las

ciemno tu ciemno.

a więc suzie w najlepsze chodziła sobie po lasie, przyszła tutaj na grzyby chyba albo po prostu zaczerpnąć ekologicznego powietrza pozbawionego tych wszystkich spalin, które były w centrum miasta. podskakiwała sobie między drzewkami śpiewając sobie jakąś wesołą piosenkę z dzieciństwa i urywała grzybki.

a on szedł za nią, pewnie, miał ochotę na jakąś młodą dziewczynkę, a była suzie! więc najpierw zdobywał jej zaufanie czy coś. podszedł do niej z uśmiechem. - mała, nie powinnaś się tu kręcic, niebezpiecznie tu, wiesz o tym? - powiedział i zapalił papierosa, miał na nią wyraźnie ochotę, wiadomo, ale zaufanie, zaufanie, najważniejsze.

-tak?-zapytała głupio nachylając się po następnego grzybka. był taki ładny czerwony z białymi kropeczkami. pasował do jej sukienki. odkroiła grzybka i szybko schowała do koszyczka bojąc się, że ten siwy pan zabierze jej taką ładną zdobycz.-ja tylko przyszłan na grzyby-stwierdziła rozglądając się za następnym.

- ale jest już bardzo bardzo ciemno, niezbyt dużo ludzi się tu kręci, jest całkiem niebezpiecznie. - powiedział z uśmiechem i zaciągnął się papierosem. miała ładny tyłek i cycki, to wystarczylo dla niego, żeby ją po prostu wykorzystał, prawda. spojrzał się na nią. - wiesz, co, może cię odprowadzę, co? bo jeszcze cię ktoś napadnie, czy coś - powiedział z uśmieszkiem.

-nie, dziękuję-odparła cicho kładąc koszyczek na ziemi. czuła się jak czerwony kapturek, babcia zagranicą, tylko wilka brakowało.-umówiłam się z mamą, że po mnie przyjedzie-skłamała kiwając głową i spoglądając na miłego pana. nie bała się ludzi, tylko psów i śmierdzących kotów. tak, tak.

zaśmiał się i tylko pociągnął ją do siebie i zaczął całowac, maksymalnie ograniczając jej ruchy żeby sie tylko nie wyrywała. przygwoździł ją do drzewa, i zdarł z niej bluzkę, pewnie teraz całując jej dekolt. był agresywny i w ogóle bardzo silny, wiec pewnie nie dawał jej możliwości krzyczenia, zatkał jej bluzką usta.

suzie zaczęła płakać i próbowała krzyczeć, na marne. zamknęła oczy po czym je szybko otworzyła, myślała, że to się jej śni i że ten obrzydliwy facet zaraz zniknie. próbowała się wyrwać z jego objęć machając rękami. chyba na niego napluła i modliła się w duchu, żeby gwałciciel dostał zawału albo okazało się, że nie ma penisa.

ma! i to pewnie jakiegoś fajnego xd nie wiem, dobra. całował jej szyję, wszystko, zdarł z niej biustonosz, i całował jej piersi, bardzo mu było dobrze z nią. zdjął z niej bardzo szybko spodnie, miał na nią cholerną ochotę. pieścił jej piersi, żeby był już totalnym egoistą, chciał ją miec dla siebie. i zaczął ją macac, włożył jej w majtki rękę. i zdjął jej spodnie.

boję się twarzy tego gościa! haha.
no tak, jak ma fajnego penisa to może nie będzie tak źle. suzie mogłaby sobie wyobrazić, że właśnie kocha się z jakimś znanym aktorem albo, że jest gwiazdą porno i właśnie kręcą dziką scenę w lesie gdzie jakiś niewyżyty facet dopada swoją zdobycz i od razu ją pożera. zrobiło jej się nie dobrze. miała ochotę narzygać mu na twarz i w spodnie, a później pokroić na kawałki i wciskać jakimś małym dzieciom jego zwłoki. gdyby miała choć jeden palec wolny pokonała by go jednym ruchem jak to robią w tych filmach kung fu. tak więc suzie cały czas płakała i próbowała jakoś ruszać nogami, żeby się wyswobodzić, udało jej się kopnąć go w kostkę. juhu.

ale nic nie poczuł, to tylko facet jest więc kiedy zdjął jej majtki i rozpiął swoje spodnie, to oczywiście wiadomo, no tak, wszedł w nią i pieprzył bardzo bardzo ostro całując ją namiętnie i w ogóle. nie zwracał uwagi na to, czy płacze czy nie, trzymał jej ręce, żeby się nie rzucała i to na razie tyle pewnie, bo on tylko ją na razie ostro pieprzył xd

a ją to potwornie bolało i była pewna, że krwawi, ale pewnie go to by nic nie obchodziło. trzeba było od razu spieprzać z koszyczkiem do domu albo dać mu tego muchomorka do zjedzenia dziecinko. chciała mu odgryźć penisa. mogłaby mu zaoferować, że zrobi mu laskę, a tak naprawdę zrobić mu krzywdę. próbowała coś tam do niego mówić, ale ból był większy. czuła, że ją rozrywa na pół i chyba mocniej zapłakała mrużąc śliczne oczęta.

więc tylko kiedy doszedł wyszedł z niej, uderzył w twarz i założył swoje spodnie. zapalił papierosa i pocałował potem. - dzięki kochanie. a nie mówiłem, że jest tutaj całkiem niebezpiecznie po zmroku, co? - zaśmiał się jej w twarz i wytarł jej łzy, pewnie jakąś chusteczką i poszedł sobie, pewnie zostawiając ją samą biedną, zapłakaną, tak, poszedł, sobie do domu, do żony i dzieci xd

a ona pewno zadzwoniła do swojego kumpla ćpuna żeby po nią przyjechał i leżała na środku lasu i chyba poszła spać z wrażenia.