdę relakusjące- chociaż zdarzało się i tak że siedziałem tu i moknąłem (lub mokłem sama niewiem) na deszczu bo chciałem zobaczyć jak miasto wygląda kiedy pada- powiedział i dziwił sie że zwierza jej się z takich rzeczy

ja też nie wiem, jestem na explorerze, a on nie podkręśla błędów. ;c
uśmiechnęła się kącikowo, kiedy powiedział o tym moknięciu na deszczu, po czym cmoknęła go w policzek i spojrzała przed siebie, wyobrażając sobie adama w strugach deszczu. wydało jej się to naprawdę seksowne i urocze, toteż uśmiechnęła się do siebie, lekko mrużąc oczy. stwierdziła może nawet, iż adam jest jakimś typem romantyka, co całkiem jej się podobało. dopiła wino, o którym istnieniu zapomniałam i odstawiła pusty kieliszek, gdzieś w bezpieczne miejsce. niko nie zwierzyła się adamowi, ze jej oazą jest plaża, na która jednak nie chodzi podczas deszczu, bo chyba nie wyszła by z tego piasku. ;d

ja musze spadać x///
siedzieli tak sobie aż zaczęło na prawdę padać i uciekli sobie <33

pa. <3